Zgodnie z zapowiedzią opowiastka...Zatem, kochane dziewczynki indżojcie...

OPOWIEŚĆ O KONCERCIE, WIKINGACH I WYJEŹDZIE NA KAMCZATKĘ
Oraz o tym, co by było gdyby apokalipsa zombie zaczęła się teraz…
Ostatnimi czasy mam w zwyczaju zaliczanie internetowej prasówki*, ze szczególnym uwzględnieniem strony miasta mego rodzinnego. I w zeszłym tygodniu na tejże stronie znalazłam wiadomość która ucieszyła mnie bardzo, mianowicie wystąpić miał ukraiński zespół muzyczny wraz z towarzyszeniem instrumentów ludowych.Namówiłam więc dziecię me pierworodne coby mamunię zawiozło, by wyżej wspomniana mogła się nieco ukulturalnić. A jako, iż kolejnym punktem programu miał być koncert niejakiej Margaret ( ni kuta nie wiem kto to ale olewam…) takoż i dziewczyna mojego dziecięcia wyraziła chęć wyjazdu. No i pojechaliśmy. Ludzi sporo. A niedaleczko od sceny pokestopy aż dwa… No to myślę sobie połączymy przyjemne z pożytecznym, nie dość że się ukluturalnię to jeszcze uzupełnię pokebale a to już coś.
Zespolik zatem przygrywa sobie dziarsko przeróżne dumki, czastuszki oraz inne przyśpiewki, ja sobie słucham dziarsko przytupując nóżką i co jakiś czas kręcę pokestopy ogólnie jest fajnie. Ale wszystko, co dobre kiedyś się kończy więc i zespół zaprzestał śpiewania a pani konferansjerka zapowiedziała dławiąc się z zachwytu ni mniej ni więcej „WYSTĘP GWIAZDY”**. Po tym oświadczeniu publiczność doznała nagłego przypływu entuzjazmu który to entuzjazm objawił się euforycznym pohukiwaniem, gwizdami i ogólnie okrzykami których treści co prawda nie zrozumiałam ale wyglądały na radosne. I jak tak sobie patrzyłam na ten tłumek to przez głowę rześkim kurcgalopkiem przebiegła mi myśl nagła. Mianowicie,ze gdyby apokalipsa zombie zaczęła się właśnie w tym momencie to nie dość,że nikt by jej zapewne nie zauważył a po drugie jako,iż zombie żywią się mózgami to zapewne biedulki w tempie ekspresowym zdechłyby z głodu.
( A obok mnie na schodach usiadła sobie pani ze szczenięciem homo sapiens w wózku, które to szczenię bawiło się pieskiem na baterie, takim co to szczeka robi fikołki i tak dalej. Ale zabawce kończyły się baterie i nie dość,że wydawało z siebie przedśmiertne charkoty to jeszcze wiła się w drgawkach aż mi żal było. A dzieciaczek patrzył na to z uśmiechem nieco psychopatycznym… I jeszcze minuta a przysięgam, zabiorę dziecku pieska i celnym kopem umieszczę w tłustym zadzie mamusi, może się bachorem zajmie zamiast piermandolić bzdury przez srajfona )
Tymczasem zapowiadana gwiazda wypełzła na scenę jak Przedwieczny Cthulu ze swojego R'lyeh i się zaczęło. Po pierwszych taktach pękły mi bębenki w uszach a moje oczy zaczęły krwawić. Po minucie miałam Zespół Stresu Pourazowego.Po dwóch błyskawicznie zebrałam mój stan posiadania i tempem 60 kroków na minutę uciekłam stamtąd pisząc jednocześnie nader mętną wiadomość do syna mojego pierworodnego z której jasno wynikało,że pod Urzędem Miasta jest lur a nawet trzy więc ja tam idę, mam dość,życie mnie przerasta, nie lubię ludzi i świata i mam dość i chcę do domu. Otrzymałam wiadomość zwrotną „Oglądam Wikingów jestem u babci jak skończysz to przyjdź”. A mnie wryło w ziemię i już wiedziałam, dlaczego Wikingowie byli tak wredni, upierdliwi, morderczo nastawieni oraz ekspansywni. Ewidentnie u niech też gościnnie występowała Margaret…
Faktem niezaprzeczalnym jest albowiem, iż w mniej więcej 30 sekundzie koncertu miałam ochotę zabrać zapasowe majtki z foczej skóry, załadować worek z suszonym dorszem do drakkara i ile sił w wiosłach popłynąć na Kamczatkę.Po drodze wyrzynając paląc i gwałcąc co popadnie niekoniecznie w tej kolejności.
Poszłam sobie na lury i było miło. Uzupełniłam pokedex kaczką z permanentną migreną, agresywną cebulą na srogich prochach i naćpaną cebulą z zespołem Downa ( Psyduck, Oddish i Gloom )tak,że wyjazd uważam za bardzo udany. Zespół Stresu Pourazowego powolutku mi przechodzi za sprawą mojego kochanego zwierzyńca i pięknej pogody,znaczy ogólnie idzie ku dobremu…. Nigdy w życiu więcej nie będę się ukulturalniać choćbym miała sierścią porosnąć z okazji braku kontaktu z cywilizacją. No, chyba,że Chór Aleksandrowa zagrałby gdzieś w okolicy… Albo Sabaton…
Tak,że tego….

*Bo telewizji nie oglądam od dawien dawna. Albowiem gdybym chciała wytarzać się w szambie to ostatecznie mam własne….
**Na początku usłyszałam ,że to występ GWIZDY. I zaczęłam się zastanawiać czy ja aby dobrze słyszę bo osobiście miałam wrażenie,że zamiast literki „g” na początku wyrazu była literka „p” no ale to już chyba niemożliwe….