Ja nie toleruje komarów i pająków. I moli, choć tych mi akurat żal, ale nie może ich być w domu.
Dziękuję!
Dziękuję
U nas załamanie pogody, jest okropnie zimno, pochmurno, deszcz. A dziś muszę iść z Kitusią do wetki. Wprawdzie dokladny termin jest na jutro. Nie wiem może poczekam do jutra, bo boje się, że Kitusię przewieje, ale w sumie jutro może być taka sama pogoda, więc bez różnicy. Zawiniemy transporter w koc i może jakoś to będzie.
Tosia jest taka kochana, że ona nie ma problemu z żadnym kotem - podchodzi sobie do Kitusi jak gdyby nigdy nic i przytula nochala do jej główki. I tak jakby tuli główkę do Kitusi. Obojętnie z jakiego to jest powodu, może tylko wąchanie, ale efekt to taka pieszczotka. Ale też jak to dziecko lubi mocno zaczepiać i np zaczyna gryźć w ucho i Kitusia musi jej dać do zrozumienia, że tak nie wolno. I ostatnio Tosia ciągle Kitusie zaczepia i nawet się kłócą. Siedzą na przeciwko i Tosia macha ogonem a biedna Kitusia nie wie czy Tosia na nią skoczy i czy się obroni z chorą łapką. No to biorę gazetę i bach w Tosię. Taką miękką, rozłożoną, miękkim szeleszczącym dziennikiem, nie że zwiniętą w rulon i Tosia zwiewa. Raz nie zrobiłam nic i Tosia skoczyła Kitusi do garła i ją przewróciła i Kitusia się zdenerwowała, a Kitusia ma już swój wiek, reumatyzm i kostki i stawy nie są takie rozgrzane jak u Tosi. Ale właśnie też są takie sobie bliskie, że się dotykają czy wąchają. Jak Tosia przechodzi koło Kitusi i się o nią ociera to Kitusia nic sobie z tego nie zrobi a często i buziaczka kieruje w stronę Tosi. Marysia też idealnie pasuje do zespołu. Dopełnia się z Tosią. Ganiają się po mieszkaniu i tłuką. Ale teraz Tosia stawia się na Marysię i ostatnio skoczyła jej do gardła i chciała przewrócić. Prawie ciągle są razem i nawet razem śpią na drapaku, więc już dwie miejscówki są używane. Ale Marysia też pasuje do Kitusi, bo czasem razem lubią sobie poleżeć i odpocząć. Wczoraj siedziałam na wc a moje trzy dziewczynki były ze mną w łazience i tak właśnie patrzałam na nie i rozmyślałam, że one - choć każda inna - to wszystkie do siebie pasują.
Zdjęcia nocne, przy swietle z przedpokoju, więc nie udane, ale musiałam pokazać:

Troszkę Kitusi pomogłam tak się położyć, bo nie umiała całkiem na plecy się przekulać, ale chciała

A potem nie umiała się odkulać
Tutaj też całkiem rozmazane, ale powtórki już nie było


I dwie:
