Pogoda sprzyja remontowi jak i mieszkańcom woliery + 14 nocą
Hydraulik wchodzi w poniedziałek ,kaloryferki już przyjechały ,zasobnik do ciepłej wody też ,
okazało się , że termę elektryczną trzeba pożegnać ze względu na czas jaki już przepracowała
w naszej kiepskiej wodzie .
Jeszcze pana od uzdatniana wody trzeba zawezwać tu znam koszty ,wreszcie białe pranie będzie białe a nie bure
I glazurnik ......ale TŻ sam chce kłaść płytki ,chyba na tym froncie poddam się i zaoszczędzę
kasy ale nie sprzątania po TŻ robotach ,bo on tak właśnie ma ,syfi i nie posprząta

No nic to ,aby do przodu z remontem .
Znowu jakieś wieśniaki nawiedzają stołówkę w blaszaku ,widziałam białe coś z łatkami i pingwina a
suche niknie w dużych ilościach .
Rudego tylko nie widziałam od czterech dni ,może znowu się mijamy ?.
Kyncio jest bardzo stęskniony za człowiekiem i głośno domaga się uwagi szczególnie gdy słyszy
ludzi na parterze ,ślicznie domył mu się pysio ,zdecydowanie lepiej je .Sądziłam że troszkę
się przeziębił bo oczko jakby się popsuło ale po wpuszczeniu sztucznych łez przez parę dni
problem zniknął .
Burczymucha , Kropa ,Pysia są zdenerwowane ,burczą i widać nerwową mowę ciał a szczególnie
ogonków ,nerwowość narasta w czasie karmienia i nie jest to kwestia ilości jak i różnorodności ,
bardzo nie lubię takiej wisielczej atmosfery w stadzie .
Za to w dużym domu jakaś łowna gadzina upycha mi myszy do łóżka

a wieczorne
spoglądanie w sufit to już zwyczaj ,no cóż mieszka się na wsi
Mała zębata ma małą srakę i nie wiem czy od animondy ,czy z doliny nidy ,czy od mięsa ?
czy z początków ząbków ,ale chyba za wcześnie na zęby
