Oddam Kałasznikowa. Koty i psy Patmola - kolejny wątek :)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie wrz 04, 2016 20:48 Re: koty Patmola

ja znam kilka kobiet, które twierdzą, że są prawnikami
ale
może nie mają racji

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28670
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Nie wrz 04, 2016 20:49 Re: koty Patmola

Patmol pisze:ja znam kilka kobiet, które twierdzą, że są prawnikami
ale
może nie mają racji

wyłączam się z dyskusji o formach. Ponawiam tylko pytanie do Koniczynki
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Nie wrz 04, 2016 21:30 Re: koty Patmola

Weszłam tez poczytać na tym wątku, który podlinkowałaś.
Ale tam nie ma żadnych konkretów, więc pewnie dlatego nikt nic mądrego nie może doradzić.

Prawo jest jak szachy. Musisz widzieć wszystkie pionki, żeby grać Nie da się grać z zamknietymi oczami.
A tam nawet nie wiadomo czy to wspólnota czy spółdzielnia, jakie były pisma, jakie zarzuty na piśmie itd. Same pytania bez odpowiedz.
I jeszcze głupie pomysły na wątku, żeby bić starszą kobietę. Jak ktoś to wyciągnie oficjalnie gdzieś w sądzie przy okazji sprawy z siatką, jako dowód na tendencje justyny, a także innych uczestników forum miau, do przemocy i działania wbrew prawu itd -to wcale dla założycielki wątku nie będzie korzystne. Wątek można czytać też bez zalogowania się.

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28670
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Nie wrz 04, 2016 21:48 Re: koty Patmola

Jest taki piękny cytat na temat prawa: "Pokaż mi człowieka, a znajdę na niego paragraf" 8)

Jest też równie piękny kawał:
Siedzą sobie dwaj sędziowie w gabinecie i rozmawiają. Nagle wpada jakiś mężczyzna i zwraca się do jednego z nich:
- Jeśli mi pan nie zapłaci 10 tys. złotych, to doniosę, że pies Pańskiej żony mnie pogryzł!
Sędzia skwapliwie wyjmuje czek i wypisuje. Facet wychodzi. Wtedy drugi sędzia go pyta:
- Stary, przecież Ty nie masz żony, że o psie nie wspomnę! Co jest grane?
- A jak sprawa trafi do sądu? Wiesz, różnie bywa...

Mawiają, że prawa podatkowego sami prawnicy nie znają i się w nim gubią 8)

To tak na marginesie :)
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10962
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Nie wrz 04, 2016 21:53 Re: koty Patmola

I dzięki takim kawałom i idiotycznym cytatom (myślę, że sami prawnicy je wymyślają) ludzie boją się prawników.
Bo prawnik może rzucić paragrafem jak Zeus gromowładny :roll:

Jak ktoś chce rady zgodnej z prawem, od prawnika czy po prostu od osoby, która się zna na przepisach w danym zakresie, chociażby w przypadku tej siatki, to musi chociaż kilka faktów napisać. Bez tego nic mądrego się nie wymyśli. Można najwyżej głupoty wypisywać.

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28670
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Nie wrz 04, 2016 22:41 Re: koty Patmola

Znałam osobiście jedną prawniczkę. Niewiele umiała pomóc.
Innym razem poprosiłam przez osobę z rodziny geodetę o pomoc. Podał kilka fachowych terminów, których użyłam w rozmowie z tutejszym geodetą. Okazało się, że jedne nie mają nic wspólnego z drugimi.
Kolejny zawód, który poległ w mych oczach, to architekt. Mądrala nie znał najświeższych norm, którymi można się posługiwać.
Następny to policjant. Poprosiłam znajomego o podpowiedź, jak mam działać w pewnej sytuacji. Gość swego czasu wkuwał przepisy, więc powinien znać. I nie miał żadnego interesu w tym, żeby mnie oszukać. Tymczasem okazuje się, że podane na forum podstawy prawne mówią coś zupełnie innego niż on. Niż policjant.

I pewnie nie tylko ja mam taką listę.
Czy chodzi o prawnika, czy o jakikolwiek inny zawód, fachowcy często nie znają się dobrze na swojej robocie. A prawo jako takie (nie tylko w Polsce), jest tak zawiłe i trudne, że o pomyłki dużo łatwiej. Natomiast konkretnie nasze polskie prawo w dużej mierze bazuje na ustawach z czasów komuny. Owszem, są aktualizacje, ale podstawy wielu przepisów (że o mentalności ludzi nie wspomnę) są typowo opresyjne. To daje olbrzymie pole do komplikacji.

Inny piękny cytat dotyczy pacjentów i lekarzy: "Nie ma ludzi zdrowych. Są tylko nieprzebadani".
Czy to znaczy, że teraz mamy się badać na wszystko? Lub przeciwnie, bać śmierci, która z pewnością przyjdzie i to już za chwilę, tylko nie wiem, na co zejdę?

Oba cytaty przyjmuję z przymrużeniem oka. Są bardzo prawdziwe, ale nie zamierzam się bać prawników, lekarzy czy dalej policjantów. Mogę co najwyżej niektórych nie szanować za brak wiarygodności i kompetencji i im nie ufać. Mogę śmiać się gorzko na myśl o przepisach, które bezsensownie utrudniają życie oraz z tych, z których pewnie wiele łamię, nie zdając sobie sprawy.
Kontekstu z zalinkowanego wątku nie znam. Jest bardzo długi i mnie nie dotyczy, więc nie będę w niego wnikać, a przynajmniej na razie. Być może w jego świetle inaczej odczytuje się to, co napisałam. Ale bez kontekstu - moje cytaty miały jedynie częściowo rozbawić.
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10962
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Nie wrz 04, 2016 23:06 Re: koty Patmola

Stomachari pisze:Mawiają, że prawa podatkowego sami prawnicy nie znają i się w nim gubią 8)

Jest takie powiedzenie: "Wolę ch...em orać w lesie, niż się grzebać w KKS-ie". :wink:

Zaś co do wklejonych przez Ciebie stron o CSach, no cóż nie wszystko, co napisali jest prawdą, a wręcz zastosowanie się do rad tam zawartych może spowodować przykre konsekwencje - mam na myśli radę o stosowanie CS przez ludzi w kontaktach z psem :roll: .
W necie bowiem raczej mało jest wartościowych informacji bo niby dlaczego miałyby być dostępne za darmo? To dorobek naukowy oparty na wieloletnim doświadczeniu ich autorów. Niektórych sposobów rozwiązywania problemów nawet nie powinno się przekazywać niedoświadczonym osobom. Bo nie da się nauczyć sposobów postępowania tylko z książki, czy filmu, to jednak zawsze lepiej opierać się na publikacji pod którą się ktoś podpisał niż anonimowych stron w necie. Dotyczy to również innych sfer: medycyny, prawa...
Swoją drogą jakie publikacje kynologiczne w życiu przeczytałaś?
Bardzo wiele krzywdy psom wyrządził program Cesara Millana. On to nawet miał wytaczane procesy sądowe o odszkodowanie przez właścicieli psów, które "szkolił" :wink:

Stomachari pisze:Znałam osobiście jedną prawniczkę. Niewiele umiała pomóc.

A problem z którym się zwróciłaś wchodził z zakres jej specjalizacji?
Bardzo często ludzie idą do prawnika zapominając, że nawet w obrębie jednej gałęzi np prawa cywilnego są specjalizacje, tak jak w medycynie. Nie każdy okulista tak samo zoperuje zeza czy oczopląs. Trzeba szukać okulisty strabologa.
Bo dla ludzi prawnik to prawnik. Ma umieć odpowiedzieć na wszystkie pytania. Najlepiej za darmo jeszcze :wink: Tymczasem nawet prawnicy zatrudniają innych prawników do prowadzenia spraw, tak jak lekarze też nie leczą się sami.

Koniczynka47

 
Posty: 2746
Od: Wto lut 23, 2016 9:21

Post » Nie wrz 04, 2016 23:32 Re: koty Patmola

O Cesarze Millanie słyszałam coś podobnego: że wielu behawiorystów światowej sławy napisało protest do niego jak jeden mąż, kiedy polecił jakiemuś właścicielowi uśpić psa tylko dlatego, że nie wychodziło mu jego "szkolenie" a pies pozostawał "agresywny". Oczywiście pan Millan nie umiał odczytywać sygnałów ostrzegawczych, które ten pies dawał przed atakiem (nawet zrobiono pokazik: ten sygnał był powtórzony tyle razy, ten tyle, a ten tyle. W końcu pies zaatakował. "Nie wiadomo czemu" :?)

Nie zagłębiałam się w całe treści przedstawione na stronach, przyznaję. Przyjmuję też, iż nie muszą być fachowe, co jednak nie znaczy, że nie mogły tam paść pojedyncze sensowne informacje (czasem trafiam na perełki na śmietnikowych stronach, dotyczących czegoś innego - bez obaw, i oczywiście to nie znaczy, że cała strona jest godna polecenia, ale zaczynam poszukiwania śladów tych informacji gdzie indziej).

Co do tego, czy coś jest za darmo... Nie do końca się zgodzę. Mam znajomych z problematycznym psem. Został porzucony, błąkał się, potem trafił do schroniska, dalej do DT i wreszcie do nich. Jak zaobserwowała jedna behawiorystka, nauczył się, że nie warto dawać sygnałów ostrzegawczych, tylko od razu atakować. Chodzili więc po rady do kilku różnych fachowców (czyli coś odpłatnego). Pomysły na szkolenie były skrajnie różne i żadne nie były adekwatne do zachowań tego psa. I chociaż każdy z tych behawiorystów mógł się pochwalić takim czy innym dyplomem a ich pomoc byłaby opłacana, nikt do tej pory nie wymyślił niczego praktycznego od początku do końca.
Pan Millan też pewnie pobierał pieniądze, jak nie od ludzi, to od telewizji, za kręcenie swojego show. A chociaż nie było to darmo, to nie było też fachowe ;)

Co do prawniczki. Było to już kilka lat temu, więc nie mogę powiedzieć, jak było na pewno :) Ale od swojej znajomej (dalekiej bo dalekiej, ale zawsze) oczekiwałabym chociaż wskazania mi, gdzie mogę szukać bardziej precyzyjnych porad, niż kilku rzuconych ogólników, w dodatku nie do końca aktualnych ;)
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10962
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Pon wrz 05, 2016 0:18 Re: koty Patmola

Stomachari pisze:O Cesarze Millanie słyszałam coś podobnego: że wielu behawiorystów światowej sławy napisało protest do niego jak jeden mąż, kiedy polecił jakiemuś właścicielowi uśpić psa tylko dlatego, że nie wychodziło mu jego "szkolenie" a pies pozostawał "agresywny".

Czasem pies musi być uśpiony. Najczęściej przyczyną jest, że właściciel nie potrafi (bądź nie chce) konsekwentnie postępować ze zwierzęciem, właściwie w porę reagować, odczytywać sygnałów...etc.
Z moich obserwacji wynika że są tacy ludzie. To zresztą logiczne. Osoba z lękiem wysokości nigdy nie będzie dobrym alpinistą, choćby nie wiem ile czytała, oglądała czy ile by nie odbyła rozmów ze zdobywcami szczytów. Nie da się też zmienić osobowości osoby lękliwej w pewną siebie. Psychologom się to nie udaje, a szkoleniowiec psa ma tego dokonać? A pies inaczej się wtedy zachowuje na spacerach.
Pies bowiem odbiera nastawienie po zapachu - nie da się ukryć naszych emocji przed psim nosem. Skoro wyczuwa napięcie w przewodniku - reaguje agresją ze strachu na każdy zbliżający się obiekt. Niektórym to nawet podświadomie odpowiada, choć starają się to ukryć. Przed psem jednak nic się nie ukryje...

Stomachari pisze:Nie zagłębiałam się w całe treści przedstawione na stronach, przyznaję. Przyjmuję też, iż nie muszą być fachowe, co jednak nie znaczy, że nie mogły tam paść pojedyncze sensowne informacje (czasem trafiam na perełki na śmietnikowych stronach

Żeby coś właściwie określić "perełką" czy nie trzeba mieć wiedzę :wink:
Co czytałaś innego?


Stomachari pisze:Co do tego, czy coś jest za darmo... Nie do końca się zgodzę. Mam znajomych z problematycznym psem. Został porzucony, błąkał się, potem trafił do schroniska, dalej do DT i wreszcie do nich. Jak zaobserwowała jedna behawiorystka, nauczył się, że nie warto dawać sygnałów ostrzegawczych, tylko od razu atakować. Chodzili więc po rady do kilku różnych fachowców (czyli coś odpłatnego). Pomysły na szkolenie były skrajnie różne i żadne nie były adekwatne do zachowań tego psa. I chociaż każdy z tych behawiorystów mógł się pochwalić takim czy innym dyplomem a ich pomoc byłaby opłacana, nikt do tej pory nie wymyślił niczego praktycznego od początku do końca.

Behawioryści nie szkolą. Osobiście mało znam behawiorystów, ale są wśród nich osoby którym powierzyłabym własnego psa. Wolę szkoleniowców :wink: - spośród kilkunastu, jakich znam osobiście (szkolących co prawda psy głównie użytkowe: ratownicze, asystujące, policyjne i pozostałe służbowe, ale nie tylko, także "zwykłe" PT, IPO ) paru wydało ciekawe publikacje dostępne w księgarniach
I co dyplom ma do rzeczy? Sam dyplom to za mało, ja chcę zobaczyć pracę psów.

Koniczynka47

 
Posty: 2746
Od: Wto lut 23, 2016 9:21

Post » Pon wrz 05, 2016 6:37 Re: koty Patmola

mogłabyś podać tytuły?
chętnie coś poczytam wartościowego o psach

Stomachari pisze:Co do prawniczki. Było to już kilka lat temu, więc nie mogę powiedzieć, jak było na pewno :) Ale od swojej znajomej (dalekiej bo dalekiej, ale zawsze) oczekiwałabym chociaż wskazania mi, gdzie mogę szukać bardziej precyzyjnych porad, niż kilku rzuconych ogólników, w dodatku nie do końca aktualnych


W prawie słowa mają znaczenie i przecinki mają znaczenie i daty mają znaczenie, i to że przepisy zmieniają się codziennie tez ma znaczenie. Bardzo trudno wskazać komuś, kto nie ma nawet podstawowej orientacji w temacie, gdzie szukać precyzyjnych porad. Najlepiej szukać w przepisach i orzecznictwie.

Stomachari pisze: A prawo jako takie (nie tylko w Polsce), jest tak zawiłe i trudne, że o pomyłki dużo łatwiej. Natomiast konkretnie nasze polskie prawo w dużej mierze bazuje na ustawach z czasów komuny.


Prawo polskie głownie bazuje na prawie rzymskim i niemieckim, ewentualnie na wzorcach międzywojennych. Naleciałości komuny zostały powykreślane. Nawet w okresie komuny obowiązywały ustawy z okresy międzywojennego, bo były dobre po prostu, np prawo wekslowe.

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28670
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Pon wrz 05, 2016 8:03 Re: koty Patmola

Zorro strasznie chce nauczyć Alibabaę jak się bawić, Bo Alibaba się niewiele rusza. Jak leniwiec - jeden ruch co trzy godziny.
Obrazek

Wczoraj była koleżanka Młodej, posiedziała całkiem długo, siedzieliśmy głównie w kuchni, i w końcu zapytała czy Alibaba to sie w ogóle rusza. 8) Bo przez te dwie godziny w ogóle sie nie ruszył.
Czasem się rusza. Trzeba być cierpliwym obserwatorem
Po prostu Alibabaie nie jest u mnie dobrze. Tak przypuszczam, Ale na działkach nie będzie mu lepiej, więc na razie udaje pluszaka.

Codziennie go czeszę. Jest poprawa, bo daje się czesać. Entuzjazmu nie ma, ale jest zrozumienie. On się marnie wylizuje. Nie wiem czy za mało jest sprawny, czy ma tej sierści za dużo czy się nie przykłada do wylizwywania.

Zorro chodzi pod pralkę, na której trwa Alibaba, i mu demonstruje jak się bawić piłeczką. Jak rzucać, jak łapać, jak polować. Demonstruje na czym się da, też na sercach drobiowych i fasolce szparagowej. Alibaba patrzy jak zaczarowany na to rzucanie i łapanie i skakanie.
Zorro się rusza za 5 kotów.

Kiedyś, dawno temu, takie pokazy robił Tymoteusz dla Szapo, który siedział pod szafą i udawał że go nie ma. I pomogło. Szapo wyszedł spod szafy, po jakimś tygodniu pokazów, i zaczął się bawić.

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28670
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Pon wrz 05, 2016 15:43 Re: psy Patmola (i czasem koty)

Obecnie moja ulubiona książka to "Zapomniany język psów w praktyce" Jan Fennell.

Ok, behawioryści nie szkolą, chociaż bardzo ciężko jest mi powiedzieć, co powinno zostać zrobione z psem, który nie daje sygnałów ostrzegawczych i potrafi ni z tego ni z owego zaatakować (przy czym nie jest to pies agresywny, on nie lubi być dotykany przez obcych, więc w gościnie najlepiej udawać, że się go nie widzi. Nie głaskać, choćby sam przyszedł do głaskania. Wtedy jest spokojny). Jak to nazwać? (nie pytam złośliwie)

Patmol pisze:Bardzo trudno wskazać komuś, kto nie ma nawet podstawowej orientacji w temacie, gdzie szukać precyzyjnych porad. Najlepiej szukać w przepisach i orzecznictwie.


Pewno, ale jakiś tytuł opracowania czy numer ustawy, od której mam zacząć, można podać :)

Patmol pisze:Prawo polskie głownie bazuje na prawie rzymskim i niemieckim, ewentualnie na wzorcach międzywojennych. Naleciałości komuny zostały powykreślane. Nawet w okresie komuny obowiązywały ustawy z okresy międzywojennego, bo były dobre po prostu, np prawo wekslowe.


Zapewne podstawy prawne będące fundamentem dla naszych przepisów są rzymskie, ale te dotyczące m. in. melioracji terenu oraz tego, co musisz zrobić, gdy natrafisz na dreny, są raczej nowszym wymysłem. I ciąg zawiadomień, które należy wysłać do kolejnych urzędów, tak że UWAGA! sami pracownicy w tych urzędach nie wiedzą, co mają zrobić z Twoim dokumentem zaniesionym z obowiązku do nich, powoduje zaciskanie pętelki na szyi. Wpierw musisz wysłać pismo, że zamierzasz kopać na własnym terenie. Czekasz 30 dni, jeśli w tym czasie nie dostaniesz pisma zabraniającego, możesz kopać. Kopiesz i szukasz drenów, optymistycznie znajdujesz. Potem składasz wsniosek o zatwierdzenie planu przebudowy drenowania na własnej ziemi. Czekasz. Potem zawiadamiasz, że wprowadzasz w życie ten plan. Czekasz. Przebudowujesz. Potem zawiadamiasz, że zakończyłaś zgodnie z taką czy taką dokumentacją i przynosisz mapkę z podpisem i pieczątką osoby uprawnionej do zatwierdzenia przebudowy drenowania. Całkiem sporo i dość opresyjnie, bo jeśli czegoś zaniedbasz, to mają prawo narobić Ci kłopotów (inna sprawa, że większość urzędników nie śledzi takich rzeczy, jak drenowanie, traktując je pobocznie. Ale przepis mówi, że masz zrobić wszystko tak a tak, a jak nie to...... i tak dalej). I tego typu rzeczy nie zostały wymazane wraz z ustąpieniem komuny. Co najwyżej dołożono jeszcze jedno ogniwo w tym ciągu papierologii, bo doszedł kolejny (nie mniej opresyjny) przepis.
Nie mam też wiedzy na temat prawa podatkowego rzymskiego, ale czy rzeczywiście pomysł z tym, aby wpierw zapłacić podatek od wzbogacenia gdy wygrasz samochód na loterii a potem drugi podatek, gdy sprzedasz go przed upływem 6 miesięcy, oba za to samo auto, jest sprzed komuny? Przed wojną wpadli na coś tak "oryginalnego"? Albo to: gdy zostanie umożona kara biblioteczna lub kredytowe zaległości, to osoba, której umożono dług, powinna zapłacić podatek od wzbogacenia się, bo nie musi płacić długu czyli jest o niego bogatsza. Gdzie tu logika? Jeśli zadłużyłam mieszkanie, bo mnie nie było stać, to czy będzie mnie stać na opłacenie sporego podatku od umożonych sporych odsetek? Niekoniecznie.
Nie wątpię, że część przepisów mamy bardzo dobrych. Ale niektóre są kompletnie nieżyciowe i prowadzą do ślepych uliczek.
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10962
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Pon wrz 05, 2016 19:56 Re: psy Patmola (i czasem koty)

Patmol pisze:mogłabyś podać tytuły?
chętnie coś poczytam wartościowego o psach

A co już czytalaś?
Co dajesz Alibabie do jedzenia? On tak ze 20 godzin potrafi przeleżeć w jednym miejscu?

Patmol pisze:Prawo polskie głownie bazuje na prawie rzymskim i niemieckim, ewentualnie na wzorcach międzywojennych. Naleciałości komuny zostały powykreślane.

Nie wszystkie. :wink:

Stomachari pisze:Obecnie moja ulubiona książka to "Zapomniany język psów w praktyce" Jan Fennell.

No, moją nie jest ulubioną, wręcz przeciwnie :? . Stosowanie się do jej teorii i wskazówek psuje układy człowiek-pies od szczeniaka, powoduje właśnie utratę zaufania zwierzęcia do człowieka bo o ile mnie pamięć nie myli to pani Fennel zaleca przykładowo ignorowanie psa i wiele innych rzeczy, które nie wzmacniają więzi między człowiekiem a psem. W trakcie, kiedy ZKwP organizował dla pani Fennel spotkania autorskie w Krakowie, reklamując jej książki, właśnie tam spotkała się z bezwzględną publiczną krytyką na takim spotkaniu ze strony szkoleniowców. Co nie przeszkodziło pisać jej potem, że w Krakowie była traktowana jak królowa, słowem się nie zająknąwszy o burzliwej dyskusji jaka tam wtedy miała miejsce - reklamę handlową to ona ma opanowaną do perfekcji :wink:

O wiele lepsze są książki naszej rodzimej Zofii Mrzewińskiej:
"Zwykły niezwykły przyjaciel" "Po obu końcach smyczy" "Jak rozmawiać z psem" "Psim zdaniem" czy "Z kluczem do psa" będąca poszerzonym zapisem pracy ze szczeniakiem z linku poniżej:
http://www.owczarek.pl/szczeniak_w_domu/
Autorka ma 50 letnie doświadczenie w pracy z psami, jest Sędzią Próby Pracy ZkwP i przez jej ręce (i oko) przeszło kilka tysięcy psów.
Widziałam na żywo poziom wyszkolenia Raszki (OBM) i więź jaką ma ze swoją Panią.
Na dodatek książki nie są drogie.
Swego czasu nawet prowadziła bloga, który można również poczytać.
http://zofia-mrzewinska.blog.onet.pl/

Stomachari pisze:Ok, behawioryści nie szkolą, chociaż bardzo ciężko jest mi powiedzieć, co powinno zostać zrobione z psem, który nie daje sygnałów ostrzegawczych i potrafi ni z tego ni z owego zaatakować (przy czym nie jest to pies agresywny, on nie lubi być dotykany przez obcych, więc w gościnie najlepiej udawać, że się go nie widzi. Nie głaskać, choćby sam przyszedł do głaskania. Wtedy jest spokojny). Jak to nazwać? (nie pytam złośliwie)

A to ciekawa teoria - Pani Behawiorystka powiedziała, że pies, przy którym mamy siedzieć niczym trusie z oczami spuszczonymi w dół, bo użre bez ostrzeżenia nie jest agresywny? Bo wg. mnie to on ma problem z agresją i swoją drogą dziwi mnie, że właściciele psa niefrasobliwie puszczali go do gości - on w ogóle znał komendę "na miejsce"?
Większość psów nie lubi być dotykana przez obcych, zwłaszcza klepana po głowie :wink: jednak potrafią one się hamować i stopniować swoje agresywne reakcje.
Skąd i i ile lat miał ten pies? Jaka rasa? Czy znał jakieś komendy i jak zachowywał się w stosunku do właścicieli i na spacerach?

Koniczynka47

 
Posty: 2746
Od: Wto lut 23, 2016 9:21

Post » Pon wrz 05, 2016 23:22 Re: psy Patmola (i czasem koty)

Na pewno z książki Jan Fennel zdążyłam się z jednym nie zgodzić. Otóż ona jest przeciwniczką stosowania jakichkolwiek wspomagaczy typu OE i inne, które moim zdaniem są niekiedy jedyną szansą na nauczenie psa pewnych spraw. Za to trafia do mnie to, że nie jest dobrze zabierać psu posiłek przed chwilą dany bo to może osłabić jego zaufanie, a jednocześnie żeby pies nie miał stałego dostępu do jedzenia bo to z kolei uczy go, że ma prawo jeść kiedy chce, że jego pozycja jest tak silna, że je kiedy chce.
Staram się nie robić z jednego autora swojego góru, któremu nigdy w niczym nie zaprzeczę, chociaż z pewnością jestem na to narażona (jak większość ludzi) :)
Gdzieś mi chyba mignął tytuł "Po obu końcach smyczy". Jeśli nie mylę książek, zajrzałam w księgarni do środka i trafiłam na jakiś taki fragment, który mnie zniechęcił, ale to mgliste wspomnienie. Przy najbliższej okazji postaram się spojrzeć na książkę na nowo. Dzięki za podpowiedź :)

Behawiorystka była zdania, że pies nauczył się, że właśnie nie opłaca się stopniowanie agresji. To na pewno. Ale czy akurat ona poleciła, aby goście siedzieli jak trusie - nie wiem. Może to już obserwacja właścicieli. Na pewno pamiętam taki przykaz, żeby nie spoufalać się z psem przez pierwsze ileś spotkań, a jak on zaufa (co już uczynił z rodzicami jednej ze stron, na tyle często go widują), to swoboda w kontaktach będzie prawie taka, jak właścicieli.
Szkopuł w tym, że pojawiłam się ja i zaczęłam naśladować dźwięki, jakie wydaje moja piesa, kiedy jej bardzo na czymś zależy. To są wysokie dźwięki, więc pies znajomych poczuł się zaalarmowany i przyszedł się o mnie zatroszczyć. I zrobił coś, czego zwykle nie robi z osobami, których niemal nie zna - chciał polizać mnie po twarzy a potem położył łeb na kolanach :)
Komendę o swoim miejscu zna, chociaż raczej jako pokazanie mu palcem fotela. Tam zresztą spędził większą część spotkania, z przerwami na troskę o mnie bo darłam się jak moja piesa i bo później z kolei naśladowałam kociaka szukającego matki. Oj, miałam ubaw ;)
Ile lat, chyba 4-5. W typie buhunda norweskiego.
Właściciele nie boją się zrobić z nim prawie wszystkiego (podkreślam prawie, bo nie wiem, jak teraz stoją ich stosunki, jeśli pies znajdzie coś na ulicy i nie chce oddać. Niektóre kąski oddaje na komendę, ale chyba ryby tak uwielbia, że możliwe, iż wtedy okazuje opór. Tak było na początku, teraz nie jestem na świeżo z tą kwestią). Na spacerach nie przepada za innymi samcami, za to suczki toleruje/lubi. Największe wyzwanie to pójście do weterynarza. Tam jest autentyczny problem z niepohamowaną agresją. I to bardzo poważny problem. Pozostałe sytuacje życiowe (w tym jazda pociągiem) są zazwyczaj do ogarnięcia.


>>> Przepraszam za OT, ale to dla mnie bardzo ważne. Wybacz, Patmol, ale zapraszam Ciebie, Koniczynkę oraz każdą osobę z Warszawy i każdą osobę obeznaną w prawie na ten wątek:
viewtopic.php?f=1&t=176701
W dużym skrócie: chyba mi kota porwano... <<<
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10962
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Wto wrz 06, 2016 7:16 Re: psy Patmola (i czasem koty)

Rożne książki czytałam. Nie potrafię podać listy tytułów.

"Zapomniany język psów w praktyce" Jan Fennell tez czytałam, Książkę pamiętam, bo ostatnio ją sprzedałam bez żalu na OLX. Podobały mi się założenia o zapomnianym języku psów i recenzje o książce tez były pozytywne i negatywne, wiec kiedyś ją kupiłam. Ale same rozwiązania podane w książce nie bardzo mnie przekonały.
Pani Mierzwińskiej coś czytałam,ale chyba tylko Jak rozmawiać z psem.
Popatrzę na te tytuły które podałaś. Poczytam też to z linków.
Ostatnio coraz lepiej mi idzie na spacerach. Co spacer to lepiej 8) .


Alibaba je surowe mięso , albo w kawałkach (mało kości) albo mieszanki (mielone z suplementami), czasem surowa jajko, jogurt. Bardzo mało się rusza. To znaczy nie jest tak, że się wcale nie rusza przez 3 godziny, ale on głownie leży w jednym miejscu, i to jego ruszanie się się jest ograniczone do jednego miejsca, więc dla osób z zewnątrz wydaje sie nieruchomy.

Alibaba ozywa, kiedy zaczynam szykował jedzenie, albo kiedy sobie zaplanuje przejść w inne miejsce, korzystając z nieobecności Sweetie. Albo jak chce do mnie pogadać. Wtedy porusza się normalnie. I dość szybko.

W prawie większość wymysłów formalistycznych jest rzymskich. Rzymianie uważali, ze jeśli ktoś nie potrafi dobrze powtórzyć bardzo długiej i skomplikowanej formułki (wielozdaniowej) to sami bogowie wskazują, że jest winny. Rzymianie wymyślili te wszystkie sentencje, że nieznajomość prawa szkodzi, ciężkie prawo, ale prawo, prawo nie działa wstecz, i inne fajne rozwiązania jak np domniemania prawne.

Komunizm wprowadził przepisy negujące własność prywatną. To było szczególnie widoczne w prawie rosyjskim, gdzie zabierano ludziom wszystko co mieli, i przekazywano na rzecz państwa. Prawo z czasów komunistycznych w Polsce to przede wszystkim próba odejścia od własności prywatnej, karanie śmiercią za przestępstwa gospodarcze, niszczenie swobodnej działalności gospodarczej ( np zaporowe opodatkowanie spółek kapitałowych). te wszystkie punkty za pochodzenie na studia za wykształcenie rodziców, zakazy posiadania dwóch mieszkań itd
Formalizm jest rzymski. Prawo jako rodzaj teatru, gry społecznej, wszystko pod kontrolą bogów, ale z szacunkiem dla własności prywatnej. Taki rodzaj pouczającego przedstawienia.

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28670
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 70 gości