Mam tylko nadzieje, że Mika ten tluszcz będzie jadła.

Ona jest taka nie do leczenia...
Kroplówki - koszmar. Staram się raz na tydzień, ale to jest dla niej mordęga. Codziennie rano jest czujna.Chodzi na podkulonych łapach i ucieka przede mna gdy jestem w promieniu metra od niej.
frenagel - czasem się uda, ale nie codziennie. Famogast wchodzil w pasztetowej, ale zmienili pasztetową i nie mogę znaleźć drugiej lubianej przez koty. Więc nie dostaje. W makreli czasem, ale nie mogę kupować codziennie całej ryby, a w takiej kupionej wzoraj juz nie zje.
Tran tylko do pyska - jeszcze muszę kupić efa olie - przyda się wszystkim.
Już mam od dawna wyrzuty sumienia, ze nie leczę Miki i ze przez moją niefrasobliwość zy decyzje będzie żyć krócej niż by mogła. I ze gdyby była u kogoś innego to by pod tym kątem było lepiej.
Ale jest u mnie i już nikt na to nic nie poradzi.
Dzięi otrzymanemu wsparciu będzie Biopron - już zamówiłam

Może uda się jej podawać w mleku? albo śmietanie? Albo w takim budyniu dla kotow? Dostałam w prezencie i czeka.
Nie wiem.
trochę mi smutno. i trochę sobie wyrzucam taką swoją słabość, nieudolność.