Mnie też nie zaginął. Obecne psy mam od ok 5 lat i nigdy żaden nie nawiał , ale jakoś się tego obawiam.
Przed Caillou nie da się schować, nawet jak ma głowę w dziurze w ziemi przez 20 minut, a ja w tym czasie przejdę na paluszkach, z dużej odległości z całkiem innej strony, i dobrzy się schowam za drzewami czy w krzakach, to ona po wyciągnięciu głowy z dziury i rozejrzeniu się -już wie, gdzie jestem. Machnie mi ogonem i dalej zajmuje się sowimi sprawami, albo podejdzie lekkim krokiem zobaczyć co robię.
Raz mi sie udało na spacerze schować przed Sweetie. Zwyczajnie się schowałam za drzewem, bo miałam mało czasu. Sweetie bardzo szybko się zorientowała, że mnie nie widać i wpadła w lekką panikę. ale zamiast mnie szukać poszła do Caillou, ugryzła ją w pupę (żeby Caillou wyciągnęła głowę z dziury) i Caillou jej machnęła łbem w którą stronę ma iść. ale Sweetie nie odpuściła, aż ją Caillou do mnie przyprowadziła. Ale się Sweetie cieszyła na mój widok. Jak by mnie rok nie widziała.
Wczoraj wzięłam w łąki dwa psy, smaczki i takiego pluszaka, który po naciśnięciu się śmieje. Młody go kiedyś dostał i teraz oddał na potrzeby szkolenia.
Caillou była zachwycona i smaczkami i pluszakiem , biegała wokoło mne i nie szukała żadnych myszy. Sweetie tez była zachwycona, że ja z nimi biegam i jeszcze rozdaje smaczki. Ale pluszaka się bała, bo wydawał straszne dźwięki

. Więc jak rzucałam pluszaka, to Sweetie uciekała w przeciwnym kierunku.Caillou w ogóle nie ma odruchu biegnięcia za czymś rzuconym. Ale jak jej podawałam pluszaka, to chętnie go ściskała, żeby się śmiał. Bardzo jej się podobała.
Na
daj i smaczka oddawała.
Przechodziliśmy też przez rzekę,w ramach atrakcji, wody była tak do łydki. Po przejściu Caillou była całkiem sucha, a Sweetie nawet głowę miała mokrą. Bo nurkowała.
W domu się troch przeciągałam z Caillou taką nową zabawką ze sznurka. Podobało jej się. Ona jest sprytna, złapała zabawkę w zęby, a jednocześnie włożyła jedną łapę w tą pętelkę za którą ja trzymałam i ciągnęła łapą z całej siły do siebie, a zębami przesuwała coraz bliżej mojej ręki.
Sweetie się bała zabawki, bo pachniała groźnie

inaczej. Zabawka jest ze sznurka.
Mam w domu trochę sznurka sizalowego, myślę że z niego dałoby się zrobić fajne szarpaki. Kupowałam na drapak dla kotów i zostały resztki.
Alibaba nie chciał za bardzo wczoraj jeść. Zawsze mnie to niepokoi, jak kot nie chce jeść.
Odpoczynek po spacerze.


Ćwiczę z nimi i " na miejsce" i siadanie i czekanie, aż można wziąć smaczki z miseczki. Podoba im się.
Próbowałam tez uczyć Caillou "wstań" z pozycji lezącej. Ona się podniesie, a potem zaraz się chowa pod łóżkiem wystraszona. Nawet smaczka nie chce. Boi się tej komendy. A wszystkie inne chętnie wykonuje. Może to słowo jej źle kojarzy. Tak zareagowała, jakbym ja miała pretensje że ona leży.
Podłoga doczyszczona do koloru Caillou, teraz TZ maluje na biało bejcą. Koty wkurzone i zaniepokojone, bo nie mogą wchodzić do kuchni na czas malowania i schnięcia. A kuchnia to ich ulubione miejsce życia. No i siedzą wszystkie (oprócz Alibaby) w pokoju dzieci.
