Rude jest piękne i bure też ♥♥♥♥ cz.17

[mir.ka]

Cuda
Niech się dobrze chowaja
Psoteczka
A sezon na choroby gardła własnie się zaczął

po południu Tofik jedzie do weta, nadal nie "mówi" i nie je
wydawałoby się, że kot urodzony i wychowany w krzakach przez pierwsze 1,5 roku swojego życia powinien być odporniejszy na zmiany pogody, a jest chyba odwrotnie, odzywają się te miesiące życia w kiepskich warunkach


małe nareszcie jedzą jak porządne koty, wciągają prawie 50ml butelkę na raz, w tym tygodniu zaczniemy próbować z mokrą karmą

[MaryLux]

robi się troszkę okrąglejsza

i psotusieje

i to jak

Psotusiowatość jest fajna

może czasami
ale nie jak przy śniadaniu wskakuje Ci na plecy bo chce się dostać wyzej na szafki

Wolałabyś, żeby na plecy skakała Ci z szafki, bo chce zejść na podłogę>

[mir.ka]

robi się troszkę okrąglejsza

i psotusieje

i to jak

Psotusiowatość jest fajna

może czasami
ale nie jak przy śniadaniu wskakuje Ci na plecy bo chce się dostać wyzej na szafki

Wolałabyś, żeby na plecy skakała Ci z szafki, bo chce zejść na podłogę>[/quote]

a jak Ci się wydaje w jaki sposób schodzi?

[mir.ka]

Byliśmy wczoraj po południu z Tofikiem u weta. W kontenerku tak miauczał, że mąż twierdził, ze kotu nic nie jest i wmawiam mu chorobę. To samo wet powiedział jak weszliśmy do gabinetu - to jest ten kot z chorym gardłem No niestety , gardło jednak zgodnie z moimi przewidywaniami okazało się chore Ma bardzo czerwone i powiększone migdałki, temperatury nie miał i osłuchowo czysty. Trochę było problemów , żeby go osłuchać, bo co wet chciał go zbadać to on mruczał, nawet po zastrzykach (szt. 3) i po zważeniu (4,15 kg), dopiero jak usłyszał szczekającego psa w poczekalni to się wystraszył i skulił w kontenerku biedaczek, ale pozwoliło to na zbadanie go. Dostał zastrzyki na tydzień i w poniedziałek do kontroli. Wieczorem wrócił mu apetyt , ale nie zjadł tyle co zwykle, trochę też porozrabiał. Dzisiaj znowu tylko trochę skubnął jedzenia i poszedł spać na ciepły parapet.

[FElunia]

Byliśmy wczoraj po południu z Tofikiem u weta. W kontenerku tak miauczał, że mąż twierdził, ze kotu nic nie jest i wmawiam mu chorobę. To samo wet powiedział jak weszliśmy do gabinetu - to jest ten kot z chorym gardłem No niestety , gardło jednak zgodnie z moimi przewidywaniami okazało się chore Ma bardzo czerwone i powiększone migdałki, temperatury nie miał i osłuchowo czysty. Trochę było problemów , żeby go osłuchać, bo co wet chciał go zbadać to on mruczał, nawet po zastrzykach (szt. 3) i po zważeniu (4,15 kg), dopiero jak usłyszał szczekającego psa w poczekalni to się wystraszył i skulił w kontenerku biedaczek, ale pozwoliło to na zbadanie go. Dostał zastrzyki na tydzień i w poniedziałek do kontroli. Wieczorem wrócił mu apetyt , ale nie zjadł tyle co zwykle, trochę też porozrabiał. Dzisiaj znowu tylko trochę skubnął jedzenia i poszedł spać na ciepły parapet.

Dużo głasków i przytulasków dla Tofisia, niech zdrowieje!

[mir.ka]

Byliśmy wczoraj po południu z Tofikiem u weta. W kontenerku tak miauczał, że mąż twierdził, ze kotu nic nie jest i wmawiam mu chorobę. To samo wet powiedział jak weszliśmy do gabinetu - to jest ten kot z chorym gardłem No niestety , gardło jednak zgodnie z moimi przewidywaniami okazało się chore Ma bardzo czerwone i powiększone migdałki, temperatury nie miał i osłuchowo czysty. Trochę było problemów , żeby go osłuchać, bo co wet chciał go zbadać to on mruczał, nawet po zastrzykach (szt. 3) i po zważeniu (4,15 kg), dopiero jak usłyszał szczekającego psa w poczekalni to się wystraszył i skulił w kontenerku biedaczek, ale pozwoliło to na zbadanie go. Dostał zastrzyki na tydzień i w poniedziałek do kontroli. Wieczorem wrócił mu apetyt , ale nie zjadł tyle co zwykle, trochę też porozrabiał. Dzisiaj znowu tylko trochę skubnął jedzenia i poszedł spać na ciepły parapet.

Dużo głasków i przytulasków dla Tofisia, niech zdrowieje!

[mir.ka]

biedny chory koteczek



śpi i nie rozrabia

[mir.ka]

maluszki

[mir.ka]

Kleo

[mir.ka]

Daisy

[mir.ka]

Maciuś i Luna

[FElunia]

Śliczności!

[klaudiafj]

Byliśmy wczoraj po południu z Tofikiem u weta. W kontenerku tak miauczał, że mąż twierdził, ze kotu nic nie jest i wmawiam mu chorobę. To samo wet powiedział jak weszliśmy do gabinetu - to jest ten kot z chorym gardłem No niestety , gardło jednak zgodnie z moimi przewidywaniami okazało się chore Ma bardzo czerwone i powiększone migdałki, temperatury nie miał i osłuchowo czysty. Trochę było problemów , żeby go osłuchać, bo co wet chciał go zbadać to on mruczał, nawet po zastrzykach (szt. 3) i po zważeniu (4,15 kg), dopiero jak usłyszał szczekającego psa w poczekalni to się wystraszył i skulił w kontenerku biedaczek, ale pozwoliło to na zbadanie go. Dostał zastrzyki na tydzień i w poniedziałek do kontroli. Wieczorem wrócił mu apetyt , ale nie zjadł tyle co zwykle, trochę też porozrabiał. Dzisiaj znowu tylko trochę skubnął jedzenia i poszedł spać na ciepły parapet.

Ja od mojego słyszę to samo - identiko slowa Jednak zawsze wychodzi na moje, niestety.

Toficzkowi na pewno szybko przejdzie

Fajne takie maluszki A jednak Maciuś i Luna nad prawym oczkiem maja plamkę, która obu zachodzi nad oczko Prawie takie same są

[Dorota Wojciechowska]

Mirka a może Toficzkowi wprowadź dwa razy w roku dawkę imunodolu. Ja tak robię Bigowi bo on pomimo wielkiej postury to taki delikatuś jest.
ja mu i na wiosnę i teraz na jesien, przez 14 dni (min) daję rano do mokrego rozkruszoną tabletkę.
Ze dwa tygodnie temu Big zaczął kichać- zaczęłam podawać imuunodol i przeszło mu.
Najtaniej kupuję immunodol w Krakvecie , albo u naszego schroniskowego zamawiam

[klaudiafj]

Mirka a może Toficzkowi wprowadź dwa razy w roku dawkę imunodolu. Ja tak robię Bigowi bo on pomimo wielkiej postury to taki delikatuś jest.
ja mu i na wiosnę i teraz na jesien, przez 14 dni (min) daję rano do mokrego rozkruszoną tabletkę.
Ze dwa tygodnie temu Big zaczął kichać- zaczęłam podawać imuunodol i przeszło mu.
Najtaniej kupuję immunodol w Krakvecie , albo u naszego schroniskowego zamawiam

To bardzo dobry pomysł