Co Wy z tymi kompleksami kobiety

Oszalalyscie?
Prawo jazdy tez bym chciała, ale z kilku powodów odpada. Najważniejszy z nich jest taki, że mam kompletnie zerowe poczucie orientacji w przestrzeni. Wpadam w panikę za kółkiem (zrobiłam kurs), kiedy nikt mi nie mówi gdzie jechać. Gubię się koło własnego domu i tracę głowę. Na drodze stanowiłabym zagrożenie dla wszystkich

Fakt, że prowadząc trzeba szybko podejmować decyzje, na pewno też nie pomaga

Za godzinkę wychodzę i jadę na lotnisko, a potem do mojej "ukochanej" Brukseli. Jak ja nie znoszę tam latać, ZAWSZE cos mi się przytrafia i zawsze te pobyty to jest siedzenie od rana do wieczora na szkoleniach albo dyskusjach panelowych, po których wracam do hotelu i padam jak nieżywa. Teraz jeszcze przed wyjazdem zepsuł mi się roboczy laptop, a nie ma zmiłuj, muszę tam mieć komputer

Więc w niedzielę dobiłam dna na karcie kredytowej (ledwo co się trochę odkułam...) i kupiłam taki nie za drogi, ale wystarczający jak na moje potrzeby (fachowa opinia TŻa

) - i oczywiscie miał być u mnie wczoraj rano, a dotarł dopiero dzis. Z Anglii do Dublina doleciał w pół doby, ale już z jednego końca Dublina na drugi dostarczali go dwa dni... klasyka. Ostatnio jedna z przesyłek do mnie wróciła do nadawcy, bo podobno takiego adresu jak mój nie ma. Przy czym za przesyłkę płaciłam ja i nie dostałam zwrotu kasy. Nie wiem, kto tu pracuje na poczcie i w firmach kurierskich, ale poziom usług powala coraz bardziej

No więc dzisiaj w panice konfigurowałam i zgrywałam wszystkie materiały na jutrzejsze spotkanie na lapka, na szczęscie chyba się udało.
Powiedziałam TŻowi, że gdybym trafiła na jakis zamach i marnie zginęła, to ma się opiekowac kotami, bo inaczej będę go dręczyć jako upiór. Względnie może je oddać moim rodzicom.
Stella leży obok mnie zwinięta w kłębuszek i już za nią tęsknię

Ciri chrapie na drapaku... ech.
Byle do piątku wieczorem...
