» Sob paź 15, 2016 19:18
Re: Moje koty XVIII. Źle z Rysią :(
Jakoś się toczymy, powolutku.
Wydaje się, że wszystko pod kontrolą, tfutfutfu
Wiem dokładnie jakie objawy mogą świadczyć o tym, że zaczyna się cierpienie. Takich objawów jeszcze nie ma, więc jakiś wspólny czas nam jeszcze został.
Wet obiecał mi, że podjedzie w każdej chwili gdy zacznie się coś dziać.
Apetyt kiepściutki, ale jednak dwa razy dzisiaj okazała zainteresowanie jedzeniem. Teraz dostała peritol, jest szansa, że kolację poskubie. W dzisiejszej kroplówce dostała glukozę więc też ją to troszkę odżywiło.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!