Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Revontulet pisze:(...)
Pierwsze co jest w schronisku przez pracowników sprawdzane to chip. I od razu schron dzwoni pod numer podany w bazie safe-animal.
Tu powstał problem, bo kota przywiozła policja z informacją, że właścicielem kota jest pan. I zero jedynkowo uznano, że tylko on może go odebrać.
Natomiast chip jest zarejestrowany na Stomachari. W związku z tym schron powinien do niej zadzwonić i kota bez problemów wydać. Stało się fatalnie - nikt nie zadzwonił.
Po prostu fatalnie (osobiście zrobiłabym dziką awanturę za coś takiego a nie zakładała wątek na forum)
I niestety Stomacharii zamiast pojechać do schronu i żądać wydania swojego kota (bo chip jasno mówi, że kot jest jej) nie pojechała. I efekt mamy taki jaki mamy.
Dostała od kilku z nas informację z kim rozmawiać (konkretne nazwiska osób decyzyjnych). Dostała informację, że kot skoro jest zachipowany na nią tzn. że jest jej i musi być jej wydany.
Ten kot nie jest dowodem w żadnej sprawie (w takiej sytuacji faktycznie jego odbiór byłby niemożliwy). Jest zwykłym kotem zachipowanym na Stomacharii. De facto ma dwóch właścicieli. Oboje mogą go odebrać - Stomachari i pan z aresztu. Jeśli Stomacharii odbierze kota, to tylko jedna osoba może robić jej problemy - pan. Ani policja, ani schron ani nikt inny. Tylko pan. Ale podobno panu leży na sercu los kota.
Tak samo temu panu tylko jedna osoba może robić problemy jeśli to on odbierze kota - tą osoba jest Stomacharii.
I jeszcze jedno - my naprawdę dużo czasu poświęciłyśmy w weekend na ustalenie dlaczego kot nie został wydany! I że musi być wydany. Albo Stomachari albo panu. Ale ktoś z nich musi po kota przyjechać.
Stomachari pisze:color1 ja to wiem, pan też to wie, jeszcze żeby tylko ci, co mogą mi kota dać też to wiedzieli.
No nic, pociągi spisane, jak się koleje nie zepsują (znowu), to powinnam tam być.
Revontulet pisze:OdebranyUfff!
Niech szybko zdrowieje
Użytkownicy przeglądający ten dział: Fatka, kasiek1510, Kenya, Paula05 i 209 gości