"I tak człowiek trafił na kota"III ZŁOTY SMOK ODSZEDŁ [*]

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob wrz 24, 2016 9:38 Re: "I tak człowiek trafił na kota"III ZŁOTY SMOK ODSZEDŁ [

Nigdy nie jesteśmy przygotowani...

filo

 
Posty: 11708
Od: Śro lip 08, 2009 13:53
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob wrz 24, 2016 12:13 Re: "I tak człowiek trafił na kota"III ZŁOTY SMOK ODSZEDŁ [

tak, czuł się lepiej, bo nie bolało. Może tez dostal steryd, guz troszkę przycichł, na chwilę.
Z perspektywy czasu wiem, że Kocur czuł się źle od dawna. Wielkie kocisko, niekastrowane :oops: :oops: :oops: , włóczęga -nagle chciał siedzieć w domu. Śmialiśmy się, że idzie ostra zima, bo kot się w piecucha zmienia. Chudł pomalutku, bardzo niezauważalnie, ale miał apetyt, piękne futro. Nie miał jeszcze nawet 6 lat. A wiosną nagle wszystko się sypnęło. Zaczął wymiotować, wisieć nad miską, futro zaczęło się sklejać i wtedy dopiero okazało się jak bardzo schudł. No więc wet, podejrzenie zatrucia, wątroba rozjechana, nerki też. Szok, no ale wiemy co jest, będziemy leczyć. Drugi szok - waży 3,6 kg ( rok wcześniej prawie 8 ). Spektakularna poprawa po pierwszych lekach i kroplówkach. Je, kroplówki podawałam w domu, dożylnie - akurat nie pracowałam. Euforia trwała 5 dni. We wtorek rano kot wisiał nad miską z wodą, ślina kapała z pysia, w oczach był ból. Znowu wet. Kot przyśpiony, usg, wziernikowanie gardła. W poczekalni chodziłam niemal po ścianach z wlasnego bólu - stres, kawa, papierosy zrobiły swoje, ostry atak choroby wrzodowej. Wet mnie zawołal - usg ok, a potem pokazał mi gardło - czarna kalafiorowata masa. Spytałam o szansę - wtedy przedstawił mi perspektywę kota na dożywotnich kroplowkach. Nie pozwoliłam go wybudzić. Zabrali go, a ja leżałam w poczekalni na podłodze i wylam. Techniczka dała mi relanium.....
I pytanie weta zabiera pani, czy utylizujemy....zabrałam....W tym dniu było -25 st. Kocur czekał na pochówek kilka dni, ziemia była tak zamarznięta, że nie dało sie kopać.
Następnego dnia miałam rozmowę o prace, rozpłakałam sie w trakcie. TŻ wziął tydzień urlopu, facet z zapuchnietymi oczami wygląda dziwnie. .
Agata, w marcu będzie 8 lat, a ja wciąż zastanawiam się, czy gdyby był niewychodzący, a ja mniej zapracowana - czy zauważyłabym wcześniej, czy daloby się pomóc. Rozsądek mówi, że nie, bo kotom nie wstawia się protez przełyku. Poza tym był to najprawdopodobniej czerniak, a nie pospolity gruczolakorak. I Kocur miał go prawdopodobnie od urodzenia, jak był małym, rozkosznym kociątkiem (trafił do mnie w wieku ok 6 tyg, na pograniczu śmierci z głodu i robali), to jak ziewnął - widać było głęboko w gardziolku czarną plamkę, jak ludzki pieprzyk.
Miałam wcześniej inne koty, teraz mam cztery - ale Kocur był tym jedynym, którego nigdy się nie zapomina. Przeżył ze mną bardzo dużo, towarzyszył mi w naprawdę trudnych momentach życia. Odszedł, gdy wreszcie to życie zaczęło się ukladać.
Miśka miała wtedy dwa lata, mało odczuła jego brak, nie byli ze sobą związani, żyli każde swoim życiem. A ja nie byłam w stanie pomyśleć o innym kocie. Dopiero dwa i pól roku później wypatrzyłam na FB Gucia.....A Kocura w zupełnie innym futerku też spotkałam, .....
Ale to już inna historia.....

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16532
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob wrz 24, 2016 12:26 Re: "I tak człowiek trafił na kota"III ZŁOTY SMOK ODSZEDŁ [

:201481 o rany, Iza ...
Bardzo go kochałaś, to się czuje z każdego Twojego słowa, zdania ...

A historię, o spotkaniu Kocura w innym futerku opowiesz ? Taka jestem ciekawa ... :201494
A tak w ogóle, to szkoda że już nie piszesz w swoim wątku, bardzo bardzo go lubiłam :1luvu:
Gdy cię znalazłam, nie wiedziałam, co z tobą zrobić.
Dziś nie wiem, co zrobię bez ciebie...
Marcel 7.10.2007 - 26.07.2021

kwinta

Avatar użytkownika
 
Posty: 7330
Od: Śro maja 21, 2008 20:47
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Sob wrz 24, 2016 13:28 Re: "I tak człowiek trafił na kota"III ZŁOTY SMOK ODSZEDŁ [

dzięki , Kwinto :201494 :201494 Czasem wspomnienia wracają, tak świeze, jakby to było wczoraj. Kocur nadal jest na tapecie w moim telefonie, kolejnym już.

Może kiedyś wskrzeszę wątek, jak będę więcej w domu siedzieć.....

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16532
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob wrz 24, 2016 19:37 Re: "I tak człowiek trafił na kota"III ZŁOTY SMOK ODSZEDŁ [

Iza, dla mnie Maniuś to był właśnie "ten kot". Długo dojrzewałam do kota. Te wszystkie tymczaski, krótsze, dłuższe to były takie przymiarki. Marek mi często mówił "ty już jesteś gotowa na kota, on już gdzieś tam do ciebie idzie", czasem podsyłał jakiegoś na maila. Ale Maniek pojawił się sam. Właśnie przyszedł. Pewnego sierpniowego dnia zeszłego roku zrobiłam wiele rzeczy wbrew swojej rutynie. Wracałam od ortodonty i zamiast (jak zawsze) wsiąść w pierwszy autobus do domu, dostałam szwendaczki i przeszłam się do centrum. Poszłam na lody, posiedziałam na ławce, nie spieszyłam się nigdzie. Jak się nasiedziałam i napatrzyłam na letnie miasto, poszłam powoli w kierunku przystanku, w coś tam wsiadłam i nagle postanowiłam wysiąść trzy przystanki przed swoim i przejść się do domu bo było ciepło, było pięknie, były wakacje, chciałam pobyć ze swoimi myślami, zupełnie nigdzie mi się nie spieszyło. Szłam drogą, którą nigdy nie chodzę. Nigdy. I tam z krzaków wyszedł do mnie czarno biały kot. Podszedł pod same nogi, ocierał się, mruczał i warczał, dał się dotykać ale tylko trochę, i chciał i nie chciał. Miałam przy sobie kupioną wcześniej karmę dla psów, wyskrobałam mu jakimś patykiem, zjadł, jadł aż się najadł. Zapytałam ludzi na balkonie, dowiedziałam się, że to tutejszy wolnożyjący, że miał gdzieś metę, ale wychodził coraz bardziej aż został na dworze, że mogę go zabrać. Poszłam na ławkę podzwonić po fundacjach, schronisko - on za mną. Wskoczył na ławkę, siedział obok kiedy dzwoniłam. Nie drgnął mu jeden włosek, kiedy obok nas przeszedł facet z rotweilerem. Schronisko go nie chciało, fundacje zakocone, kot miał jajca jak dwie piłki, w domu trzy Vilenowe koty...co robić??? Idę do domu, on za mną. Dotarliśmy tak pod mój blok, tam został, szybko wróciłam z transporterkiem muszkieterów (kto wie, czy nie tym samym, w którym w środę zawiozłam go na operację :( ) i zabrałam kocura do domu. Potem wet, kastracja, miałam go wypuścić...ale był tak cudowny! Od samego początku okazał swój wyjątkowy charakter, to coś, co sprawia, że kot zapada w serce, umysł na zawsze. On to miał. Rozgościł się, spał między psami na plecach, w dwa dni opanował kuwetę, był nienamolny a wspaniale towarzyszący. Cudowny. Mogłabym o nim pisać godzinami, o jego upodobaniach, temperamencie, zachowaniu...ale wy to wiecie. Macie, albo mieliście takie koty, TE koty, które są szczególne. Totalnie. Więc co mam pisać...Zleciało tak szybko. Trzynaście miesięcy i ani trochę dłużej. Moje kochane Maniunio :(
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek


Iza, bardzo Ci współczuję straty takiego kota, czuć te emocje :(

agatag

 
Posty: 158
Od: Sob sie 30, 2014 19:08

Post » Nie wrz 25, 2016 18:30 Re: "I tak człowiek trafił na kota"III ZŁOTY SMOK ODSZEDŁ [

agatag, bardzo Ci współczuję - przytulam mocno... Teraz go już nic nie boli - biega z Magnolią i wieloma innymi za Tęczowym Mostem.

agatag pisze:W ciągu 12 godzin dowiedziałam się, że mam poważnie chorego kota i go straciłam. [...] I mimo tego mam wątpliwości, czy dobrze zrobiłam, czy nie powinnam go gdzieś skonsultować, powalczyć, może to, może tamto...

Magnolia podobnie odeszła [niby trzustka, ale wszystko wyglądało tragicznie we wnętrznościach, a sekcji nie było, więc...] - niby wszystko idealnie, wyniki dobre, a później z godziny na godzinę gorzej - ją wybudzili bez pytania mnie o zdanie przedłużając jej tym samym agonię o niecałe 2 doby. Gdyby mnie zapytali, to bym kazała nie wybudzać po tym, co było w środku. Koty tak potrafią - ukrywać do końca chorobę bardzo mocno... a po fakcie jak człowiek analizuje, to stwierdza, że jednak jakieś subtelne znaki były - tylko te znaki można wytłumaczyć na milion innych sposobów... i zawsze jest to zastanawianie, co by było, gdyby...
...

czarnekoty123

 
Posty: 4209
Od: Śro wrz 12, 2012 18:34
Lokalizacja: Mysłowice, śląskie

Post » Nie wrz 25, 2016 23:20 Re: "I tak człowiek trafił na kota"III ZŁOTY SMOK ODSZEDŁ [

gpolomska - dokładnie :cry: Dziękuję <3

agatag

 
Posty: 158
Od: Sob sie 30, 2014 19:08

Post » Pon wrz 26, 2016 19:12 Re: "I tak człowiek trafił na kota"III ZŁOTY SMOK ODSZEDŁ [

agatag, współczułam Ci bardzo i współczuję, tym bardziej, że .....
dziś w nocy o 3.30 umarła na moich rękach moja mała Andżelina, miała niecałe 2 i pół roku,
zachorowała w niedziele rano, wymioty, osowiałość, brak apetytu,
byliśmy u weta najpierw ok. 15 - nic nie stwierdził, wszystko w normie,
potem o 23 - znów wszystko w normie, bez temperatury, miękki brzuch, płuca czyste,
po powrocie do domu dziecinka chciała zasnąć, nie mogła, zataczała się,
potem położyła sie i powoli umierała,
dziś rozmawiałam z moja wetką - wg niej zatruła się .....
ponieważ nie wchodzi w gre jedzenie, bo wszystkie koty jadły to samo,
kwiatów dostepnych nie posiadam,
prawdopodobnie coś ja ugryzło, być może na balkonie , co wywołało wstrząs,
ona była kocim cudem ..... :cry:
Obrazek

wiesiaczek1

Avatar użytkownika
 
Posty: 2176
Od: Nie kwi 10, 2011 21:23
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon wrz 26, 2016 19:43 Re: "I tak człowiek trafił na kota"III ZŁOTY SMOK ODSZEDŁ [

Bardzo Ci współczuję bo ja w podobny sposób straciłam 3 koty. Były białaczkowe ale nie spodziewałam że odejdą w tak krótkim czasie jeden od drugiego.Od tamtego czasu minęło już kilkanaście miesięcy a ja co jakiś czas myślę co mogłam zrobić żeby nadal były

wiolka06

 
Posty: 801
Od: Nie paź 10, 2010 19:08

Post » Pon wrz 26, 2016 20:03 Re: "I tak człowiek trafił na kota"III ZŁOTY SMOK ODSZEDŁ [

wiesiaczku, bardzo Ci współczuję, co za tragedia, płaczę razem z Tobą, wiem, co przeżywasz, tak bardzo wiem..... :cry: :cry: :cry:

agatag

 
Posty: 158
Od: Sob sie 30, 2014 19:08

Post » Pon wrz 26, 2016 20:08 Re: "I tak człowiek trafił na kota"III ZŁOTY SMOK ODSZEDŁ [

wiesiaczku - bardzo współczuję :evil:

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16532
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon wrz 26, 2016 21:23 Re: "I tak człowiek trafił na kota"III ZŁOTY SMOK ODSZEDŁ [

wiesiaczek1 :(
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Wto wrz 27, 2016 17:34 Re: "I tak człowiek trafił na kota"III ZŁOTY SMOK ODSZEDŁ [

wiesiaczek1, bardzo współczuję straty :-(
...

czarnekoty123

 
Posty: 4209
Od: Śro wrz 12, 2012 18:34
Lokalizacja: Mysłowice, śląskie

Post » Wto paź 04, 2016 16:09 Re: "I tak człowiek trafił na kota"III ZŁOTY SMOK ODSZEDŁ [

Jakie to wszystko straszne :(
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 87921
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Pon lis 21, 2016 11:11 Re: "I tak człowiek trafił na kota"III ZŁOTY SMOK ODSZEDŁ [

Daaawno nie pisałam - Odi jest stabilny, a ja walczę z własnym nerkowym kotem ...

Ostatnie badania Odisia były zaskakująco dobre - nie, zeby nagle cudownie nerki się zregenerowały, ale z takimi wynikami może spokojnie funkcjonować (mocznik 150, kreatynina 2,9). Wciąż ma wysoką amylazę, więc coś się dzieje z trzustką, ale nie widac po nim żeby coś dokuczało w związku z trzustką :kotek:

Fotki z ostatniej kontroli, na dowód, ze kot istnieje ;)
Obrazek

Obrazek
Obrazek

Avian

Avatar użytkownika
 
Posty: 27189
Od: Śro lip 05, 2006 13:15
Lokalizacja: Poznań / Luboń

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: pibon i 11 gości