Stella i Ciri, dublińskie dziewczyny - cz. 3 do zamknięcia

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie wrz 11, 2016 10:40 Re: Stella i Ciri, dublińskie dziewczyny - cz. 3

Ja też lubię ciepło, ale w sumie chyba najbardziej lubię te przejsciowe pory roku - jesień, wiosnę - pod warunkiem, że są ładne, a nie szaro-bure i mokre. A nawet i mokra jesień jak dla mnie jest lepsza niż zima. Zima jest super na obrazku albo na tygodniowy wyjazd w góry i wystarczy mi na cały rok ;)
Poza tym jestem odważna pogodowo i wszystko zniosę tak długo, jak mam ciepło w domu. Ten nasz poprzedni dom... jak sobie przypomnę powroty z zimna do równie zimnego mieszkania, to jakos tak jestem wdzięczna, że tu mam czasem wręcz za gorąco ;) Tam mało brakowało, a popadłabym w alkoholizm, bo często przed całkowitym zamrożeniem ratowała mnie jedynie szklaneczka whisky - nic równie dobrze nie rozgrzewało ;)

Dzisiaj odebralismy z paczkomatu moje książki o robieniu na drutach i same druty - cały zestaw. Nie wiem, kto ma większą radochę - ja czy koty, bo pudełko było dla zabezpieczenia elegancko wypchane papierem i teraz szaleją. Swierzbią mnie ręce, żeby już zacząć naukę, ale musze się troszkę wstrzymać. Mam do skończenia koc dla mamy, potem jeszcze parę rzeczy w ramach prezentów gwiazdkowych, no a już w przyszłym tygodniu szoklenie w Brukseli i potem według planu 2 miesiące bardzo intensywnej pracy. Naprawdę nie wiem co ich opętało - zwiększyli nam zakres samej roboty, a do tego dali taki termin, normalnie to samo robiłam od października do lutego, teraz mam się wyrobić do 25 listopada. Moim zdaniem to chybiony pomysł i z góry się firma skazuje na porażkę, no ale to już nie mój problem, ja wiem tylko, że najbliższe tygodnie/ miesiące będę miała wyjęte z życiorysu. Z drugiej strony, gdyby naprawdę się udało wyrobić w terminie, to może pierwszy raz od trzech lat miałabym Boże Narodzenie i Sylwestra jak normalny cżłowiek? Ale jak pisałam, nie bardzo w to wierzę...
Trochę odwykłam od pracy przez ostatnie 2 miesiące i mam obawy przed skokiem na głęboką wodę, od razu w taki kocioł. Dobrze, że przynajmniej lepiej się czuję bo ostatnie kilka tygodni to był spory dół i nic bym nie dała rady zrobić.

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

Post » Nie wrz 11, 2016 10:47 Re: Stella i Ciri, dublińskie dziewczyny - cz. 3

Dasz rade....
Czasem w firmach korporacjach mają absurdalne pomysły. ... u mnie podobnie jak było 300 osób było wręcz rodzinnie a teraz 750 i jest takie korpo ze głową boli im większa firma tym głupstwa pomysły i kasa kasa kasa

Znowu Bruksela? Będziemy trzymać kciuki !
A jak TZ ? U niego się unormowalo?

Ja wczoraj szylam zaslony do dużego. Świetny materiał. Oba boki obszyłam w 3h.

Mam jeszcze siostrze obszyc zaslony ale brakło mi weny. Mam jeszcze taki woal na firankę ale pomysłu póki co brak

Kotom nie trzeba wiele do szczęścia wystarczy karton ;))
Załoga: Pixie, Nitka, Coco i Ćiorny oraz Dixie[*]
Kot Pixior i burasy zapraszają: https://www.facebook.com/PixieKotZCharakterem
Zbiórka hiltonka: https://pomagam.pl/hilton

PixieDixie

Avatar użytkownika
 
Posty: 9844
Od: Czw kwi 23, 2015 7:40
Lokalizacja: TG

Post » Nie wrz 11, 2016 11:09 Re: Stella i Ciri, dublińskie dziewczyny - cz. 3

Brukselę mam dwa razy w roku - najpierw jesienią szkolenie, potem wiosną spotkanie panelowe z burzliwymi dyskusjami od rana do nocy. Już jestem ciekawa, co się wydarzy tym razem :?

U TŻa chwilowo spokojnie, ale to nie na długo. Wynegocjował minimalnie lepsze warunki z dotychczasowym szefem i został przy tym samym projekcie. Jednak to tylko do wiosny, a potem znowu trzeba będzie kombinować...

A tu dziewczyny - tak szaleją aż mi żal wywalać to pudło do smieci, no ale kurczę, mamy już i tak cały pokój zastawiony ich sprzętami ;)
Obrazek

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

Post » Nie wrz 11, 2016 14:46 Re: Stella i Ciri, dublińskie dziewczyny - cz. 3

Zdjęcie rewelacja!
Takie życiowe zupełnie :1luvu: :mrgreen:
Ani sie waż Matka zabawek dzieciom zabieram a tym bardziej wyrzucac.

Za prace kciuki trzymamy, pewnie jak zawsze swietnie sobie poradzisz i praca bedzie Ci sie w rękach paliła :kotek:
"Dom należy do kotów. My tylko spłacamy kredyt"
Obrazek

Moli25

Avatar użytkownika
 
Posty: 19616
Od: Pon gru 22, 2014 21:40
Lokalizacja: K. Wrocław


Post » Nie wrz 11, 2016 19:59 Re: Stella i Ciri, dublińskie dziewczyny - cz. 3

:1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu:

barbarados

Avatar użytkownika
 
Posty: 31121
Od: Sob lip 21, 2012 18:01

Post » Pon wrz 12, 2016 10:48 Re: Stella i Ciri, dublińskie dziewczyny - cz. 3

:D :1luvu: Słodkie dziewczęta1 Pudełka nie wyrzucaj absolutnie! :lol:
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski


Post » Wto wrz 13, 2016 12:08 Re: Stella i Ciri, dublińskie dziewczyny - cz. 3

Jestem wredna z natury, więc pudło skonfiskowałam ;) ale jakos żyjemy mimo to, dziewczyny radzą sobie inaczej:

Obrazek
Troszkę nam zmalał ten drapak i kotek się jakby nie miesci... :twisted:

Obrazek
To mój pojemnik na wełnę, miał być po to, żebym miała wszystko pod ręką i żeby chronić włóczkę przed kocim futrem :roll:

Zastanawiamy się nad wyjazdem na 2-3 dni do Edynburga na początku grudnia - no i wiadomo, co z kotami... chyba przetestujemy po raz pierwszy koci hotel. Mam dwa, którym jestem w stanie zaufać: jeden w schronisku, z którego wzięlismy Stellę, drugi w naszej przychodni weterynaryjnej. Oba widziałam, oba porządne i z sensowną kadrą. Ale wiadomo, koty to ciężko przeżyją, więc się waham. Z drugiej strony będą razem no i kiedys trzeba będzie spróbować, bo nie możemy przez najbliższe kilkanascie lat nigdy nigdzie razem nie wyjechać... Dzisiaj to przedyskutujemy i się zobaczy.

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

Post » Wto wrz 13, 2016 12:12 Re: Stella i Ciri, dublińskie dziewczyny - cz. 3

Znam historie gdzie koty zostawia sie na 4 dni same w domu, pod warunkiem ze maja kilka kuwetek, duzo suchego, mnóstwo wody i zabawek jak w dziecięcym pokoju :ok:

Ja bym nie oddała swoich kotów do hotelu.
Wolałabym zostawić je same w domu.

Ale tez wiem ze moje gaugany sobie poradzą, Wy znacie swoje najlepiej i napewno wybierzecie najlepsza opcje dla Panienek :201461
"Dom należy do kotów. My tylko spłacamy kredyt"
Obrazek

Moli25

Avatar użytkownika
 
Posty: 19616
Od: Pon gru 22, 2014 21:40
Lokalizacja: K. Wrocław

Post » Wto wrz 13, 2016 12:16 Re: Stella i Ciri, dublińskie dziewczyny - cz. 3

Eeee, jeszcze sporo kota może urosnąć, zanim przestanie się mieścić na drapaku :mrgreen:

To prawda, że dobrze by było obgadać możliwości zostawienia kotów pod opieką, by móc gdzieś wyjechać. Musicie obadać temat, poszukać czy są inne możliwości (np taka jak napisała Marta). Trzymam kciuki by się Wam udało wybrać na jakąś wspólna podróż, bo czasem trzeba wspólnie odpocząć i wyrwać się od codziennego otoczenia.

Aia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17108
Od: Pon lut 19, 2007 18:08
Lokalizacja: NDM

Post » Wto wrz 13, 2016 12:21 Re: Stella i Ciri, dublińskie dziewczyny - cz. 3

Aia pisze:Eeee, jeszcze sporo kota może urosnąć, zanim przestanie się mieścić na drapaku :mrgreen:

Nie strasz :mrgreen:

Nie zostawię ich na kilka dni bez opieki i bez możliwosci, żeby ktos tu do nich awaryjnie zajrzał. Gdyby cokolwiek się stało, a zawsze cos się może wydarzyć - nikt nie będzie nawet o tym wiedział i nie będzie można im pomóc.
Dochodzący opiekun byłby najlepszy, bo byłyby we własnym domu i wiedziałabym, że chociaż raz dziennie ktos skontroluje, czy wszystko jest ok, ale tutaj się TŻ nie zgadza na zatrudnienie obcej osoby żeby nam wchodziła do domu pod naszą nieobecnosć...
W weekend jedziemy pomagać kociej fundacji w transporcie i łapaniu kotów do sterylizacji, może tam ktos nam cos poradzi.

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

Post » Wto wrz 13, 2016 13:29 Re: Stella i Ciri, dublińskie dziewczyny - cz. 3

Też bym miała obawy i opory przed wpuszczeniem obcej osoby... nigdy nie wiadomo na kogo trafisz :/
A z zostawianiem kotów samych, rozumiem doskonale... bo i u mnie zdarzały się sytuacje, że nie mogłam dojechać do domu (a to tylko kilkadziesiąt km z Wawy, więc można coś wymyślić, a z innego kraju..), więc ryzyko bardzo duże.
Jednak mam nadzieję, że Wam sie uda.

A Ciri niech rośnie, będzie w sam raz na zimę do nakrycia :mrgreen:

Aia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17108
Od: Pon lut 19, 2007 18:08
Lokalizacja: NDM

Post » Wto wrz 13, 2016 15:03 Re: Stella i Ciri, dublińskie dziewczyny - cz. 3

Hej Słonka!
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski


[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Fatka i 26 gości