Coco rzadko. Najwiecej jak juz (o nie jest nagminne ale 1x w mc sie zdarzy) ze Nicia jest porzadnie przegoniona przez Pixiora.
Zauwazylam ze on wczorja tak jak by chcial jej "tylek" wylizac, ona sie nie dala (bo przeciez ona nie z tych!) i mu sie to nie spodobalo.
Krew sie nie leje. Ale jest duzo takiej napietej atmosfery w kolo.
Nicia ostatni raz u weta byla niecaly rok temu... ze wzgledu na to ze ona plpchliwa wiec ... chcemy zminimalizowac do minimum jej stres. Wiec pewnie kolo wrzesnia / pazdziernika ponownie sie z nia udamy.
Wczoraj bylo ostro. No nic dzis przed chwila Pixior byl w kuwecie... licze ze.. pomoglo... bo swad wskazuje na grubsza sprawe. Ide sie za to zabrac a potem wywalic na sloneczku, na balkonie. Maz wraca z zeslaia. Nawet wczesniej niz sadzilam. Moze kolo 12 bedzie w domu.
MOze to dobrze, przyjdzie "PAN" domu i maly "Pan" przestanie nosic dupe wyzej niz nos i przejda mu "MUKI"

(Pewnie wujek google nie powie wam co to, moja mama zawsze mi mowila jak strzelalam fochy ze mam MUKI w Doopie - nie pytajcie skad to jak to bo sama nie wiem ):P
A teraz taka ciekawostka... sa slaskie takie powiedzonka, ktore sa typowe dla danej czesci gwary tzn. JEst Gwara slaska ale ona tez ma swoje nalecialosci w zaleznosci od regionu. Jako ze moi rodzice sa bardziej z poludnia slaska, tam jest inna ta gwara niz na polnocy. I czasem wychodza roznice. Jak mu kiedys walnelam tekstem ze "MO IPI i DWA BOLOKI" to pomimo ze jest to z gwary nie iwedzial o co chodzi

Nawet dla niego to jest zabawne

Sa rozne wersje, rozne tlumaczenia..

W doslownym tlumaczeniu jestes glupi i masz dwie krosty

A ogolnie chodzi o to ze tak mozna powiedziec jak ktos ma jakis glupi pomysl strasznie
