Oddam Kałasznikowa. Koty i psy Patmola - kolejny wątek :)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt paź 07, 2016 22:22 Re: psy Patmola (i czasem koty)

Stomachari pisze:Odgryziona rzepka - wątpliwe, bo musiałaby spędzić nad tym zbyt wiele czasu, a przecież można odepchnąć zwierzę tej wielkości.

Popatrz sobie jak zbudowany jest staw kolanowy - rzepka jest osadzona na chrząstce, ruchoma. łatwo ją uszkodzić psu. Poza tym opisuję prawdziwe wydarzenie jakie miało miejsce w Anglii, w sierpniu br.
To ludzie mają dziwne wyobrażenia o psich atakach, zwłaszcza laicy.
I nie, nie można odepchnąć bo każdy, podkreślam każdy pies ma szybszy refleks, niż przeciętny człowiek nie mający do czynienia z psami czy w ogóle zwierzętami.
W tamtej historii nikt nie pomógł mężczyźnie bo każdy miał pietra, nawet Policja (w Anglii Policja ma paralizatory, niestety zapewne nie mieli odwagi podejść z nimi do psa, którego w końcu odciągnął właściciel).
Aczkolwiek zgadzam się, że łatwiej poradzić sobie z Yorkiem, niż owczarkiem.

Koniczynka47

 
Posty: 2746
Od: Wto lut 23, 2016 9:21

Post » Pt paź 07, 2016 22:29 Re: psy Patmola (i czasem koty)

Pies z Twojego przykładu waży 3 razy tyle co moja piesa. Naprawdę. Więc nawet. gdyby wbiła zęby w ciało, odępchnięcie jej powinno być prostsze niż tamtego psa. Rany szarpane tak. Ale czy zdołałaby odgryźć rzepkę, zanim dostałaby potężny cios pięścią w łeb?
Może tak, chociaż ciężko mi sobie to wyobrazić. Podejrzewam jednak, iż miałaby mniejsze szanse na powodzenie takiego ataku niż tamten pies.

Tak czy owak wciąż nie wiem, co ludzi niepokoi w moim psie?
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10962
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Pt paź 07, 2016 22:34 Re: psy Patmola (i czasem koty)

Ja myślę, że ludzie po prostu nie chcą mieć kontaktu z psem, co do którego istnieją obawy, że zachowa się agresywnie. Nie chcą by nawet ich dotknął, skoczył, warczał, szczekał (nie mówiąc o jakimkolwiek pogryzieniu). A skoro ma kaganiec to znaczy, że nie lubi ludzi - tak to sobie tłumaczą.
Dlatego niektórzy moi znajomi ubierają swoim psom np do komunikacji miejskiej kagańce materiałowe z naszytą łatką w typie żółtej kaczuszki, serduszka by złagodzić widok kagańca.
Bo wygodne dla psa fizjologi nadają psu niezwykle groźny wygląd.

Koniczynka47

 
Posty: 2746
Od: Wto lut 23, 2016 9:21

Post » Pt paź 07, 2016 22:53 Re: psy Patmola (i czasem koty)

No tak, ta część sama w sobie też jest logiczna i mniej więcej tak ją postrzegałam. Kłopot zaczyna się w momencie porównania Sweetie męża Patmol, która też chadza w kagańcu, a jednak budzi zupełnie inne emocje.
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10962
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Pt paź 07, 2016 22:56 Re: psy Patmola (i czasem koty)

Takie emocje rzadko są prezentowane, nie na każdym kroku - mi w ciągu ostatnich 20 lat tylko jeden raz taka historia się przydarzyła.
Niewykluczone, że i Ciebie ktoś niebawem zaczepi by pouczyć byś gdzieś z psem nie wchodziła czy cuś w ten deseń.

Koniczynka47

 
Posty: 2746
Od: Wto lut 23, 2016 9:21

Post » Pt paź 07, 2016 23:36 Re: psy Patmola (i czasem koty)

Pouczeń kilka miałam, ale mało groźnych, w stylu: "pani go puści, niech se polata!" albo: "jakby go na łańcuchu przywiązać do pala, to polatałby sobie i się wypróżnił, i nie musiałaby pani z nim chodzić". Takie rady zbywam uśmiechem ;)
Był raz pan, który podniósł mi ciśnienie, bo jechał na rowerze i zaczął cmokać na mojego psa. Zaczęłam się zastanawiać, co chciał osiągnąć? Może powinnam mieć do towarzystwa jakiegoś olbrzyma, spuścić ze smyczy, żeby się "przywitał", skoro był wywoływany?
Raz też na temat mojego psa, gdy był wyprowadzany przez kogoś innego, padło zdanie: "lepiej go zaszczepić i puścić!".
Budowlańcy kiedyś nawet gwizdali, żeby z daleka piesę zwabić.
Ale większość z tego, chociaż wkurza, nie jest niebezpieczna. Tylko u psa mętlik powoduje, bo ktoś woła, a pańcia nie pozwala iść. Chwała Bogu nikt psa torebką nie atakował. Mam nadzieję, że będzie mi to oszczędzone...
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10962
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Sob paź 08, 2016 7:25 Re: psy Patmola (i czasem koty)

Stomachari przypuszczam, że to kaganiec jest powodem braku zaczepek. Ludziom się wydaje, że pies w kagańcu jest wyjątkowo agresywny i niebezpieczny. Przy czym jak chodzi o małe psy to panuje opinia,że maluch krzywdy nie zrobi to po co mu kaganiec.W związku z tym maluch w kagańcu równa się " ludojad".
ObrazekObrazekObrazek

Salem 11

Avatar użytkownika
 
Posty: 2810
Od: Czw paź 24, 2013 20:05

Post » Sob paź 08, 2016 10:53 Re: psy Patmola (i czasem koty)

Salem 11 pisze:Stomachari przypuszczam, że to kaganiec jest powodem braku zaczepek. Ludziom się wydaje, że pies w kagańcu jest wyjątkowo agresywny i niebezpieczny. Przy czym jak chodzi o małe psy to panuje opinia,że maluch krzywdy nie zrobi to po co mu kaganiec.W związku z tym maluch w kagańcu równa się " ludojad".


Na pewno tak. Jak idę ze Sweetie w kagańcu, to ludzie elegancko, bez proszenia, z drogi mi schodzą. 8) A jak ze Sweetie bez kagańca to nawet na przepraszam niewiele się przesuną, żeby zrobić przejście.
Sweetie ładnie ludzi mija i wyprzedza, nie mam już z tym problemu. Poczałkowo się bała ( i ja też :oops: ) i wtedy chodziła w kagańcu.

Takie psy jak moje (19 kg) spokojnie doskoczą do szyi i twarzy, jeśli chcą. I spokojnie by przewróciły człowieka podcinając mu nogi czy skacząc na plecy. Trzeba by naprawdę refleksu i siły, żeby odepchnąć atakujacego psa w typie Sweetie. To szybki mięśniak z dużymi zębami.

Chce też ze Sweetie poćwiczyć wchodzenie do kawiarni/ barów takich na zewnątrz, co są stoliki pod parasolem. Moja Caillou jest przyzwyczajona, że się je czasem w takich miejscach, kładzie się przy moim krześle i tyle. W Czechach wchodziłam tez z nią do czeskich boud w górach, takich jakby restauracji w schroniskach górskich, ale z kelnerem, który przychodzi po zamówienie, a potem przynosi jedzenie. Na Caillou to nie robiło wrażenia. najczęściej się kładła i spala przy krześle
Sweecie siedzi z grubsza spokojnie, chociaż jest podenerwowana, jak ludzie siedzą, ale jak sie przemieszczają, wchodzą i wychodzą to się zaczyna szczekać i się boi.
Teraz jest mało ludzi w tych miejscach, to mogłabym wziąć Młodemu tortillę, a sobie nic do jedzenia, i wzmacniać Sweetie jak będzie siedziała spokojnie.

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28674
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Sob paź 08, 2016 14:02 Re: psy Patmola (i czasem koty)

Salem 11 pisze:Stomachari przypuszczam, że to kaganiec jest powodem braku zaczepek. Ludziom się wydaje, że pies w kagańcu jest wyjątkowo agresywny i niebezpieczny. Przy czym jak chodzi o małe psy to panuje opinia,że maluch krzywdy nie zrobi to po co mu kaganiec.W związku z tym maluch w kagańcu równa się " ludojad".

Dobre, podoba mi się :D Takie wyjaśnienie ma sens :)

Patmol pisze:Takie psy jak moje (19 kg) spokojnie doskoczą do szyi i twarzy, jeśli chcą. I spokojnie by przewróciły człowieka podcinając mu nogi czy skacząc na plecy. Trzeba by naprawdę refleksu i siły, żeby odepchnąć atakujacego psa w typie Sweetie. To szybki mięśniak z dużymi zębami.

Twoje psy ważą 38% mojej wagi, podczas gdy moja piesa waży 16%. Ergo Twoje śmiało mogłyby zrobić poważną krzywdę, a moja... no cóż, głównie to boleśnie pogryźć ;) Oczywiście ma zęby, więc czysto teoretycznie może ich użyć w niebezpieczny sposób, ale w praktyce szanse są dużo mniejsze wraz z mniejszą wagą.
Co nie zmienia faktu, że do komunikacji miejskiej i tak zakładałam jej kaganiec nawet, gdy na codzień jeszcze go nie nosiła.

Patmol pisze:Chce też ze Sweetie poćwiczyć wchodzenie do kawiarni/ barów takich na zewnątrz, co są stoliki pod parasolem.

Moja piesa w tego typu kawiarni zapewne (bo nigdy nie miałam powodów, aby to sprawdzić) rozglądałaby się, u kogo może wyżebrać jedzenie. Nigdy nie daję jej jeść, kiedy żebrze, a mimo to potrafi usiąść i wpatrywać się w człowieka. Przy czym w kawiarni są warunki stresujące, więc pewnie po mojej odmowie położyłaby się pod krzesłem, popiskując (no bo tyle ludzi, no bo ładnie pachnie, no bo wszyscy coś jedzą tylko ona nie, no bo w takim razie ona chce stąd pójść).
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10962
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Sob paź 08, 2016 19:34 Re: psy Patmola (i czasem koty)

Patmol pisze:Sweecie siedzi z grubsza spokojnie, chociaż jest podenerwowana, jak ludzie siedzą, ale jak sie przemieszczają, wchodzą i wychodzą to się zaczyna szczekać i się boi.
Teraz jest mało ludzi w tych miejscach, to mogłabym wziąć Młodemu tortillę, a sobie nic do jedzenia, i wzmacniać Sweetie jak będzie siedziała spokojnie.

Naucz Sweetie komendy "cisza", czyli zaprzestawania szczekania na rozkaz.

Patmol pisze:Ja nie jestem za usypianiem. łatwo wtedy o naduzycia. Ja mam dwa psy, żaden nikogo nie ugryzł, ani nawet nie próbował, ale Sweetie w schronisku mogłaby być odbierana jako agresywna, bo jest ciemna, podobna do hieny i by się bała.
Według koncepcji usypiania, to można by w ogóle usypiać chore, stare czy po prostu nieadopcyjne psy, czyli te odbierane jako brzydkie.

Może ten artykuł sprawi, że nieco inaczej na to spojrzysz:
http://www.wiadomosci24.pl/artykul/prac ... 40683.html
Pomijając kwestie ekonomiczne (chociaż są istotne i nie sposób nie zwracać na nie uwagi, zwłaszcza w tak biednym kraju, jak Polska) to należy pamiętać również o tym, że w schronisku niezaspokojenie podstawowych potrzeb, takich jak eksploracja i ruch powoduje olbrzymią frustrację. Jednym z „rozwiązań” może być agresja do współmieszkańców: pozwala atakującemu rozładować trudne do wytrzymania napięcie. Dla atakowanego jest formą nękania, jest wobec niej bezradny, nie może jej uniknąć.

W boksowych schronach nader częste są takie zachowania:
https://www.youtube.com/watch?v=Tsu7a-fXUt0
Agresja wywołana przez niedostępny bodziec (na zewnątrz kojca) zostaje przemieszczona na osobnika, który jest w zasięgu zębów.
Charakterystyczna dla psów trudno znoszących frustrację, pobudliwych.

Najgorszy w schroniskach jest stres wynikający głównie z przepełnienia, należy tego unikać, nawet kosztem eutanazji zwierząt mało adopcyjnych czyli starych, kalekich, nieuleczalnie chorych, histerycznie agresywnych czy lękliwych.
Nie zawsze stres społeczny widać na pierwszy rzut oka, za pośrednictwem walk i ran. Psy dobrze potrafią hamować agresję, jednak wzajemne towarzystwo może być przyczyną stałego napięcia.
Temat trudny, budzący wiele emocji, ale pomagać należy kierując się przede wszystkim rozumiem i wiedzą, a nie tylko emocjami.
Wszak nie od dziś wiadomo, że dobrymi chęciami to piekło jest wybrukowane.

Koniczynka47

 
Posty: 2746
Od: Wto lut 23, 2016 9:21

Post » Sob paź 08, 2016 20:43 Re: psy Patmola (i czasem koty)

Koniczynka47 pisze:Naucz Sweetie komendy "cisza", czyli zaprzestawania szczekania na rozkaz.
.

Staram się nauczyć, ale kiepsko mi to wychodzi. Musze więcej ćwiczyć.

Caillou uspakaja sie na rozkaz i przestaje szczekać. Szczególnie to się przydaje jak śpimy w schroniskach górskich. Czasami jest balanga, czasami dziwne dźwięki, a Caillou w nocy musi być cicho i jest cicho.

Stomachari - a jak jedziesz na wycieczkę czy wprawę to nigdy nie wchodzisz do pizzerni/ baru/lodziarni czy jakiegoś miejsca z jedzeniem? nawet na herbatę?
Czasem pada deszcz kilka godzin i jesteśmy zmoknięci,a czasem jest mróz czy wiatr, wtedy można wejść do pizzerni/ jakiegoś baru/ schroniska górskiego/itd, my coś zjemy , a pies odpoczywa.

Czasem idziemy na długi spacer, 3-4 godziny, i wracając do miasta idziemy przez rynek, i Młody nagle omdlewa z głodu przy barze z tortillą 8) .
Caillou nic nie weźmie od obcej osoby, nawet poczęstowana. Pomacha ogonem na znak sympatii i odwróci głowę. Chyba, że kogoś zna, i ja zaakceptuje że jest częstowana -jak np w sklepie zoologicznym.

Byłam dzisiaj w teatrze na III furie http://www.teatr.legnica.pl/spektakle/i ... -iii-furie

Zaraz przeczytam link.
Na pewno cala sytuacja a z psami jest trudna. Ale rozwiązywanie jej przez usypianie psów wydaje mi się przerażające.

Moja córka, jak jeszcze nie była pełnoletnia, była kimś w rodzaju wolontariusza w schronisku dla zwierząt. Spędzała tam naprawdę dużo czasu. Ja tylko czasem bywałam, żeby wyprowadzać psy. Opowiadała straszne rzeczy. Dlatego tez dałam się namówić na Sweetie, bo miałam nadzieję, że będzie mniej tam bywać, a zajmie się swoim psem. To co tam widziała było dla niej za ciężkie, niszczyło ją, bo nie mogła nic na to poradzić. W pewnym momencie zabroniono wolontariuszom poniżej 18 roku życia zajmować się psami na terenie schroniksa, i przestała tam jeździć.

Dzisiaj poszłam ze Sweetie do parku w takie miejsce przygotowane do jeżdżenia ma rolkach. Deszcz padał, wiec nikogo nie było. Tam są barierki i Sweetie na polecenie "skacz" przeskakiwała przez te barierki.
Najpierw skakała przez niziutkie, ze mną. Szybko załapała, że jak przeskoczy to ja się ciesze , a ona dostaje smaczka. I potem skakała sama tam i z powrotem przez takie powyżej mojego kolana. Sweetie ma grzbiet troszkę poniżej mojego kolana. Świetnie skakała. Sweetie w ogóle lubi skakać.

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28674
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Nie paź 09, 2016 10:17 Re: psy Patmola (i czasem koty)

Dzisiaj wzięłam na spacer razem dwa psy. Z obiema naraz jest dużo trudniej. Ale i weselej.
Było bieganie po łące (wszyscy), kopanie dziur (tylko psy), kąpanie się w rzece (tylko Sweetie).

Sweetie skakała przez barierki na "skacz" a Caillou nie wiedziała o co chodzi, bo jej tego nie uczyłam jeszcze, ale bardzo tez chciała coś robić -wiec robiła "siad". Wezmę je po południu pojedynczo to poskaczemy z Caillou.

Było też wskakiwanie wyże na "hop". Swwetie robi to doskonale, bo z nią dużo ćwiczę, a Caillou słabiej, bo z nią mało ćwiczę. I Sweetie jak wskoczy to siada i czeka na polecenie czy ma zostać czy zejść. A Caillou stoi i czeka na smaczka.
Więcej ćwiczyłam w tygodniu ze Sweetie i różnica jest duża.

Z Caillou sie tak dobrze idzie na spacerze, że zapominam o tym, że mam ćwiczyć. Sweetie uwielbia ćwiczyć i zaraz mi przypomina, jak tylko wyjdziemy z domu, pokazuje na ławki i barierki, że może by tak coś.

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28674
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Pon paź 10, 2016 0:48 Re: psy Patmola (i czasem koty)

Koniczynka47 pisze:Najgorszy w schroniskach jest stres wynikający głównie z przepełnienia, należy tego unikać, nawet kosztem eutanazji zwierząt mało adopcyjnych czyli starych, kalekich, nieuleczalnie chorych, histerycznie agresywnych czy lękliwych.
Nie zawsze stres społeczny widać na pierwszy rzut oka, za pośrednictwem walk i ran. Psy dobrze potrafią hamować agresję, jednak wzajemne towarzystwo może być przyczyną stałego napięcia.
Temat trudny, budzący wiele emocji, ale pomagać należy kierując się przede wszystkim rozumiem i wiedzą, a nie tylko emocjami.

Nie odważyłam się tego powiedzieć głośno, ale uważam bardzo podobnie.

Patmol pisze:Stomachari - a jak jedziesz na wycieczkę czy wprawę to nigdy nie wchodzisz do pizzerni/ baru/lodziarni czy jakiegoś miejsca z jedzeniem? nawet na herbatę?
Czasem pada deszcz kilka godzin i jesteśmy zmoknięci,a czasem jest mróz czy wiatr, wtedy można wejść do pizzerni/ jakiegoś baru/ schroniska górskiego/itd, my coś zjemy , a pies odpoczywa.

Mało mam takich okazji :) Moja piesa bardzo stresuje się w warunkach miejskich (ogromna różnica, naprawdę ogromna), więc oprócz tak zwanego urlopu, kiedy wybieram się do rodziny na ok. 2 tygodnie, nie zabieram jej do zbiorowisk ludzkich. Zresztą ja też się w mieście słabo odnajduję. Za to w inne zaciszne miejsca (np. góry a w nich schronisko) nie jeździmy z paru przyczyn, w tym... z powodów finansowych (chociaż nie tylko). Dlatego jak już jestem u rodziny, to rezerwuję specjalny czas na spacery z piesą, kiedy chodzimy tylko we dwie trasami najmniej uczęszczanymi przez inne osoby (wyjątek to leśny park, ale tam jest jak się odizolować od ludzi), a potem w miasto ruszam już bez niej. Ja się czasem męczę na ulicach, a jeszcze jakbym miała mieć pod opieką zestresowanego psa, to już ponad moje siły. Żadna z nas by na tym nie skorzystała. Raz podjęłam się tego karkołomnego wyczynu, jak poszłam i z rodziną, i z psem. Nie sprawiło mi to frajdy.
Najprzyjemniejsze są dla mnie te chwile z moją piesą, kiedy idziemy w pola, jest ładna pogoda, a kukurydza jeszcze nie urosła. Obie się wtedy dobrze bawimy :) Ona węszy (EDIT: ale nie chodzi z nosem przy ziemi, czyli nie jak pies tropiący. Trzyma głowę w połowie wysokości, najoględniej mówiąc), idzie kawałek przede mną, a gdy dystans między nami za bardzo rośnie, przystaje i czeka. Rozgląda się wkoło, co jest tym śmieszniejsze, im wyższe jest zboże - bo dopiero w takich chwilach jej głowa wystaje ponad źdźbła (w trakcie marszu(edit) widać jedynie ogon). Wieczorami poluje na chrabąszcze majowe. Próbowałam to nawet nagrać: szum trawy i nagle pionowo w górę wyskakuje pies, po czym znowu niknie w zbożu, znów szum i znów wyskok. Ona ma uciechę i ja ;)
Ostatnio edytowano Czw paź 13, 2016 17:13 przez Stomachari, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10962
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Pon paź 10, 2016 6:49 Re: psy Patmola (i czasem koty)

No to masz całkiem inną sytuację z psem. 8)

Ja swoje wszędzie biorę, gdzie się da. W wiele miejsc i tak się nie da, bo nie wolno. Większość gór w Polsce zabronionych dla psów.
Wczoraj uczyłam Caillou skakać. 8) Skakała przez niskie barierki i wskakiwała na ławki, a raczej wczłapywała się na ławki.

Sweetie skacze jak w filmach animowanych, wybija się z 4 łap do góry jak rakieta.
A Caillou to patrzy z której strony łatwiej wczłapać na ławkę. Ma wejść. no to wchodzi przecież.

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28674
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Pon paź 10, 2016 7:40 Re: psy Patmola (i czasem koty)

Zaczęłam obserwować swoje własne zachowanie wobec psów i kotów, pod kątem tego kiedy, z ich punktu widzenia je nagradzam , czyli jakie ich zachowane wzmacniam swoją uwagą czy głaskaniem.
To są ciekawe obserwacje.

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28674
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Lifter, Silverblue i 74 gości