Lidka, daj spokój Kościołowi, bo nie on jest sprawcą zamieszania.
Ja też nie mam tatuaży, bo nie lubię, boję się zakażenia żółtaczką wszelkiego typu i nie chcę być kłuta bez potrzeby. Nie każdy porządny człowiek musi nosić tatuaże.
Tu chodzi o coś innego. O zaufanie. Jak się daje pieniądze na określony cel, to trzeba ufać w to, że zostaną wydane zgodnie z celem, na który zostały ofiarowane. I nie robić w przyszłości wymówek, że się dało. To niczemu dobremu nie służy, tylko upokarza zarówno ofiarodawcę, jak i obdarowanego. W tym wypadku - koty, które owe pieniążki zużyły na własne potrzeby. Za Twoim jedynie pośrednictwem. Jeśli się nie wierzy, że ktoś uczciwie wydaje otrzymane pieniądze na zwierzęta, a ma się zapędy dobroczynne, to należy poszukać innego obiektu wsparcia i nie robić kwasu na publicznym forum. Tym bardziej, że akurat Ty wstawiasz zdjęcia rachunków.
Myślę, ze takie awantury szkodzą przede wszystkim kotom, którym pomagasz -z całym poświęceniem zresztą. Kot Cię zna, ten wie, że tym najsłabszym, najbiedniejszym kotom poświęcasz całe swoje życie. Całą siebie. Osobiście nie mam żadnych wątpliwości co do Twojej uczciwości w tym względzie. Tyle, że całą forsę wydaję na liczne potomstwo, bo jestem wielodzietna i wielokotna.
I nie umiem robić przelewów przez internet.
Masz serduszka:
Wszystkie są dla Twoich podopiecznych. A szczególnie dla Pucusia, którego nie wyrzucono do śmieci, gdy był malutki i nie chodził i wróżono mu rychłą śmieć. Przeżył, bo przejechałaś całą Polskę, aż na Śląsk, żeby zapewnić mu śmierć w godnych warunkach. Czyli poza śmietnikiem. A potem przyjechałaś z kociakiem do neurologa i ortopedy do Warszawy i Putek starannie leczony - wyzdrowiał. I dzięki Tobie żyje i jest dziś przepięknym, dorosłym kocurkiem. Aż się wzruszam, gdy widzę go na zdjęciach. Pozdrów go serdecznie ode mnie.
Nie kłóćcie się proszę. Zawsze można się dogadać, jak złość przejdzie.