To zdjęcie najbardziej oddaje kim był Moś, właśnie..był Żegnaj Mosiu, mój najmądrzejszy, najukochańszy kocie. Dziś odprowadziliśmy Cię w ostatnią podróż. Nie wierze w niebo ale jeżeli się mylę, to będę szczęśliwa jeśli Cię tam spotkam.. Dobranoc..
Mój Pierwszy ,chorował ,miał już 17 lat ukończone ,ja miałam wyjechać ,tydzień przed wyjazdem prawie cudownie ozdrowiał ,wyjechałam ,brat Go doglądał ,umarł pierwszego dnia wyjazdu. Dziwne ale jednak ,mentalnie wrócił po 8 latach jako krowiasty Łosiaczek , może i Ty spotkasz Mośka ?
Też tak sądziłam ale jednak i tu cuda się zdarzają . Choć w pierwszej chwili ,w pierwszych tygodniach on mnie tylko obserwował z daleka , a jak wylazł , jak zaczął urabiać ,a nie jeden kot na tymczasie mnie urabiał słowo ,to tak wiele podobieństw ujawnił ,że tylko kolor futra mnie nie pasował ,Pierwszy był pingwinem z lampą na nosku ,a Łosiu jest krową