Z Guciem jest zle

W tej chwili atakow nie ma (od ok. 36h), ale jest bardzo slaby. Nie moze ustac na nozkach, przewraca sie, lapki mu sie placzą, caly czas lezy. Ciezko mu wstac, szczegolnie te tylne nozki odmawiaja mu posluszenstwa. Dosyc ciezko oddycha.
Widac mu trzecia powieke.
Zalatwia sie do kuwetki (jednak w wiekszosci na leżąco), sam je (ale juz tak jak zawsze, ta nadmierna zarlocznosc na razie mu minela), pije. Caly czas jest na Luminalu, wczoraj nie dostal juz Relanium. Przechodzimy z czopkow na tabletki i powoli zmniejszamy dawke luminalu. Ale nie wiem czy to wszystko ma sens?

Czy on ma jeszcze szanse wyjsc z tego stanu? Czy to splatanie i slabosc to dzialanie lekow czy on juz po prostu jest taki slaby?

Np. w czwartek rano mialam nadzieje na polepszenie, bo byl juz taki fajniejszy, chodzil, byl bardziej kontaktowy, troche nawet myszka sie pobawil. Gdy podalam czopek (luminal) po jakis 30min znow gorzej chodzil, lapki mu sie plataly i sie pokladal. A po podaniu relanium u weta calkiem opadl z sil. Po zastrzyku momentalnie dostal jakby bezwlad lap, w ogole nie byl w stanie sie podniesc, przelewal sie przez rece. Od tej pory jest jak szmatka, ciezko mu ustac czy usiedziec. Zaczelam rozwazac juz najgorsze i nie wiem czy z tym odczekac kilka dni, zobaczyc jak zareaguje na zmniejszenie dawki luminalu...
Gucio jeszcze dostaje bardzo silny antybiotyk (klindamycyne - Dalacin C) na wypadek, gdyby to byla toksoplazmoza. Niestety, wyniku nadal nie ma, wiec antybiotyk jest kontynuowany. W opisie leku w interakcjach jest informacja, ze rownoczesne podanie ze srodkami zwiotczajacymi nasila blokade nerwowo-miesniową i w dzialaniach niepozadanych wymienione jest m.in. zap. wielostawowe, hamowanie przewodzenia nerwowo-miesniowego czy zakrzepowe zap. zył. On mial juz wczesniej bardzo slabe lapki i zanik miesni, problemy stawowe, ale jakos sobie radzil i nawet jeszcze dzien przed pojawieniem sie pierwszych atakow mowilismy, ze ostatnio Gucio sie chyba dobrze czuje. I wykrakalismy

Tak sie zastanawiam czy te leki (lacznie z klindamycyna) mogly pogorszyc jego problemy miesniowo-stawowe?
Czekamy jeszcze na czesc wynikow (wirusowki i toksoplazmoza). Parametry watrobowe bardzo ladne. Z tych co dostalam, od lipca bardzo pogorszyly sie nerki (bardzo skoczyl mocznik, kreatynina, fosfor i stosunek b/k tez jest wysoki). Mocznik 54,4 (norma 5,00-11,3), kreatynina 310,1 (norma 1,0-168,0), fosfor 2,95 (0,800-1,90), a stos. B/K = 0,752

Na poczatku lipca mocznik wynosil 25,8, kreatynina 213,3, fosfor 1,79, natomiast w czerwcu stos. B/K wynosil 0,382. Lekarze twierdzili, ze wyniki sa zle, ale nie na tyle, zeby powodowaly napady padaczkowe - wtedy jeszcze tych wynikow nie widzialam. Nie spodziewalam sie, ze w tak krotkim czasie tak bardzo pogorszyly sie. Mysle, ze nie mozna wykluczyc tla mocznicowego. Moze jego organizm tak wlasnie zareagowal na nagly wzrost tego parametru?
W morfologii podwyzszone sa leukocyty (15,9, a norma jest od 6-11), neutrofile (14,5 G/l - norma 3,00-11,0 oraz 91,0 % - norma 60,0-78,0) i bardzo obnizone limfocyty % (4,28, norma 15,0-38,0).
Jest tez lekka anemia - czerwone krwnki w dolnej granicy, a hematokryt lekko ponizej normy.
No i wyszedl bardzo wysoki poziom Parathormonu (PTH = 139, a norma jest 4,54-18,6) czyli tak jakby byla nadczynnosc przytarczyc, tylko dziwne, bo poziom wapnia jest dobry. Ale czytalam, ze parathormon moze tez rosnąć na skutek newydolnosci nerek
Spodziewalismy sie, ze hormony tarczycowe skoczyly mocno w gore, ale nie. Mamy wrecz lekką niedoczynnosc tarczycy. Dziwne, poniewaz ostatnio rozwazalismy nawet zwiekszenie dawki leku, poniewaz parametry tarczycowe przekraczaly troche nome i od pewnego czasu mialy tendecje zwyzszkowe. Lekarze na razie zalecili przerwanie podawanie leku. Gucio dostawal najmniejsza dawke, zeby tarczyce utrzymac w gornej granicy. 1/4 tabl. Vidalty to bardzo malo, biorac pod uwage, ze nie powinno dzielic sie tych tabletek. Wg ulotki dawka dla kota to 1 tabl dziennie lub co drugi dzien. Dziwny ten wynik.
Elektroforeza bialek ok, stos A/G bardzo ladny (powyzej 1). Kocia lipaza trzustkowa tez w normie.
Jesli chodzi o krew to pozostale wyniki rowniez bez zarzutu. Wynik na tokso moglby juz byc (strasznie dlugo sie na niego czeka), bo mozliwe, ze niepotrzebnie Gucio dostaje tak silny antybiotyk, ktory pewnie tez dodatkowo zaszkodzi nerkom, a kto wie czy nie ma tez wplywu na te miesnie i ogolne oslabienie...
Wyniku FIV i FeLV jeszcze nie mamy (nie sadzilam, ze w vetlabie tak dlugo sie na nie czeka, tym bardziej, ze nie jest to bad. PCR), ale raczej robilam je glownie po to, zeby diagnostyka byla pelna, no nigdy nic nie wiadomo, chociaz Gucio kiedys mial juz te testy robione (dwu- albo trzykrotnie) i byly ujemne. Nie wychodzi na dwor.
Bylo robione USG j. brzusznej i echo serca. Wynik nie jest calkiem poprawny. W ok. nerek i platow watroby widoczna sladowa ilosc pynu bezechowego, w obu nerkach wyszlo niewielkie poszerzenie miedniczek (mozliwe, ze po furosemidzie, ktory Gucio dostawal przeciwobrzekowo razem z kroplowką), generalnie te nerki nie wygladaja dobrze. W dodatku wet zauwazyl mala torbielke na watrobie, znacznie poszerzoną tylna glowną zyle oraz poszerzony uklad zylny watroby, objawy czesto wystepujace przy niedomykalnosci zastawek serca. Z tego wzgledu wykonal Echo serca i wypatrzyl mala niedomykalnosc trojdzielnej zastawki oraz niewielka ilosc plynu w osierdziu (1-1,5mm). Nie wiem, czy to ma jakies znaczenie, bo przy takiej malej zmianie nie powinny wystepowac ataki padaczkowe. Sprawdzal to kilka razy. Reszta raczej ok.
Nie wiem juz co robic

Nie chce, zeby cierpial

Nie chce, zeby cokolwiek go bolalo

Lekarze sugeruja uspienie, a ja sie wciaz ludze, ze moze mu sie poprawi. Taki jaki jest od wczoraj, to sama juz o tym mysle, ale nie wiem czy dac mu jeszcze kilka dni i zobaczyc czy poczuje sie lepiej, bo jesli ta slabosc jest od lekow? Gdyby byl w nieco lepszym stanie to zdecydowalabym sie na rezonans, a tak chyba nie warto go juz tym meczyc?
Nie wiadomo czy te nerki tak polecialy z jakiejs przyczyny (cos innego spowodowalo porszenie), czy rzeczywiscie sa juz w tak kiepskim stanie... Wydaje mi sie, ze jak na przewlekla niewydolnosc nerek, to troche za szybko nastapilo takie pogorszenie wynikow. Posiewu moczu nie robilismy, ale w bad. ogolnym wyszly tylko nieliczne bakterie. Wet wykonujacy USG sugerowal, ze moze byc jakies odmiedniczkowe zapalenie.
Takiego cudownego kota jak Gucio juz nigdy nie bede miala...

Zuza, a co u Twojej kotenki slychac? Tez mocno trzymam za Was kciuki!!!