wróciłam i jestem W końcu bo już się trochę stęskniłam za kotami
Po pierwsze: bardzo bardzo bardzo chciałam podziękować Ciociom za opiekę nad Maślanką podczas mojej nieobecności
Po drugie...
To ja Maślanka. Mam się bardzo dobrze, objęłam w posiadanie to mieszkanko i czuję się jak u siebie Rana po łapce już się zagoiła, ale nie chcę o tym mówić..tylko tyle że świetnie sobie radzę na trzech łapkach a przynajmniej mam jedną mniej do mycia na które i tak nie mam czasu bo przecież trzeba cały czas pilnować wszystkich piłeczek naraz...poza tym mam dużo pracy np. pomagałam Dużej rozpakowywać się po wyjeździe...
Dodatkowo Duża przywiozła ostatnio inszego kotka, zwie się Psotek. Trochę go na początku przestraszyłam, powarczałam na niego i posyczałam, żeby wiedział kto tu rządzi Ale spoko z niego gość, już się dogadaliśmy...chociaż czasami jeszcze specjalnie leżę w przejściu i warczę na niego jak chce sobie przejść...taki żarcik Duża zachodzi w głowę które z nas umie otwierać drzwi, bo zamyka nas w osobnych pokojach jak wychodzi do pracy a jak przychodzi to czekamy razem pod drzwiami wejściowymi już drugi raz taki numer jej wywineliśmy na razie jej nie powiemy kto z nas jest taki spryciarz...dodam tylko że przed moim zamieszkaniem tu drzwi jakoś pozostawały zamknięte...
a tak sobie wypoczywamy w upalne popołudnie, w upalnym mieszkanku na poddaszu
Ostatnio edytowano Śro wrz 14, 2016 19:08 przez berni, łącznie edytowano 1 raz