Życie toczy się dalej... Bazia do szybkiej adopcji s. 92

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto sie 16, 2016 21:53 Re: Życie toczy się dalej...

Wiem, Martyna ;)
Ja te koty też nie pierwszy raz odwiedzam.

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto sie 16, 2016 23:36 Re: Życie toczy się dalej...

OKI pisze:A że mieszkań mało, to i ruch w drzwiach niewielki. Moment na oblecenie wszystkiego.

OKI, moment czasem musi być super szybki. ;) Ja kiedyś zobaczyłam na swojej klatce schodowej kociaka, wzięłam go pod pachę i momentalnie "zakociłam" sąsiadów z góry. Po 10 minutach okazało się, że to kociak z parteru, który wymknął się niepostrzeżenie. Zakoconych sąsiadów trzeba było migiem odkocić. :wink: (Niedługo potem sami się zakocili kotem z podwórka.)
Celinka >>>
Kitka [*]

Hana

 
Posty: 10927
Od: Pon lut 04, 2002 15:36

Post » Wto sie 16, 2016 23:41 Re: Życie toczy się dalej...

Hana pisze:
OKI pisze:A że mieszkań mało, to i ruch w drzwiach niewielki. Moment na oblecenie wszystkiego.

OKI, moment czasem musi być super szybki. ;) Ja kiedyś zobaczyłam na swojej klatce schodowej kociaka, wzięłam go pod pachę i momentalnie "zakociłam" sąsiadów z góry. Po 10 minutach okazało się, że to kociak z parteru, który wymknął się niepostrzeżenie. Zakoconych sąsiadów trzeba było migiem odkocić. :wink: (Niedługo potem sami się zakocili kotem z podwórka.)

Wiesz, swoich to ja bym nie odbierała :twisted:
Pewnie, że się wszystko może zdarzyć - jak choćby otwarte na moment drzwi zewnętrzne.
Ale jest zdecydowana różnica między momentem na klatce z 12 mieszkaniami, a w 11 piętrowym, 4-klatkowym bloczysku z przejściami między tymi wszystimi klatkami :201416
To są zupełnie różne momenty :twisted:

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro sie 17, 2016 8:32 Re: Życie toczy się dalej...

Dzwoniła do mnie pani Elżbieta w sprawie adopcji kota.Wydaje się być sympatyczna i nie broni się przed zabezpieczeniem. Chce burą kotkę ,przylepę. Moja bura nie z tych. Poza tym za młoda jak dla p.Elżbiety i jej męża. Ona ma po 70.On 80 i jest leżący.Może masz jakąś kotkę "wiekową" co szuka przystani jako jedynaczka. Musi być koniecznie bura (amerykańska :wink: ) , spokojna, przylepa i na kolanka. Zrozumiala chyba,że młody kot to nie dla nich i winni się zainteresować bardziej dojrzała. Jest otwarta na propozycję. Na pw podam numer telefonu do kontaktu jeśli jest zainteresowanie :wink: .
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56014
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Śro sie 17, 2016 9:37 Re: Życie toczy się dalej...

Z burymi jest pewien kłopot...
Bure wszystkie są letko felerne ;)

Tu by się aż prosiło o Kulokota - jest baaaardzo amerykańska :twisted:
Z figury głównie :mrgreen:
Tylko trudno powiedzieć, że ona jest przylepa.
Potrafi być upierdliwie namolna, ale wyłącznie na własnych warunkach - najchętniej w trakcie kolacji.
Nie swojej bynajmniej.
Typowy nakolankowiec to ona nie jest :(
Jak coś jej się nie podoba, to pyszczy na pół dzielnicy.
A dużo jej się nie podoba :?
Diabli wiedzą, czy w nowy domu znowu nie będzie potrzebowała 3 lat, żeby się zaadaptować...
Równie dobrze bez innych kotów może załapać natychmiast - cholera ją wie.
No i ma wysokie miejsce na mojej liście diagnostycznej :?
Ma 6 lat.
Te 70 lat to trochę strach :oops:
Niby to tyle, co moja mama, która jest w świetnej formie, ale... strach :oops:
Jedna pani już jej umarła - a Kulokot nie zniesie kolejnego powrotu :(
Za cienka w psychice jest...

Poza tym bure kotki:
- Baśka :roll:
- Finezja :roll:
- Lea :roll: chociaż ona jest permanentnie zdwupakowana z czarnym bratem ;)

Właśnie sobie uświadomiłam, że nie mam żadnego burego kocurka (prócz tych gałganów z klatki) :mrgreen:

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro sie 17, 2016 10:05 Re: Życie toczy się dalej...

Też nie mam.
2-3 letnia Oposia co podobnie jak Kulokot ma swoje zdanie. Do tego potrafi z liścia przyłożyć i ucapić podczas głaskania. Ot, taki brutalny objaw miłości. Sama przychodzi i sama kończy. Nadstawia czołeczko swe do całowania ale już chętnych nie ma na takie umizgi. To kaskaderstwo zczstej wody z nosem zagrożonym w tle.
Reszta to bure, 4-miesięczne i za diabła nie kumate w kolanach. Ludzkich.

Wiem ,że ryzyko.
Trzeba by było o rodzinę wypytać. Ale rodzina też różnie gada "po".
Pani na prawde wydaje się fajna. Ale to do weryfikacji.

Taki przerywnik pozwole se wtrącić. Raz wyadoptowałam kota do 80-letniej pani Basi. Córka załatwiała adopcję. Podpisała umowę. Chciała niespodzianki dla rodzicielki ale zgodziła się by jej nie było. Mama miała o kocie dowiedzieć się. Poprzednim kotem córka też się zajmowała tzn kupowała żwir, karmę opiekowała podczas wyjazdów.Bo p.Basia mocno ruchliwa była. Opowiadała o matczynej sprawności ruchowo-mózgowej cuda wianki ale jej nie wierzyłam. Wreszcie wprosiły się. Wizja struszeczko co plącze się po schodach i pada bez tchu zanim dojdzie na 4-te piętro była mocno żywa. Już obmyślałam plan delikatnej odmowy. Plułam sobie w brodę ,że dałam się wkopać.
Otworzyłam drzwi na pukanie i zamarłam. Starsza, zadbana pani stała w progu trzebiącząc słodko. Energiczna, zero zadyszki, uśmiechnięta. Zięć i córka jeszcze w połowie drogi byli. Pani , okazało się, chodzi jeszcze na pół etatu do sp.mieszkaniowej i wklepuje dane w komputer. Lata do USA do drugiej pociechy. Sama bilety kupuje, ambasade obłatwia... tylko wymaga podwózki na lotnisko z i po. Komp, komórka,inne zagadnienia nie były jej obce. Dużo by opowiadać.
Kotka pojechała. Dom odetchnął bo to terrorystka była. Tolerowała tylko młode koty i tylko takie do telewizyjnego pokoju :wink: wpuszczała. Koty do kuchni przemykały jak agenci bondowscy by nie wpaść w oko Majce. Oj, lała ich strasznie , drąc ryja jeszcze straszniej. Spokój był wielki w chacie. Długo jeszcze nie wiedziały ,że jej nie ma i nie właziły. Długo czaiły się pod drzwiami by skok uczynić do mich. I od mich się oddalić. Mieliśmy ubaw!
Długo też utrzymywałam kontakt z p.Basią i jej córką. Ale jak to bywa odstępy w rozmowach były coraz dłuższe aż urwały się. Majka została Misią .
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56014
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Śro sie 17, 2016 10:25 Re: Życie toczy się dalej...

Mojej mamie też nikt by nie dał 70tki ;)

Z ojcem gorzej, ale też jest niezły gagatek.
W maju miał 70-te urodziny, imprezka rodzinna (błe ;))
Parę dni później tel., żebym wpadła na grilla.
No to wpadłam.
Paczę i widzę u tatusia wieeelką spuchniętą kostkę we wszystkich kolorach tęczy - od połowy łydki do paluchów 8O
Co się stało?
Ano tatuś postanowił przypomnieć sobie, jak się jeździ na rowerze :201436
Daleko nie zajechał i chwalić niebiosa, że się pod jakiś samochód nie wpierniczył :roll:
I że na skręconej kostce się skończyło :roll:
Tak się kończy odkopywanie starożytnej wiedzy.
Ja go W ŻYCIU na rowerze nie widziałam 8O
Archeologii mu się zachciało na stare lata ;)

No ale... Kulokot jest jaka jest - u niej nie może być już żadnej życiowej wtopy :(
No i z tą przylepnością to zdecydowanie na bakier jesteśmy :roll:
Prędzej Finezja by się nadawała, bo ona i przylepka, i jedynaczka, i adaptuje się całkiem przyzwoicie w nowych warunkach.
Tylko teraz jeszcze goimy dziurę i modlimy się, żeby szybkiej wznowy nie było :?
No i ten plus...

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro sie 17, 2016 10:32 Re: Życie toczy się dalej...

Wiesz, te plusy nie rokują życia do siedemdziesiątki. :(
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

Post » Śro sie 17, 2016 10:40 Re: Życie toczy się dalej...

Wiem, tylko nie bardzo widzę zajmowanie się leżącym mężem i intensywną opieką weterynaryjną, a taka może być niezbędna :?
Zresztą na razie wstrzymuję się z intensywnym szukaniem jej domu.
Jeśli do 2-3 miesięcy po zabiegu nie będzie wznowy, to dopiero zabiorę się za intensywniejsze działania.
Bo w przypadku wznowy to będzie już krótka piłka :(
Nie zrobię tego ani ludziom, ani kotu.
Na razie minął miesiąc i mogę chyba odetchnąć w kwestiach białaczkowych, tfu-tfu.
Mała się czuje świetnie i coraz lepiej wygląda - mordka jej się robi coraz bardziej okrągła i nabzdyczona <3

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro sie 17, 2016 10:46 Re: Życie toczy się dalej...

Pani basia byłą jedyna w swoim rodzaju i tyle.

O reszcie możemy sobie pogadać luzacko. Jako wymianę uwag.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56014
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Śro sie 17, 2016 10:47 Re: Życie toczy się dalej...

to za jak najlepsze i najdłuższe życie :ok: :ok: :ok:
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

Post » Śro sie 17, 2016 10:48 Re: Życie toczy się dalej...

ASK@ pisze:Pani basia byłą jedyna w swoim rodzaju i tyle.

O reszcie możemy sobie pogadać luzacko. Jako wymianę uwag.

Toć gadamy luzacko ;)

Agneska pisze:to za jak najlepsze i najdłuższe życie :ok: :ok: :ok:

Bieremy ;)

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro sie 17, 2016 10:49 Re: Życie toczy się dalej...

Agneska pisze:to za jak najlepsze i najdłuższe życie :ok: :ok: :ok:

Bez ciągot do odkopywania wiedzy i nadludzkich zdolności.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56014
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Śro sie 17, 2016 11:48 Re: Życie toczy się dalej...

No to widze OKI, że to chyba takie roczniki nie do zdarcia ;-) - moi Rodzice odpowiednio '46 i '47 (ojciec ma urodziny w grudniu i broń Boże nie chce słyszec, ze bedzie mial kose z przodu! ;-)). Ogólnie sa w bardzo dobrej formie i oby tak dalej (czego oczywiście zyczym wszystkim!).
Mam nadzieje, ze cos z tych dobrych genów dostało sie też mnie :-P.

ultra75

 
Posty: 856
Od: Śro wrz 14, 2011 10:14
Lokalizacja: Katowice

Post » Śro sie 17, 2016 12:11 Re: Życie toczy się dalej...

Też bym sobie tego życzyła ;)
Moi rodzice oboje '46.
Mamę trochę postarzyłam, bo urodziny ma w listopadzie :P

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Google Adsense [Bot] i 637 gości