z majdanem pojechałam dziś rano na ul.
Grodzieńskąkotka i kociaki
kotkę widziałam, ale foty nie zdążyłam jej zrobić - zwiała
kociaków nie
i nie ma się co dziwić
mieszkają w takiej zagraconej komórce

do wysokości oczu zagraconej

po otwarciu drzwi nadmiar się nam wysypał na stopy

nie ma tam jak wejść, bo na wierzchu są gąbki, kołdry i inne takie
i nie wiadomo co jest po tym miękkim - mogło by się zapaść
a poza tym, nie wiem w jakim wieku są te maluchy
nie chciałabym ich wystraszyć - wszędzie jest pełno dziur
więc dzisiaj skończyło się na wizji lokalnej
a potem...

lody i malinówka własnej roboty u
Aniw towarzystwie jej osobistej
Misi
do szkoły dotarłam na lekkim rauszu
---
w pracy, moja koleżanka
Jola powiedziała, że
Tereska (z ParowozowniNaKońcuŚwiata, str. 47) się nudzi i ona weźmie jeszcze jednego kociaka
wybór padł na któregoś z
M jak Miłoścno i pojechała
no i wzięła
MandarynkęMandarynka, już w nowym domu, na kolanach u
Babci
a ponieważ życie nie znosi próżni...
wieczorem zadzwoniła do mnie
Violaże jej mąż
Koval, wracając z pracy
(już pod domem) usłyszał miauczenie pod maską samochodu
no to się zatrzymał
zadzwonił po córkę
JustynęJustyna przybiegła z kontenerem
szczęśliwie znalazł się właściciel auta
maskę otworzył
kociak wyskoczył
no to
Justyna w krzaki się za nim rzuciła
no i Go złapała
no i pojechali do dr
Królano i okazało się, że mała ma ok. 7 tyg.
nie jest dzika
jest chuda, ma świerzb w uszach i ropiejące jedno oko
dostała na imię
Fiesta, bo właśnie w tym modelu
Forda siedziała

dr
Grzegorz zaopatrzył dziewczyny we wszystko co było maluchowi potrzebne
dołożył do tego klatkę bytową
powiedział, że będzie jej
OjcemChrzestnymi pojechał na urlop
Fiesta wylądowała na razie w
ViolinejKociejPiwnicy---
imry!