Zuzanna i Leo, dwa pieszczochy zapraszają

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro sie 10, 2016 15:12 Re: Zuzanna i Leo, czyli stresy pierwszych dni razem

AleksandraZebrowata pisze:Cóz, dokociałam się :)
w naszym domu pojawił sie nowy cudowny koteczek :1luvu: . dziś ;)
jak na razie sytuacja bez zmian: Leo vel Fuks schowany za łóżkiem cichutko sobie siedzi, od czasu do czasu się troszeczkę poprawiając. Zuza leżakuje w drugim pokoju, od czasu do czasu zaglądając do sypialni, robi parę kroczków na ugiętych nogach i się wycofuje, szczególnie jak Leo bierze głębszy oddech. Dałam mu jeszcze trochę spokoju, podstawiłam miseczkę z karmą możliwie blisko kryjówki, ale na pewną odległość, żeby miał się jak wyczołgać, a teraz siedzem sobie na łóżku i czytam mu co jakiś czas fragmenty forum. Jak ja dawno nie czytałam na głos ;) mój mąż śpi po nocnym dyżurze, więc w domu kompletna cisza rozbudzana tylko cichymi odgłosami z tv i moim czytaniem.

o ktoś tu wystawił nosek na chwilkę :)

nie spodziewam się fajerwerków w kwestii kocich relacji przez najbliższe parę dni, ważne jest dla mnie, że się nie zabijają ;)
oboje są też ewidentnie wycofani wobec nas, no ale to też brałam pod uwagę. To dopiero parę godzin. Zobaczymy co będzie

Obiecane dziewczyną zdjęcia to dopiero jak się książe wygrzebie ;) obiecujem relacjonować kocie życie również naocznie ;)


O jakie dobre wiesci :) -- moj czarnuszek, ktorego przygarnelam 2 miesiace temu lez Leo -- Leon zawodowiec :D
:ok: :ok: :ok: za dobre dokocenie :ok: Leosie sa fajne :D
Ostatnio edytowano Śro sie 10, 2016 15:13 przez FarciKot, łącznie edytowano 1 raz
“Jesteśmy tu na jakiś czas, któregoś dnia szlag nas trafi, to po co tak traktować wszystko poważnie.”

:kitty:

FarciKot

Avatar użytkownika
 
Posty: 1118
Od: Czw sie 04, 2016 18:15
Lokalizacja: Warmia

Post » Śro sie 10, 2016 15:13 Re: Zuzanna i Leo, czyli stresy pierwszych dni razem

ona dostaje głównie suche, mokre parę razy w tygodniu, dwa, moze trzy, czesciej mi nie chce jeść po prostu mokrego, zostawia i leży.
suchego ma zawsze w misce wiecej niż chciałaby zjeść. miała taki okres, że zjadłaby wszystko bez względu ile jej nasypiesz. ale teraz się supokoiła. jednak czasami nadal rzuca się na karmę, mimo że w miesce zstawia to czasem je łapczywie. cóż jej zrobisz...

AleksandraZebrowata

Avatar użytkownika
 
Posty: 322
Od: Czw cze 30, 2016 23:17
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro sie 10, 2016 15:17 Re: Zuzanna i Leo, czyli stresy pierwszych dni razem

AleksandraZebrowata pisze:ona dostaje głównie suche, mokre parę razy w tygodniu, dwa, moze trzy, czesciej mi nie chce jeść po prostu mokrego, zostawia i leży.
suchego ma zawsze w misce wiecej niż chciałaby zjeść. miała taki okres, że zjadłaby wszystko bez względu ile jej nasypiesz. ale teraz się supokoiła. jednak czasami nadal rzuca się na karmę, mimo że w miesce zstawia to czasem je łapczywie. cóż jej zrobisz...


Nic nie zrobisz. Potrzebuje czasu. Musi sobie w glowce zakodowac, ze tu glod jej nie grozi -- ze zarełka pod dostatkiem.
Widzialam w zoo+ takie fajne michy na spowolnienie jedzenie -- tu na forum tez gdzies watek o tym widzialam -- ale nie wiem na ile skuteczne, a cena nie mala.

http://www.zooplus.pl/shop/koty/automat ... owe/433118

http://www.zooplus.pl/shop/koty/zabawki ... aki/350507
“Jesteśmy tu na jakiś czas, któregoś dnia szlag nas trafi, to po co tak traktować wszystko poważnie.”

:kitty:

FarciKot

Avatar użytkownika
 
Posty: 1118
Od: Czw sie 04, 2016 18:15
Lokalizacja: Warmia

Post » Śro sie 10, 2016 15:20 Re: Zuzanna i Leo, czyli stresy pierwszych dni razem

tylko ona tak ma raz na dwa tygodnie(z szybszym jedzeniem, do tej pory zygneła mi razem z robalami(2x) max 5 razy), a ogólnie mało je na raz. wię nie widzę potrzeby takich miseczek jako takich, bo mogłyby zaburzyć normalne jedzenie, w mojej ocenie. myślę, że to jak z wejściem do zlewu, jak jej parę razy nakapie na kark z kranu to się nauczy, że może nie (nie pryskam jej, ale wstrzasnięcie kranem zawsze coś tam wytwarza wody, a ona tak srednio wode kocha) wiec moze zrozumie kiedyś ze szybko nie jest dobrze
Ostatnio edytowano Śro sie 10, 2016 16:25 przez AleksandraZebrowata, łącznie edytowano 1 raz

AleksandraZebrowata

Avatar użytkownika
 
Posty: 322
Od: Czw cze 30, 2016 23:17
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro sie 10, 2016 15:23 Re: Zuzanna i Leo, czyli stresy pierwszych dni razem

AleksandraZebrowata pisze:tylko ona tak ma raz na dwa tygodnie, a ogólnie mało je na raz. wię nie widzę potrzeby takich miseczek jako takich, bo mogłyby zaburzyć normalne jedzenie, w mojej ocenie. myślę, że to jak z wejściem do zlewu, jak jej parę razy nakapie na kark z kranu to się nauczy, że może nie (nie pryskam jej, ale wstrzasnięcie kranem zawsze coś tam wytwarza wody, a ona tak srednio wode kocha) wiec moze zrozumie kiedyś ze szybko nie jest dobrze



:)


..a ja swoim, chyba te druga Trixie kupię, jak bede miała przypływ gotówki -- jako zabawkę, gdy nie ma mnie w domu.
“Jesteśmy tu na jakiś czas, któregoś dnia szlag nas trafi, to po co tak traktować wszystko poważnie.”

:kitty:

FarciKot

Avatar użytkownika
 
Posty: 1118
Od: Czw sie 04, 2016 18:15
Lokalizacja: Warmia

Post » Śro sie 10, 2016 16:55 Re: Zuzanna i Leo, czyli stresy pierwszych dni razem

To ja juz sie nie moge doczekac zdjec i relacji z domku :D Fuksiu, powodzenia moj kochany Miziaku!! :1luvu: :1luvu:
ObrazekObrazek

Romi85

Avatar użytkownika
 
Posty: 1808
Od: Wto lut 18, 2014 12:29
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro sie 10, 2016 17:12 Re: Zuzanna i Leo, czyli stresy pierwszych dni razem

Daję się pogłaskać i mruczę jak na grzecznego kotka przystało, ale wygodnie mi w tej dziurze i nie mam zamiaru wychodzić. Nawet zjadłem odrobinkę mokrego.

AleksandraZebrowata

Avatar użytkownika
 
Posty: 322
Od: Czw cze 30, 2016 23:17
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro sie 10, 2016 17:48 Re: Zuzanna i Leo, czyli stresy pierwszych dni razem

AleksandraZebrowata pisze:Daję się pogłaskać i mruczę jak na grzecznego kotka przystało, ale wygodnie mi w tej dziurze i nie mam zamiaru wychodzić. Nawet zjadłem odrobinkę mokrego.

:1luvu: :1luvu: :1luvu:
Ola, nie wiem jak Ci dziękować za przyjęcie Leo z dobrodziejstwem :roll: inwentarza :1luvu: . Tak bardzo chciałam, żeby ktoś dostrzegł w nim kota pięknego lecz potrzebującego troski i dziś jestem spokojna, ze tak się stało :1luvu:

Fuuuks, ja Cię reklamowałam jako miziaka, nie rób siary :roll:

alix76

Avatar użytkownika
 
Posty: 23037
Od: Nie mar 22, 2009 7:37
Lokalizacja: Wa-wa

Post » Śro sie 10, 2016 17:50 Re: Zuzanna i Leo, czyli stresy pierwszych dni razem

spoko, znalazł kuwete i to tą właściwą, coś tam podjadł. wiec mam pewność ze umie wyjść. widać potrzebuje ciasności obecnie.
ale traktor ma bardzo głośny silnik ;)

AleksandraZebrowata

Avatar użytkownika
 
Posty: 322
Od: Czw cze 30, 2016 23:17
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro sie 10, 2016 17:59 Re: Zuzanna i Leo, czyli stresy pierwszych dni razem

AleksandraZebrowata pisze:spoko, znalazł kuwete i to tą właściwą, coś tam podjadł. wiec mam pewność ze umie wyjść. widać potrzebuje ciasności obecnie.
ale traktor ma bardzo głośny silnik ;)



Moj Leos tez mimo, ze przychodził i przychodzi na mizianie sam z wlasnej woli, czesto spi na lozku, bywa, ze jesli potrzebuje spokoju, albo sasiedzi rabia remont spi za lozkiem. W ogole uwielbia strasznie waskie szpary. Czasmi lezy u gory na lozku, a wciska sie w szpare miedzy lozko, a sciane, albo miedzy dwie poduszki.
Ten typ tak ma i juz. Nie wiem jak on sie tam wciska -- ale to idealny kot na zatykanie wszelkich szpar w domu :D Zima przeciagow pewnie przy nim nie uswiadcze -- bede kotem zatykała dziury :twisted:

Dobrze bedzie :ok: Glaski dla kociastych :201461
“Jesteśmy tu na jakiś czas, któregoś dnia szlag nas trafi, to po co tak traktować wszystko poważnie.”

:kitty:

FarciKot

Avatar użytkownika
 
Posty: 1118
Od: Czw sie 04, 2016 18:15
Lokalizacja: Warmia

Post » Śro sie 10, 2016 20:20 Re: Zuzanna i Leo, czyli stresy pierwszych dni razem

AleksandraZebrowata pisze:Daję się pogłaskać i mruczę jak na grzecznego kotka przystało, ale wygodnie mi w tej dziurze i nie mam zamiaru wychodzić. Nawet zjadłem odrobinkę mokrego.

dzieki :D chwila minie i sie od niego i od jego mizianek nie opedzicie :201461
ObrazekObrazek

Romi85

Avatar użytkownika
 
Posty: 1808
Od: Wto lut 18, 2014 12:29
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro sie 10, 2016 21:05 Re: Zuzanna i Leo, czyli stresy pierwszych dni razem

Dobry wieczór! Fajnie tu, glaskaja i glaskaja. Przytulic sie mozna. Mrrr
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

AleksandraZebrowata

Avatar użytkownika
 
Posty: 322
Od: Czw cze 30, 2016 23:17
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw sie 11, 2016 0:55 Re: Zuzanna i Leo, czyli stresy pierwszych dni razem

PodIelilismy obowiazki na noc, znaczy rozdzielilismy sie pokojami ikotami. Wyladowalam dzis z rudym w sypailni, zresztą jest to pokoj w,ktorym chwilowo sie obwachuje z mi3szkanien i dajemy mu ochrone prEd ewentualnymi zamiarami zuzy.
Wracajac; zasnelam z leonem w poblizu reki, mruczacym, tez kuz sen go lapal jak ostatnio pamiętam. Sni mi sie cos w w pewnym momencie sennych sklejek rzeca mi mozg haslo: mruczacy leon. A z druveiej strony: ty, zaraz on nie mruczy. No nic, pewnie zasnal. Ale ty on chyba nie spi obok. Gdzie kot?!!!

Serce zabilo mocniej, oczy do walki z ciemnosciami i obserwujemy. Duzo nie ma do obserwacji, kota tez nie ma. Dziure za lozkiem w czasie podawania tabletek zastawilismy poduszką, zeby go drugi raz nie trEba bylo wytargiwac i z nadIeja ze soe skusi na kontenerek. Coz moze go musze kocem prZykryć... W kazdym razie kota nie ma.

Zaspana szukam latarki. Zerkam pod lozko, swiece gdzie mogę, a pod lozkiem rozne rzeczy, jakis materac dla bardzo awaryjnych gosci, glownie caly zapas butow ktorych szkoda wyrzucic, moze cos jeszcze plecak jakis ewentualnie. No kurcz3 nie ma.

Czyli kurcze gdzie. Drzwi sa, kot mi sie pokazal jako maloprzemieszczajacy, bo mu sie dupy na lozko nie chcialo wsadzic jak raz postanowil zerknac na miske, a co dopiero taka bariere prZeskoCzyć. Szafa zamknieta jak byla tak jest. Hmmm patrze, moze jakos sie nad poduszka przemiescil. Nie. Na ksiazki nie wskoczyl, kwiatki na swoich miejscach, wiec na tucb polkach nie ma co szukac. GdIe on .... Jest?

Adrenalina mi sie uwolnila. Co pomoglo mi logicznie pomyslec, ze musi tu byc. Swiece jeszcze raz. Po dwoch minutach chyba go obudziłam i widze gdzies tam swiecace oczy. Jak wlazl tak daleko nie wiem. Ale w koncu to kot. Teraz jak mi strach z oczu zszedl to nawet go slysze jak oddycha.

Serce mi sie powoli uspokaja, wracam do spania. Mam nadzieje ze rano sam wyjdzie. Tabletke by trzeba dac. Ogolny stan ocenic czy sie nie rozklada, bo moze panikuje i to tylko duzo sliny sie z niego leje a moze jednak z noska sie nie tylko saczy.

Bede sie martwic rano.

Za ew bledy przepraszam. Kumulacja zaspanych oczu, popekanego ekranu telefonu, t9 i nerwow. Postaram sie rano cosik poprawic.
Spujcie spokojnie, jesli nie spicie jeszcze!

AleksandraZebrowata

Avatar użytkownika
 
Posty: 322
Od: Czw cze 30, 2016 23:17
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw sie 11, 2016 11:11 Re: Zuzanna i Leo, czyli stresy pierwszych dni razem

zuza jakby bardziej zaciekawiona mniej sycząca. podchodzi pod drzwi, nasłuchuje. już się nawet da zainteresować zabawą, wczoraj czując rudego miała tylko instytnkt łowcy.
chciaż jak rudy leżał na łózku, ze mną a potem i beze mnie, mruczał sobie, albo spał i drzwi były otwarte to zuza tam zaglądała, ale tylko zbliżała sie do łózka, do bezposredniego kontatu nie dochodziło. Trochę syczała a trochę tylko obserwowała.
myślę, że ta swoją obecnością pod drzwiami musiała go w nocy wystraszyć jak był w kuwecie. bo był i to ze dwa razy z tego co widziałam rano.
a w jego przypadku siusianie jest ogromnym plusem.


o pacucha z żarełkiem przyjechała! będzie czym oswajać mordeczki.

AleksandraZebrowata

Avatar użytkownika
 
Posty: 322
Od: Czw cze 30, 2016 23:17
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw sie 11, 2016 21:48 Re: Zuzanna i Leo, czyli stresy pierwszych dni razem

Maż przyjechał dziś po mnie po pracy, żebysmy razem wrócili. Wychodząc zostawił Leosia pod łóżkiem, zanim dojechaliśmy do domu dyskutowaliśmy jakby tu go wyciagnac bezinwazyjnie skoro mokra karma nie podziałała.
Wchodzimy, cicho, świeci się tylko światło przedpokojowe/pokojowe ;) Pierwsze zdziwienie Zuza nas nie wita. Ok... no bywa. Szukam patrzam, gdzie to maleństwo się podziało. Nie ma.
Nagle szok, Leoś leży najzwyczajniej w świecie na parapecie. Ale Zuzy nie ma. Dopiero na wołanie błysnęły oczy na szafie. Siedzi sobie.
Więc Leo mruczy, Zuza tarza się po podłodze. Fajnie jest. Lubie postępy ;) i lubie jak się coś za mnie samo robi (wybawianie kota spod łózka) ;)

AleksandraZebrowata

Avatar użytkownika
 
Posty: 322
Od: Czw cze 30, 2016 23:17
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016 i 51 gości