Nie ogarniam

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
https://web.facebook.com/schroniskoreks ... 3339919452Dotyczy: informacja na temat przeniesienia kotów wolnożyjących z pomieszczenia kociarni na wybieg otwarty na terenie Schroniska obok kociarni.
W Miejskim Schronisku dla Bezdomnych Zwierząt w Bielsku-Białej znajduje się obecnie 150 kotów. Część z tych kotów została przyniesiona do Schroniska, mimo iż nie powinny się w nim znaleźć, ponieważ są to koty nieoswojone, wolnożyjące, które bardzo źle znoszą zamknięcie i życie w niewoli. Wszystkie koty dorosłe, które są w Schronisku zostały zaszczepione oraz wykastrowane/wysterylizowane. Koty oswojone mają szanse na adopcję. Tych adopcji kotów, zarówno dorosłych jak i małych było w tym roku 210. Jednak ilość kotów w Schronisku systematycznie rośnie. Być może jest to związane z tym, że w żadnym okolicznym schronisku koty nie są przyjmowane, a w żywieckim schronisku koty zostały wypuszczone na osiedla i w okolice budynków miejskich. Koty wolnożyjące są częścią miejskiego ekosystemu i mogą żyć w harmonii z mieszkańcami. Takie koty w niewoli czują się bardzo źle i dalsze pozostawienie ich, już po kastracji/sterylizacji i po zaszczepieniu w zamknięciu jest niezgodne z ich naturą. Jednocześnie koty domowe i oswojone, podczas kontaktu z kotami „dzikimi” w Schronisku zaczynają nabierać nieufności do ludzi i coraz trudniej im znaleźć dom. Ponieważ osoby chętne do adopcji odwiedzają Schronisko i wchodzą na kociarnię, koty ”dzikie” niechętne do kontaktu z człowiekiem stwarzają też pewne zagrożenie dla odwiedzających. Na nowy wybieg zostało wypuszczonych 35 kotów, w trzech etapach od maja do sierpnia. Są to tylko i wyłącznie dorosłe i zdrowe „ dzikie koty”. Aby koty nie zostały bez opieki został zrobiony wybieg otwarty na terenie naszego Schroniska, na którym koty są karmione i mają miejsca w budkach, w których mogą się schronić i stopniowo przyzwyczajać się do odzyskanej wolności.
https://web.facebook.com/schroniskoreks ... 4263202693ODPOWIEDŹ NA PYTANIA I WĄTPLIWOŚCI DOTYCZĄCE PRZENIESIENIA DZIKICH KOTÓW NA WYBIEG DLA KOTÓW WOLNOŻYJACYCH NA TERENIE SCHRONISKA
DLACZEGO?
Decyzja o wypuszczeniu kotów została podyktowana tym że :
- Kot dziki [wolnożyjący] nie nadaje się do takiej adopcji o jakiej myśli wielu nas odwiedzających, którzy chcą adoptować kota do domu, dla dzieci, do głaskania, przytulania.
- Źle znosi miejsce zamknięte a poprzez ciągły stres z tym związany jest narażony na łapanie różnych chorób, z kolei leczenie, badanie kota, który drapie i gryzie nie jest łatwe.
-Są powodem dodatkowego zagęszczenia, bo zajmują miejsca kotom domowym, dla których schronisko jest domem przejściowym do czasu adopcji.
-Uczą złych nawyków i koty domowe stają się mniej ufne, przez to maja mniejsze szanse na adopcję.
-Stanowią potencjalne zagrożenie dla osób odwiedzających schronisko. Przy wyborze dorosłego kota należy wejść na teren kociarni – często wchodzą rodzice z dziećmi, bo to dla nich dokonują adopcji ( co będzie jak kot wolnożyjący okaleczy dziecko ? kto będzie odpowiadał– wolontariusz czy kierownik schroniska ?)
-Przeniesiony na wybieg, z którego może wychodzić i do niego wracać , mając zapewnioną tam zawsze pełną jedzenia miskę , wodę i domek do leżenia jest w końcu szczęśliwy.
JAK DŁUGO PRZEBYWAŁY W SCHRONISKU KOTY PRZENIESIONE?
Najdłużej niektóre z nich mogły być w schronisku dwa lata, bo od tego mniej więcej czasu nasze stałe dwie kocie wolontariuszki (to jest „Kotełkowa drużyna”) nie zgadzały się na wypuszczanie po szczepieniu i kastracji dzikich kotów z powrotem na wolność, ponieważ uważały, że je skutecznie zresocjalizują. A tymczasem odniosło to skutek odwrotny. Ustawienie na wybiegu kotów adopcyjnych budek też przyczyniło się do ograniczenia kontaktu z człowiekiem. Dawanie do tych budek jedzenia – bo się koty denerwują jak wychodzą; uciszanie ludzi, którzy przyszli obejrzeć koty w celu adopcji – bo się koty denerwują ; zakaz wchodzenia na wybieg zewnętrzny – bo koty w budkach się denerwują skutkowało u tych kotów coraz większa nieufnością do ludzi.Tymczasem wśród kotów przeniesionych na wybieg obserwujemy z każdym dniem większą akceptację obecności człowieka i nie jest wykluczone, że niektóre z tych kotów niedługo będą się nadawały do adopcji.
JAKIE MAJĄ TERAZ WARUNKI ?
Wokół schroniska są bardzo dobre warunki dla tego rodzaju kotów, osobiście nie znam lepszych. Schronisko jest oddalone o 150 metrów od najbliższych zabudowań oraz ponad 500 metrów od ulic. Wokoło są łąki, pola, krzewy, drzewa, płynie rzeczka, a i pewnie polnych gryzoni im nie braknie. Na wybiegu oraz w jego okolicy koty są karmione, pojone, dodatkowo mają stały dostęp do wody ze strumyka, który płynie bezpośrednio przy nowym wybiegu. Na wybieg i do budek na nim mogą wchodzić i wychodzić przez otwór zrobiony w ogrodzeniu lub przez ustawione specjalnie deski nad parkanem.
JAKIE KOTY PRZENIESIONO ?
Wszystkie koty były wypuszczone w dobrym stanie zdrowia oraz wysterylizowane. Czasem się zdarza niestety, że ktoś pod bramą schroniska podrzuci swoje zwierzę, być może są to takie przypadki. Jeżeli widzimy cierpiące zwierzę to udzielamy mu pomocy, natomiast jeżeli widzą to wspomniane wolontariuszki to powinny przynieść je do dyżurującego lekarza. Koty wolnożyjące, które były w złym stanie zdrowia, starsze, niedowidzące zostały w pomieszczeniu kociarni i takich nie przenosiliśmy na nowy wybieg.Takich kotów mamy dziewięć.
DLACZEGO WOLNOŻYJĄCE KOTY ZNALAZŁY SIĘ W SCHRONISKU?
Edukacji w tym temacie na pewno powinno być więcej i o to proszę media, aby informowały, że sterylizacja kotów wolnożyjących i pozostawienie ich w miejscu, które sobie wybrały jest najlepszym oraz humanitarnym podejściem do tego tematu. Większość kotów złapanych na siłę do jakiegoś transportera zachowuje się jak kot dziki, ale przecież taki być nie musi, bo jest zestresowany i przerażony. Dopiero po pewnym czasie pracownik, który go karmi i sprząta po nim jest w stanie określić jaki to naprawdę kot. Jeżeli okazywał się dziki to schronisko go sterylizowało, szczepiło i wypuszczało w bezpiecznym miejscu.Wśród nich najczęściej są to kotki z młodymi, które trzeba przetrzymać , aby wykarmiły młode i dopiero po pewnym czasie wysterylizować. Często przynoszący takie koty do schroniska nie chcą ich zabrać po sterylizacji/kastracji ponieważ kotów nie ma kto dokarmiać w sezonie jesienno-zimowym [ na działkach czy w domach zamieszkanych sezonowo].
Na koniec stwierdzam, że było to przemyślane działanie, a pierwsze rozmowy z zainteresowanymi wolontariuszami odbyły się już początkiem czerwca. Najpierw sami wolontariusze za naszą aprobatą opracowali tekst tak zwany apel, aby wolnożyjące koty trafiły do gospodarstw, stajni, strychów, piwnic tam gdzie mogą być gryzonie i aby miały jakieś swoje miejsce na ziemi. Niestety odzew apelu był zerowy, ale należy podkreślić, że tylko schronisko o tym mówiło na naszym facebooku oraz daliśmy informację do miejscowej prasy – „Kronika Beskidzka”. Nie wiemy czemu „ Kotełkowa Drużyna” z własnego, bardzo dobrego pomysłu się wycofała. Następnym pomysłem rozwiązania problemu było zaproszenie przez wolontariuszy kocich behawiorystów, którzy obserwowali zachowanie się naszych kotów i mieli pisemnie się do tego odnieść. Niestety minął kolejny miesiąc i schronisko nie otrzymało od nich żadnej informacji jak widzą rozwiązanie tego problemu. Ponieważ czas upływa, lato wkrótce się zakończy, a problem pozostał przystąpiliśmy do zapowiedzianych wcześniej działań. Pojawił się co prawda jeszcze jeden pomysł wolontariuszy, aby wybudować osobne pomieszczenie dla kotów wolnożyjących, ale to pozostawiamy już bez naszego komentarza.
OKI pisze:Na pewno schron to nie jest miejsce dla dzikich kotów.
Baltimoore pisze:Mnie jakoś stanowisko schronu nie przekonuje, może głupia jestem.
Ani teraz - z wypuszczeniem kotów po kilku latach pobytu na odludziu i to jeszcze na stanowiska myśliwych![]()
ani wtedy- z niedzielną głodówką, ograniczeniami dla woluntariuszy i niesprawnym kilka lat ogrzewaniem![]()
Ale pracownicy pensje mają i to jest chyba ich główny cel pracy tam, a wolo im utrudniają, patrząc na ręce.
OKI pisze:To może warto też - informacyjnie - przytoczyć pełne, oficjalne stanowisko schroniska:https://web.facebook.com/schroniskoreks ... 3339919452/.../ ilość kotów w Schronisku systematycznie rośnie. Być może jest to związane z tym, że w żadnym okolicznym schronisku koty nie są przyjmowane, a w żywieckim schronisku koty zostały wypuszczone na osiedla i w okolice budynków miejskich. Koty wolnożyjące są częścią miejskiego ekosystemu i mogą żyć w harmonii z mieszkańcami. /.../
/.../
lazzy pisze:A tak poza obecnym tematem, ale żeby naświetlic pomysłowośc kierownictwa schroniska, sytuacja sprzed 1.5 roku (nie wiem jak się sprawy maja teraz): http://www.bielsko.biala.pl/aktualnosci ... schronisku
Użytkownicy przeglądający ten dział: ASK@, muza_51 i 77 gości