Ratunku!!!! Padaczka u kota!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lut 11, 2009 21:05

Witam,
Jedyne co moge Ci poradzic to wizyta u weterynarza. Musisz mu to wszystko opowiedziec, zrobi sie badania i ustalicie jakie lekarstwa podawac. A potem nalezy sie z choroba pogodzic i kochac kotkę i postepować tak jak robisz. Moj kot ma juz 12 lat i żyje z padaczka, dostaje luminalum, ma robione badania raz do roku i jak narazie jest dobrze. atak pojawia sie raz na miesiac albo zalezy od okolicznosci (stres powoduje ze czesciej, gdy ja wyjezdzam lub cos mnie denerwuje).
Trzymam kciuki i zycze wyrtwalosci bo przyzwyczaisz sie do wygladu kotki w czasie ataku i po. Ja kota trzymam i przykrywam w trakcie, potem karmie i myje bo czesto nie trzyma moczu i ........ poza tym jest gruby i sam nie daje rady.
Ucałowania
Grażka

Bombelek

 
Posty: 437
Od: Śro cze 16, 2004 13:31
Lokalizacja: Warszawa Mokotow

Post » Czw lut 12, 2009 13:36

Dziękuję za wsparcie... Mam nadzieję, że wszystko to jakoś będzie. Jutro mam z nią iśc żeby pobrali jej krew i do poniedziałku się wsztystko ma wyjaśnić... ehhh:( Pozdrawiam!!!

gosposiabasia

 
Posty: 2
Od: Śro lut 11, 2009 8:53

Post » Sob lut 21, 2009 21:44

O rany, nasz Skotek zmarł przez padaczkę, współczuję i trzymam kciuki!

Koci
Serdecznie pozdrawiam.

Koci

 
Posty: 10
Od: Wto sty 16, 2007 12:45
Lokalizacja: Zabrze

Post » Pt wrz 02, 2016 11:59 Re: Ratunku!!!! Padaczka u kota!

Szara miala ataki drgawek, dlatego znalazlam watek.

Atak grand mal pierwszy byl 16 sierpnia, potem byly 3 male, ale nie wiedzielismy, ze to moga byc ataki, byla leczona na pecherz, bo nasiusiala na lozko. Drugi widziany grand mal byl 19 sierpnia wieczorem, o 9 rano wyladowalismy w lecznicy i zostala pobrana krew do badania.
Kolejny atak byl 20 sierpnia okolo 13. Wrocilismy do lecznicy i ok. 15 miala maly napad. Zostala przyjeta do szpitala.

Okazalo sie, ze w wynikach ma obnizony wapń, magnez i potas. Wysokie T4 - 87,6 (a norma do 30) - to wskazuje na wznowe po usunieciu tarczycy z guzami.

Zostala uspokojona lekami, miala suplementowane jony, ataki po przejsciu uspokojania byly tak silne, ze zostala wprowadzona w spiaczke.
Na szczescie od niedzieli 21 sierpnia po wybudzeniu atakow juz nie miala. Odebralam ja w poniedzialek po poludniu, jest na luminalu, od wczoraj (czwartek 25 sierpnia dostaje mniejsza dawke). Duzo spi, ale jest spokojna, atakow nie ma.

Doczytalam tu, ze ataki moga byc powodu watroby, ale Szara ma wyniki watrobowe ok, ma za to rosnacy od kilku lat guz na watrobie, nieoperowalny od samego poczatku, teraz ma on rozmiary ok. 7x6x6 cm - to duzo. (USG miala we wtorek, 23)

Jestesmy pod opieka canfelisu, za tydzien idziemy do onkologa, ale jesli komus cos przychodzi do glowy, to prosze o wpisanie.
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 88138
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Sob wrz 03, 2016 7:52 Re: Ratunku!!!! Padaczka u kota!

Nie wiem jakiego tła jest ten guz na wątrobie - ale myślę że koniecznie musicie rozważyć ewentualność rezonansu głowy :(

Blue

 
Posty: 23917
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Sob wrz 03, 2016 7:55 Re: Ratunku!!!! Padaczka u kota!

Cena mnie odstrasza :( I to, ze trzeba by ja znowu usypiac...
Juz sam poziom wapnia jest wystarczajacym powodem do atakow drgawek.
Miotam sie troche... Teraz czekam na to, co powie onkolog.
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 88138
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Sob wrz 03, 2016 10:34 Re: Ratunku!!!! Padaczka u kota!

Super że w planach jest onkolog, to ważny specjalista w takiej sytuacji.
Na pewno pod uwagę trzeba też wziąć zespół paraneoplastyczny - co ma związek z nowotworem, ale nie istnieniem przerzutu. Tu onkolog też jest jak najbardziej na miejscu.
Ale się porobiło :(

Blue

 
Posty: 23917
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Sob wrz 03, 2016 10:40 Re: Ratunku!!!! Padaczka u kota!

Z dotychczasowych badan wynika, ze wznowa po usunieciu tarczycy i nieprawidlowa praca przytarczycy (jej znowotworzenie? nie udalo sie ustalic na usg) powoduja wysokie T4 i niskie wartosci wapnia, magnezu i potasu. Magnez i potas zostaly wyrownane, wapn nie, wiec ma zwiekszona dawke.
U Brucka Anji brak wapnia byl powodem drgawek. Moze u Szarej tez?

Poniewaz guz na watrobie jest nieoperacyjny, a wznowa tarczycy jest mocno watpliwa operacyjnie, raczej sie na operacje nie zdecydujemy... poki co sklaniam sie ku opiece paliatywnej z ewentualnoscia nieobciazajaego leczenia onkologicznego. Szara jest panikara, nie chce jej fundowac wiecej stresow niz musze...
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 88138
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Wto wrz 06, 2016 10:04 Re: Ratunku!!!! Padaczka u kota!

Chcialam zalozyc nowy temat, ale napisze tutaj.
Niestety i mojego 17,5 letniego Gucia to cholerstwo dopadlo :cry: Zaczelo sie w piatek (2 wrzesnia) - pojawily sie dziwne objawy jakby neurologiczne/padaczkowe. Kot nie tracil przytomnosci, nie oddawal tez pod siebie kalu ani moczu. Zalatwial sie do kuwety. Ten jego stan stopniowo nasilal sie, ataki zaczely wystepowac co 2 godziny a nawet czesciej. Trwaly bardzo krotko, ok 30sek. Kot nie upadal.Te ataki zaczynaly sie jakby lekko otwieral pyszczek, jakby mocniej wąchał, wentylowal sie, nie wiem jak to okreslic. Mocno sie slinił. Czuc przy dotyku, ze serce mu przy tym mocniej i szybciej bilo. Cialo zaczynalo sie naprezac, ledwo stal na nogach (taki rozkraczony), przednie lapki krzyzowaly sie, podnosil ogon, nerwowo rozglądal sie na boki, sprawial wrazenie jakby mial jakies omamy, jakby chcial przed czyms uciec, czasami krecil sie wokol osi. Nie dawal sie dotknąć (głownie od przodu), mial odruch jakby sie bal dotyku rąk, nerwowo mruzyl przy tym oczy, jak go dotknęlam to czulam, ze lekko drży. Dwa razy zaraz po ataku wydal taki glosny jakby krzyk. Taki stan trwal ok 30sek. Potem wszystko puszczalo. Kot zaczynał chodzic albo pokladał sie. Zachowywal sie raczej normalnie, chociaz bardzo duzo spal. Pierwszego dnia byl pobudzony, chodzil, zwiedzal dom, gadal. Potem byl juz przymulony, otumaniony i taki stan nadal sie utrzymuje. Jeszcze wczoraj miewal przeblyski i mial ochote pobawic sie myszką lub pileczką. Jest bardzo slaby, sprawia wrazenie, ze stanie lub nawet siedzenie to dla niego wysilek. Ma przy tym ogromny apetyt, wrecz rzuca sie na jedzenie mokre, zjada lapczywie wszystko, nawet to czego kiedys nie lubil, a zwykle byl niejadkiem. W nocy raz wymiotowal po jedzeniu, teraz juz nie. Zauwazylam, ze nie je suchego.
Odkad zaczely sie te ataki, to ma chyba wrażliwą skórę (jakby przeczulice) i sprawia wrazenie obolalego. Zachowuje sie tez inaczej, jakby nie do konca byl tym samym kotkiem...

Przesylam filmik obrazujący ten lzejszy atak, bez utraty przytomnosci:
https://drive.google.com/file/d/0B6M9nGay1xPIR1VGSnVJX211dG8/view

Dzisiaj tj 6 wrzesnia przed godziną 7 rano pojawil sie perwszy duzy typowy atak padaczkowy z drgawkami, utratą przytomności, przebieral lapkami jakby biegl, oddal przy tym luźny kal, wydawal dzwieki. Atak trwal ok. 1 minuty. Podalam mu luminal w czopku. Po odzyskaniu przytomnosci poszedl do jedzenia. Jest bardzo przymulony, taki troche "zawieszony". Jak chodzi to sie chwieje, lapki mu sie rozjezdzają. Moze to przez ten luminal. Widac, ze jest bardzo, naprawde bardzo slaby. Po ataku spac, nie spal, tylko lezal, od czasu do czasu wstawal i podchodzil do misek z jedzeniem i wodą. O 8:30 zasnął, ale juz o 9:20 mial kolejny atak, tym razem ten slabszy, bez utraty przytomnosci i drgawek , popuscil mocz. Czyli ten luminal cos chyba nie bardzo zadzialal (dostal 1 czopek 15mg). Bardzo boje sie kolejnego ataku :cry:

Lekarze nie wiedza jaka jest przyczyna. Wczoraj bylismy na pobraniu krwi - ma byc zbadane chyba wszystko co mozliwe: koci profil przesiewowy duzy zawierajacy tez jonogram, wirusowki i elektroforeze bialek, tarczyca, specyficzna kocia lipaza trzustkowa, toksoplazmoza i przytarczyce (PTH).

Gucio od 2014r dostaje leki na tarczyce (Vidalta wieczorem) i na nadcisnienie (Cardilopin 1/4 tabl rano), oprocz tego ostatnio dostawal tez kroplowki ze wzgledu na podwyzszone parametry nerkowe. Niestety, nie jestesmy teraz w stanie podac mu kroplowki. W ostatnich badaniach hormony tarczycowe byly powyzej normy, ale nie jakos tragicznie. Wzroslo tez mu cisnienie, w zwiazku z tym, kardiolog wprowadzila dodatkowy lek Benakor 5mg (1/4 tabl 2 godziny po vidalcie). Bylo to niecale 2 miesiace temu. Od tej pory Gucio nie mial badanego cisnienia, wiec nie wiemy jak lek dziala (w Trojmiescie jest problem z pomiarem cisnienia). Jestesmy umowieni dzisiaj na godzine 15:00 w lecznicy w Gdansku, gdzie jest mozliwosc przeprowadzenia pelnego badania kardiologicznego (lacznie z pomiarem cisnienia), ale nie wiem czy w tym stanie kota wozic z Gdyni do Gdanska i czy jest sens, bo istnieje duze prawdopodobienstwo, ze Gucio nie da sobie zalozyc mankietu. Wczoraj na pobraniu krwi walczyl, ugryzl mnie, pomimo, ze jest taki slaby. A lekarz, ktory przeprowadza te badania kardiologiczne nie jest zbyt mily, nie ma podejscia do zwierzecia i nie jest cierpliwy. Kardiolog, ktora prowadzi Gucia ma byc dopiero w pazdzierniku, a nawet nie ona tylko inna lekarka, ktora czasami z nia przyjezdzala.

W calym Trojmiescie nie mamy tez Neurologa. Co 2 tyg do Gdanska przyjezdza pani Neurolog, ale jak zadzwonilam do kliniki to okazalo sie, ze ostatnio byla w czwartek i teraz przyjedzie na konsultacje dopiero za ok. 2 tyg. Sprobowalam sie z nia skonsultowac, wyslalam filmik, wyniki badan, ktore mialam i Dr odpisala, ze wg niej mogą być to objawy wtorne do nadcisnienia tętniczego. Kazala zbadac cisnienie i w razie wysokiego cisnienia zwiekszyc dawke cardilopinu, a w przypadku pojawienia się gorszych objawów neurologicznych włączyć hydralazyne dwa razy dziennie. Napisala tez, ze mozna przeciwobrzekowo dac niska dawke sterydu dozylnie. Boje sie jak Gucio zareaguje na te leki :cry: Ale i tak, najpierw trzeba zbadac cisnienie...

Od kilku lat Gucio ma problemy z oczami, tzw leniwe zrenice, przebarwienie (pigment brazowy ) w prawym oku - w tym oku praktycznie brak odruchu zrenicznego. Badany co roku a nawet ostatnio czesciej przez okulistow dr Garncarza i dr .Ziolkowska, ktorzy przyjezdzaja na konsultacje. Ostatnio ciesnienie w oczach prawidlowe, oko w normie stosownie do wieku.

Najgorsze, ze na wyniki badan trzeba czekac, czesc z nich (tych podstawowych) powinna byc dzisiaj popoludniu, ale na te bardziej specjalistyczne trzeba bedzie poczekac, a tu liczy sie czas :cry: Co robic? Lekarka zastanawia sie nad podaniem diazepamu, ale ja czytalam, ze ten lek jest bardzo obciazajacy, obarczony ryzykiem powaznych skutków ubocznych (lacznie ze smiercią).
Nie wiem tez czy przy luminalu mozna podawac te leki, ktore Gucio dostaje.

Co mnie jeszcze zawsze od wielu lat niepokoilo, to bardzo gleboki sen, w ktory zapadal. Ciezko go bylo wtedy dobudzic, byl jak szmatka.

Jesli wyniki badan krwi nie dadza odpowiedzi, to juz tylko rezonans pozostanie, ale czy Gucio to przezyje... :placz:

Blagam o jakies rady, pomysly co dalej. To moj najwspanialszy, najukochanszy, najwierniejszy kot. Nigdy z nikim nie bylam tak zzyta jak z nim.
Nie wiem, czy jechac z nim dzisiaj na to badanie cisnienia?
Po jakim czasie luminal zaczyna dzialac i jak dlugo dziala?
Czy ulec lekarce i zgodzic sie na podanie diazepamu?

Tak sobie przypomnialam, ze tydzien przed tym wszystkim Gucio spadl chyba ze schodow. Nie widzialam tego momentu, tylko slyszalam. Zachowywal sie niby normalnie, ale moze doznal jakiego urazu glowy?
Jest jeszcze jedno zdarzenie, ktore nie daje mi spokoju. 2 dni przed tymi atakami, pomylilam sie i czyszczac uszy, zamiast butelki z kroplami przeznaczonymi do uszu wzielam z apteczki podobnie wygladajaca buteleczke od kropli do nosa sulfarinol. Pomylke zauwazylam dopiero po uzyciu :cry: Kropli nie zapuscilam bezposrednio do ucha, ale wzielam je na wacik, ktorym potem czyscilam uszy. Moze to mu zaszkodzilo?

Czuje sie calkiem bezradna. Mam jakiegos pecha, bo juz kilka lat temu (w 2009r) podobnie stracilam pieska. Mial 16 lat. Pod koniec tez dostawal ataki padaczkowe, budzil sie tylko na atak, dostawal je co pol godziny. Najgorsze bylo to, ze w ogole nie jadl. Weterynarze rozlozyli rece. Nawet nie probowano go ratowac, nie dano mu szansy. Stan byl juz tak powazny, ze zdecydowalismy o uspieniu :cry:

Bede niezmiernie wdzieczna za wszelkią pomoc!!!

Kate23

 
Posty: 838
Od: Sob wrz 13, 2003 15:05
Lokalizacja: Gdynia

Post » Wto wrz 06, 2016 10:14 Re: Ratunku!!!! Padaczka u kota!

NIe sadze, zeby te krople zaszkodzily. Ataki padaczkowe nie zawsze sa z utrata przytomnosci (grand mal), te male to takze ataki padaczkowe, czasem polegaja wrecz na tym tylko, ze zwierzak sie na chwile jakby "wylacza". Nadwrazliwosc skory i na dotych wydaje mi sie typowa.

Nie wiem, jak szybko dziala luminalk niestety :( Moja Szara najpierw byla mocno napakowana uspokajaczami w szpitalu, dopiero potem dostala tabletki do domu...

Ogromnie mocno trzymam za Was kciuki
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 88138
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Wto wrz 06, 2016 11:30 Re: Ratunku!!!! Padaczka u kota!

Przed chwilą Gucio znowu dostal atak grand mal :cry:
Pani neurolog odpisala na sms, ze jest na 90% pewna, ze te ataki sa spowodowane nadcisnieniem i taki stan zagraza zyciu... nie wiem co teraz robic - czy w ciemno zwiekszyc dawke cardilopinu, czy najpierw jechać do Gdanska zmierzyc cisnienie, ale w tym przypadku potrzebnych bedzie kilka pomiarow, a czy Gucio to wytrzyma?
Po tym ostatnim ataku chcial schowac sie za szafe i dyszal z otwartym pyszczkiem :placz:
On te ataki dostaje rowno co 2h, w drodze do/z Gdanska na pewno tez dostanie. Luminal w ogole nie zadzialal.

Kate23

 
Posty: 838
Od: Sob wrz 13, 2003 15:05
Lokalizacja: Gdynia

Post » Wto wrz 06, 2016 11:31 Re: Ratunku!!!! Padaczka u kota!

No ale lekarka chyba powiedziala o ile mozesz zwiekszyc dawke leku?
moze tego luminalu jest za malo? :(

rany, wspolczuje ogromnie, to jest straszne :(
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 88138
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Wto wrz 06, 2016 11:34 Re: Ratunku!!!! Padaczka u kota!

Powiedziala, tylko, ze nie wiadomo czy w ciemno ta dawke zwiekszyc, czy najpierw pojechac do Gdanska na pomiar cisnienia.
Luminalu dostal jeden caly czopek 15mg (wg wskazan lekarzy).

Najgorsze, ze nie mam zadnego kontaktu z prowadzaca kardiolog, ktora do Trojmiasta przyjezdza co 2-3 miesiace :(
Wyslalam emaila i probuje skontaktowac sie telefonicznie, ale bez odzewu. Moze jest na urlopie...

Kate23

 
Posty: 838
Od: Sob wrz 13, 2003 15:05
Lokalizacja: Gdynia

Post » Wto wrz 06, 2016 12:28 Re: Ratunku!!!! Padaczka u kota!

Znowu mial atak grand mal, teraz te ataki pojawiaja sie co godzine :placz:

Kate23

 
Posty: 838
Od: Sob wrz 13, 2003 15:05
Lokalizacja: Gdynia

Post » Wto wrz 06, 2016 13:47 Re: Ratunku!!!! Padaczka u kota!

Ja bym jechala do weta ze szpitalem. Musza go ustabilizowac :( U mnie Szara wprowadzono w spiaczke, zeby powstrzymac ataki. Przeciez to dla niego straszne :(
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 88138
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: egw, Szymkowa i 437 gości