Kinnia pisze:pellet również ja sprawdziłam w użyciu
po Franku, nie daję go tylko do klatki - taki uraz mam
znakomity, tani i w ogóle
Pelletu u nas nie używają. Kupujemy w sklepie z ...glazurą. Jest jedna kuweta z nim. I zawsze jest czysta. Niekiedy jakiś sie trafi wielbiciel wiórek ale mało kiedy. Próby na pełne jego przejście skończyły się tragicznie dla...ścian i mebli.
Te chłopy to dziwne
som. Mocno dziwne. Znaczy się mój jest dziwny.
Szukałam spodni. Śliwkowych w kolorze. Taki "śliwkowy" lepiej brzmi niż fiolet rozbełtany z różem.
A kupiłam te spodenki w rodzimym Pepco za nie całe 15 złotych jak kiedyś od swego weta wracałam. Ostatnie były a ja lubię resztki. Tanie też były ,co też lubią. Kawał spodni.
Co prawda w nielubinym przeze mnie fasonie , takim rajtuzowym. Ale za to z
dżinsu lajkrowego co dawało gwarancję ,że na tyłek wcisną. A jak nie to koleżanka jakaś podejmie taką próbę za te pieniądze. Rajtuzy udawały spodnie, zostało to im zaliczone zaliczone na plus. Nawet atrapę rozporka i kieszeni zrobiono. A po boczkach do kostek mają słitaśne suwaczki. Nie atrapowe. Tylko prawdziwe.
No dżinsy nie dżinsy ale mogą być. Pokochałam je miłością wielką od pierwszej przymiarki. Dobre do włożenia .W typie rachu-ciachu. Upchać można każdy boczek bo prawie pod biusta sobie je zaciągam. Więc grają też rolę żelaznych majtasów. Co to w karby rozbuchane oponki i luźny tyłas z udami biorą. Do tego pasuję moje różne bluzie w śliwkowym

kolorze co to sobie leżały na półkach nie wykorzystane. Dobre i na podróże bo to tylko wystarczy zdjąć i wciągnąć błyskiem wielkim. Byle krzaczek czy drzewko wystarczy. Bez bawienia się suwakami. No cud
A więc szukam tych śliwkowych spodenek co to udają spodnie.
Udają bo szyte jak oryginały i prawdziwym rozpierdatem się chwalące. Ale jest wada. Jedna,ważna.Nogawki w tych cudach nie mają na zewnątrz podwójnego dziergania więc są otwarte na propozycje. Moje dwie propozycje są kolumnowe. Od kostek do bioder gicze słoniowe przypominają ,obciągnięte skórką pomarańczową zwaną
celulitkiem. Taka otwocka wersja afrykańskich kończyn. Brak tych nici dodatkowych ma podwójne skutki.

Każda noga się wciśnie. Więc moja też. Drugi skutek jest mniej fajny. Na zewnątrz materiał puszcza się w szwach ,zostawiając na całej wysokości nożynki srebrny ślad. No, niestety "pękanie w szwach" jest określeniem wielce prawdziwym.
A więc tych spodni szukam. Śliwkowych, z malunimi suwczkami po bokach i rozluzowanym materiałem ... też po bokach.
Moja koleżanka kiedyś na widok tego pasa srebra co go nici ledwo, ledwo utrzymują jęknęła z zachwytu
Aśka jakie te spodnie fajne masz, suwaki masz aż do bioder
, pokaż, da radę rozpiać do końca ? No, nie dało. Przestałam stawać bokiem i się pilnuję mocno.
A więc tych spodni szukam. Śliwkowych , rajtuzowych, rozepchanych ale trzymających w ryzach tyłek i brzuch rozbuchany.
Pytam TZ-ta czy nie widział. Ano widział. Rzucając słowne zdziwko ,że ja nie.
Podprowadził mnie do prania i pokazuje gdzie moje śliwkowe leżą.
Pytam gdzie ,bo nie widzę.
On widzi i wyciąga...
Zielone dżinsy
