» Sob wrz 03, 2016 21:20
Re: Pixie, Coco, Nitka - Coco juz chyba zdrowa;)
W pixiora diabel wstapil... od kilku dni byl humorzasty ale wieczorem dzisiaj przeszedl samegos iebie.... nie wiem co mam myslec.
Jestem sama z kotami.. M. nie ma...
Juz wczoraj byl niedostykalski, ogolnie od sterylki Coco jest powiedzmy bardizej humorzasty,
Wczoraj nie dal sie M. glaskac.... potem niby tak, ale znowu nie i tak sam nie wiedzial czego chce.
Dzisiaj M. kolo1 4 pojechal, sasiedzi za sciana chyba wchodza w ostatni etap remontu caly dzien stukanie i wiercenie....
Myslalam ze sie ofochal ze M. nie ma, siedzial w sypialni na lozku... niesdotykalski zupelnie.
Ale po 1 ... najpierw mnie chwycil zebami... przyszedl do duzego gdzie gonily sie dziewcyzny...
Pobiegl za nimi... jak dorwal Nicie to nie umialam go odciagnac. Ta sie kladla na plecy i fucxzalaa a ten na nia nacieral. Nie umialam go dorwac.
Jak juz dorwalam zamknelam w sypialni. Przerazona nicie usilowalam uspokoic.
O 22 dostali jesc. zjadl wszystko. Nie wiem co mu sie dzieje. Teraz jest wzgledny spokoj.
Wysznupalam w zakamarkach feliway. W dyfuzorze praktycznie nic nie ma ale wsadzilam do kontaktu liczac na resztki oparow.
Nie wiem ... co z nim robic... co myslec co mu sie dzieje.