Warszawa Mokotów - trzeba pozdejmować ogłoszenia

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw wrz 08, 2016 15:28 Re: Warszawa Mokotów - trzeba pozdejmować ogłoszenia

No to kocio uziemione w schronisku na kilka miesięcy. Ja też bym nie oddała zwierzaka komuś, kto wynajmuje mieszkanie. Dzisiaj ma gdzie mieszkać, a za miesiąc już nie. Już nawet nie wspomnę o zabezpieczeniu okien i balkonu. W lecie przecież otwiera się okna.
Tak mi go szkoda;(

Miłka_L

 
Posty: 438
Od: Wto cze 02, 2015 17:50

Post » Czw wrz 08, 2016 15:30 Re: Warszawa Mokotów - trzeba pozdejmować ogłoszenia

Stomachari pisze:Pytałam też Revoltunet, co i jak. Napisała, że kot na razie jest nieszczególnie zestresowany i że jest zdrowy (nie dziwi mnie, że się nie stresuje, bo on i brat nie są nerwowymi kotami).

Napisała, ze w weekend byl zdrowy.
A dzis mamy czwartek. Czas dziala na jego niekorzysc.
Obrazek

Revontulet

 
Posty: 5813
Od: Sob maja 26, 2012 8:26
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw wrz 08, 2016 15:32 Re: Warszawa Mokotów - trzeba pozdejmować ogłoszenia

najlepiej pogadać z tym policjantem, który już udzielił informacji, podkerślić, że życie kota zagrożone, podać przykłady paluchowe- może się przejmie...
inna droga - skoro pan zadzwonił do ciotki, co znaczy, ze nie odcięto mu kontaktu z rodzina, i się martwi, to dotrzeć do tej ciotki ( przez właścicielkę lokalu) i niech ona mu przekaże,że potrzebne jest pisemne zrzeczenie się kota - takie pismo, przez niego napisane, powinno w miarę szybko opuścić areszt...

zjawka

 
Posty: 1655
Od: Nie wrz 18, 2011 21:36

Post » Czw wrz 08, 2016 15:33 Re: Warszawa Mokotów - trzeba pozdejmować ogłoszenia

Miłka_L doceniam Twoją troskę o kota, ale proszę po pierwsze nie dramatyzuj, bo odpowiedź z aresztu mam dostać za kilka dni a nie miesięcy, a po drugie uzgodniłam z panem zabezpieczenie okien, bez względu na to, gdzie on będzie mieszkał. I nie trzeba zaraz inwestować kilku tysięcy złotych, żeby było bezpiecznie, bo wiadomo że w wynajętym mieszkaniu się tego nie zrobi, można poradzić sobie taniej ale równie skutecznie, tylko zazwyczaj mniej wygodnie dla samego lokatora.

Ok, ale jeśli nikt tego kota nie tłucze, to on jest dość silnym typem. Zdrowszym od brata pod względem fizycznym, a równie wyluzowanym pod względem psychicznym. Oczywiście, chcę go zabrać jak najszybciej, ale konkretnie ten kot nie powinien zejść z dnia na dzień. Moja kota by zeszła, on nie powinien. Wierzę, że uda mu się przetrwać te kilka dni, a potem szczęśliwie wrócę z nim do domu.

Właścicielka widzi się z ciotką w sobotę. Postaram się tam dotrzeć na wskazaną godzinę i sama pogadam.
EDIT: Poprosiłam o kontakt, może uda się wcześniej dogadać.
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10972
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Czw wrz 08, 2016 16:14 Re: Warszawa Mokotów - trzeba pozdejmować ogłoszenia

Miłka_L pisze:No to kocio uziemione w schronisku na kilka miesięcy


no bez przesady, kwarantanna działa przez 14 dni jak się nie zgłosi właściciel (a za takiego uważany jest ten aresztowany pan) to kot idzie do adopcji.
czyżbym się mylił ?

- co nie zmienia faktu, że te 2 tyg. mogą się dać kotu mocno we znaki.

ale i tak nurtuje mnie kwestia faktu, że kot ma chip wystawiony na Stomachari która w dodatku chce odzyskać kota... co na to schron ?
kot też człowiek...
04.06.2018 Myszunia [*]
13.08.2013 Lesio [*]

color1

Avatar użytkownika
 
Posty: 1604
Od: Czw cze 27, 2013 11:52
Lokalizacja: wawa

Post » Czw wrz 08, 2016 16:24 Re: Warszawa Mokotów - trzeba pozdejmować ogłoszenia

Mocno trzymam kciuki za kota, to była wyjątkowo sprawna akcja, przynajmniej wiadomo gdzie jest!

Pana nie oceniajmy, od tego jest sąd. Nawet jeśli jest w areszcie z własnej winy, nie musi być złym człowiekiem. Może popełnił błąd, podjął złą decyzję, wpakował się w coś głupiego, zaufał nie temu, komu trzeba. Za swój ewentualny zły uczynek będzie musiał i tak odpokutować. Kotu zapewnił tyle bezpieczeństwa, ile mógł, nie oszukujmy się, większość osób w takiej sytuacji kota postawiłaby na ostatnim miejscu troszcząc się tylko o swój tyłek.

Ja również wynajmuję mieszkanie, od lat, któreś z rzędu, mam wianuszek zdrowych, bezpiecznych, szczęśliwych kotów. Fajnie kogoś skreślać bo wynajmuje :) Zazdraszczam tym, których było stać na własne mieszkanie lub wpłatę własną przy kredycie, ja nie miałam tyle szczęścia;)
Filemon, Nuteńka [*] kocham na wieki....
Franuś [*] w moim serduszku na zawsze
Dzwoneczku [*] Kochanie, pamiętam...
Bokiruniu [*] dziękuję...
Obrazek
Obrazek

Satoru

 
Posty: 11062
Od: Czw sie 21, 2003 13:32
Lokalizacja: Warszawa - Ochota

Post » Czw wrz 08, 2016 16:27 Re: Warszawa Mokotów - trzeba pozdejmować ogłoszenia

To specyficzna sprawa, to się jakoś nazywa depozyt policyjny czy jakoś tak, najprościej by było jakby w umowie adopcyjnej znalazł się ten zapis o niemożności opieki i tym samym zwrocie kota.

Trevor

 
Posty: 262
Od: Wto sie 26, 2014 20:38
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw wrz 08, 2016 16:28 Re: Warszawa Mokotów - trzeba pozdejmować ogłoszenia

Schronisko nieustająco odpowiada, że nie może wydać mi kota bez zgody policji (tak to w skrócie ujmują).
Policja mówi, że muszę mieć pisemne zrzeczenie się pana.

Rozmawiałam z jego ciocią. Nie, ona nie ma z nim kontaktu. Wysłała wniosek o widzenie, który zostanie rozpatrzony w przyszłym tygodniu, a dopiero potem będzie lub nie będzie mogła się zobaczyć. Wszystko co wie, to z zawiadomień z prokuratury.
Ale dostałam kontakt do pani prokurator (oczywiście cioci też go nie podali, musiała przez telefon w sekretariacie :roll: )
Prokuratura nie wierzy w istnienie kota. Może jak ja pojadę z umową adopcyjną, to uwierzą. Ciocię zbywali, chociaż ona przyjechała z klatką po kota.

A co do winy pana. Ciocia powiedziała, że to seria nieporozumień z dziewczyną, z którą się rozstał. W sumie nie byłam daleko w moich przypuszczeniach, na szczęście to nieporozumienia a nie sprawa porachunków mafijno-jakichś.

Właśnie aktualizuję umowę o taki punkt z niemożnością opieki. We wzorach nie widziałam takich i nie wpadłam na dopisanie. Teraz będę mądrzejsza.

Dziękuję za wszelkie wsparcie :)
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10972
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Czw wrz 08, 2016 16:35 Re: Warszawa Mokotów - trzeba pozdejmować ogłoszenia

ale ktoś tu sadzi jakieś bzdury - do schronu nagminnie przywożone są koty z interwencji, z eksmisji, z interwencji u osób starszych które nie mogą się już zajmować kotami bo lądują w szpitalach albo przytułkach, w żadnym przypadku nie ma papierologii, że ktoś się musi czegoś zrzekać - po 14 dniach kot jest wydawany z kwarantanny do adopcji.
nawet w głośnej sprawie nielegalnej hodowli pod warszawą i na wilanowie, koty przejęte przez sdz szły na warunkową adopcję tak szybko jak się dało, mimo że właściciele mieli pozakładane sprawy karne i to w dodatku dot. nielegalnej hodowli gdzie koty było dowodem w sprawie.

jakie niby prawo ma policja do regresu na kota w tym przypadku ?!
kot też człowiek...
04.06.2018 Myszunia [*]
13.08.2013 Lesio [*]

color1

Avatar użytkownika
 
Posty: 1604
Od: Czw cze 27, 2013 11:52
Lokalizacja: wawa

Post » Czw wrz 08, 2016 16:44 Re: Warszawa Mokotów - trzeba pozdejmować ogłoszenia

Ale to jest specyficzna sytuacja. To nie jest interwencja z uwagi na koty, tylko zatrzymanie faceta z innego powodu. Ktoś może być niesłusznie zatrzymany i wychodząc, ma się dowiedzieć, ze jego kotek został adoptowany?

Ja nie mówię o tym, co ten pan przeskrobał i nie o fakcie wynajmowania mieszkania, bo wynajmowanie to normalna sprawa i ludzie świetnie sobie radzą. Ale widząc faceta koczującego na materacu w prawie nieumeblowanym zaniedbanym mieszkaniu wyszłabym stamtąd z kotami, a dokładniej - nie pojechałabym tam z kotami, najwyżej sama, choć i w to wątpię.

Arcana

 
Posty: 5728
Od: Nie lip 17, 2005 13:59
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw wrz 08, 2016 16:45 Re: Warszawa Mokotów - trzeba pozdejmować ogłoszenia

Gdyby pan był taki niewinny, to nikt by go nie trzymał w areszcie. Do wyjaśnienia można człowieka zatrzymać na 48h Po tym czasie nalezy go wypuscić. W tym wypadku widocznie prokurator ma niezbity dowód jego winy i podpisał wniosek na dłuższy areszt. Ciocia sobie może mówić. Za niewinnośc nie mozna człowieka zatrzymać w areszcie.

Miłka_L

 
Posty: 438
Od: Wto cze 02, 2015 17:50

Post » Czw wrz 08, 2016 16:52 Re: Warszawa Mokotów - trzeba pozdejmować ogłoszenia

Pierwsza myśl jest najlepsza wiec pisze:
Trzeba sklecic pismo ze kot będzie wydany Pani z danych w czipe po zrzeczeniu się przez zatrzymanego Pana, podbić to pieczątką ze schroniska, myślę że tu wolontariusze by pomogli w dotarciu do osoby władnej przyłożyć pieczątkę. Następnie udać się z tym pismem do pani prokurator aby wystawiła notkę: zgadzam się na podpis zatrzymanego do zrzeczenia się kota i pieczątka, ostatnim etapem jest udanie do aresztu śledczego (chyba są 3 rakowiecka, kłobucka i białołęka) i tam niech mu zaniosą to do podpisu i przyniosą papier z podpisem zatrzymanego, w areszcie śledczym należy poprosić o kontakt z wychowawcą czy kimś w tym rodzaju. Ostatnia prosta to rajd na Paluch.
Nie wiem czy to mądre ale to mi przyszło do głowy.

Trevor

 
Posty: 262
Od: Wto sie 26, 2014 20:38
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw wrz 08, 2016 16:54 Re: Warszawa Mokotów - trzeba pozdejmować ogłoszenia

To że mieszkanie jest nieumeblowane, o niczym nie świadczy. Rozumiem, że może zapalić lampkę, ale sama byłam w podobnych sytuacjach, a to nie znaczy, że kotem bym się nie zajęła. Mnie mieszkanie się nie podobało, ale jeśli kogoś nie razi taki stan, bo wie, że odkłada na własne, to oszczędza na czynszu, a na zwierzaku nie musi. Zresztą to dla mnie logiczne. Po co mam nabijać skarpetę komuś, skoro mogę odkładać na swoje? A kota wezmę, bo na kota mi nie szkoda kasy.
Ale ok, różnie to można widzieć.

Jak to nie zatrzymuje się niewinnych ludzi? Ba, nawet skazuje się niewinnych! Dowody mogą być, ale równie dobrze mogą bazować na tym, co krewni dziewczyny powiedzieli, rzekomo świadkowie. Pan nie ma żadnych świadków, więc siedzi i czeka, aż ktoś wykaże, że tamci kłamią. Tak w życiu bywa.

A co do praw w schronisku. Znam sprawę, w której 4 lata temu odebrano ludziom psy. Trafiły do schroniska. Jakaś dobra dusza wzięła jednego do siebie jako dom tymczasowy. Sprawa toczy się w sądzie i oficjalnie ta osoba nie jest właścicielką psa, tylko schronisko. W dodatku nie miała prawa go wykastrować, bo sprawa nie wyjaśniona, nie rozsądzona.

Trevor dzięki, sprawdzę, czy to przejdzie.
Ostatnio edytowano Czw wrz 08, 2016 16:59 przez Stomachari, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10972
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Czw wrz 08, 2016 16:56 Re: Warszawa Mokotów - trzeba pozdejmować ogłoszenia

Arcana - oczywiście, wszystko zalezy od człowieka, zdrowego rozsądku i też, co jest czasami bardzo niedobre, pierwszego wrażenia, które bywa mylne, na szczęście w obie strony :)

Z tym że wzięłabym pod uwagę również to, że ludzie często nie inwestują w wynajmowane mieszkania. Osobiście bez łóżka to bym chyba nie mogła ale znam kilka osób, którym za łóżko służy materac, również w mieszkaniach własnościowych ;) Ja też wychodzę z założenia, że nie będę komuś meblowała mieszkania, mam paskudną starą szafę no ale przecież przenosząc się nie będę nowej szafy dźwigać na plecach no a nie zostawię! :)

Trzymam kciuki, aby kotek jak najszybciej wrócił do Stomachari a panu życzę, aby wrócił na właściwą drogę, jeśli rzeczywiście zawinił. Jeśli nie - szybkiego powrotu na wolność i ułożenia sobie życia.
Filemon, Nuteńka [*] kocham na wieki....
Franuś [*] w moim serduszku na zawsze
Dzwoneczku [*] Kochanie, pamiętam...
Bokiruniu [*] dziękuję...
Obrazek
Obrazek

Satoru

 
Posty: 11062
Od: Czw sie 21, 2003 13:32
Lokalizacja: Warszawa - Ochota

Post » Czw wrz 08, 2016 17:39 Re: Warszawa Mokotów - trzeba pozdejmować ogłoszenia

Niewiele doradzę, z resztą rad tu już sporo. Poza tym, ze w rozmowach z policją/prokuraturą podkreślaj, że kot strasznie się stresuje w schronie, nie ma pełnych szczepień, lada moment może coś złapać i nawet leczyć go nie będziesz mogła (wiem to nie do końca prawda, ale czymś trzeba zagrać). Dodaj też, ze pan był gotowy oddać Ci kota, byliście umówieni na termin, tylko nie zdążył tego uczynić. Inaczej byś nawet nie wiedziała co się dzieje, bo nie bywasz u niego codziennie, a kontakt mieliście sporadyczny.
Co do pana trudno oceniać, przecież nic o sprawie nie wiemy. Nawet jeśli narozrabiał, to za to zapłaci, o czym tu więcej dyskutować? Jedno widać, ze o kota się martwi, czyli ma dla zwierząt serce. A ułożyło się jak ułożyło z jego, bądź nie winy. Teraz najważniejsze to to, by kot jak najszybciej wyszedł ze schronu. W sprawach ludzkich tu nic nie pomożemy. Oby się panu ułożyło i wyszedł z tych przygód na prostą.
Nieodmiennie zaciskam za szybki i pomyślny powrót kota :ok:
Stomachari i za Ciebie, bo pewnie kosztuje Cię to sporo stresu :ok:
pwpw
 

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Wix101, Wojtek i 117 gości