Szczypiorki, Nero, jeżynka-Szczypiorki nawrócone żywieniowo?

Femka pisze:...
Czy leci z nami jakiś psychiatra?

wygląda na to, że nie tym razem :wink:

Biedny Nerutek. Bezpodstawnie podejrzewany, tylko trochę, ale jednak.

ale jak biedny? Jak się jest bestią, to takie podejrzenia mogą się zdarzyć :lol:

Jeszcze nie jesteś na urlopie?
Mam nadzieję :twisted:

Femka pisze:Ja tej łajzie łapki urwę
Dopiero teraz się pokazał kolczasty zasraniec. A ja zdążyłam już na Kopiec Kościuszki dojść w poszukiwaniu tego pasożyta. Na co mnie były te stresy, to ja nie wiem.
Gdzie ona spała? Co ja zrobię, jak na zimę zagrzebie się gdzieś i zamarznie?

To jest dziki zdrowy jeż. Potrafi sobie znaleźć miejsce na zimę.
Serio, serio.
W tym roku, jak się okazało, mamy w ogródku dorosłego jeża płci niewiadomej. Wystawiam wode i delikatnie podkarmiam, na wypadek jakby to była mama jeżowa.
Tuczenie dopiero przed zimą. Mam takie miejsce (karpa, sterta gałęzi, jesienia obłożymy to jeszcze choina i obsypiemy liśćmi) gdzie jeże mogą zimować.
Jeż po hibernacji i tak obudzi się dzikawy i nietowarzyski.

Femka pisze:ale jak biedny? Jak się jest bestią, to takie podejrzenia mogą się zdarzyć

Sama jesteś bestią. :twisted:

Tak Nerusiowej pacyfistycznej natury nie docenić. :roll:

Monika pisze:
Femka pisze:Ja tej łajzie łapki urwę
Dopiero teraz się pokazał kolczasty zasraniec. A ja zdążyłam już na Kopiec Kościuszki dojść w poszukiwaniu tego pasożyta. Na co mnie były te stresy, to ja nie wiem.
Gdzie ona spała? Co ja zrobię, jak na zimę zagrzebie się gdzieś i zamarznie?

To jest dziki zdrowy jeż. Potrafi sobie znaleźć miejsce na zimę.
Serio, serio.
W tym roku, jak się okazało, mamy w ogródku dorosłego jeża płci niewiadomej. Wystawiam wode i delikatnie podkarmiam, na wypadek jakby to była mama jeżowa.
Tuczenie dopiero przed zimą. Mam takie miejsce (karpa, sterta gałęzi, jesienia obłożymy to jeszcze choina i obsypiemy liśćmi) gdzie jeże mogą zimować.
Jeż po hibernacji i tak obudzi się dzikawy i nietowarzyski.

Monika, mnie to przerasta. Serce mi pęknie, jak Edzia nie zagrzebie się na zimę w apartmą. Dla mnie to już duży kompromis, że jej mety do komórki nie chcę przenosić.

Tuczę ją od początku, a ona skwapliwie korzysta i napycha swoje brzuszysko chrupami.

Feebee pisze:
Femka pisze:ale jak biedny? Jak się jest bestią, to takie podejrzenia mogą się zdarzyć

Sama jesteś bestią. Tak Nerusiowej pacyfistycznej natury nie docenić.

dla Twojego własnego dobra, nie wchodź ze mną w polemikę na temat natury Nerutka :mrgreen:

Co Nero dostal jako zadoscuczynienie za podejrzenie? :twisted:

wyjątkowo go dzisiaj nie stłukłam i nie przywiązałam w pełnym słońcu łańcuchem, wody nawet dałam z okazji upału
taka dobra pani jestem :lol:

przywiozłam mu wielką wędzoną kość, nad którą moja bestia się pastwi. Cały pysk mu się świeci od tego gnata. Jak zaraz przyjdzie dać mi buziaczka, naprawdę pójdzie na krowi łańcuch :mrgreen:

Femka pisze:
Feebee pisze:
Femka pisze:ale jak biedny? Jak się jest bestią, to takie podejrzenia mogą się zdarzyć

Sama jesteś bestią. Tak Nerusiowej pacyfistycznej natury nie docenić.

dla Twojego własnego dobra, nie wchodź ze mną w polemikę na temat natury Nerutka

Ja tam pacyfistka jestem, jak Nerutek, to już się nie wychylam. :mrgreen:

Aaa tam, buziaczek po schrupaniu wędzonej kości jest niczym wobec próby dania buziaczka po zjedzeniu niepłukanych żołądków baranich. Fuj, brrrr...

Twoje psiurki tak Cię chciały ucałować? :ryk:

Taaak. One takie zawsze raczej zadowolone po jedzeniu, Mania je bardzo łapczywie i siedzę przy niej na podłodze, jak dostanie miskę, bo ją pilnuję żeby nie jadła za szybko. Jak jestem tak nisko, to zawsze któryś pies ma ochotę podziękować mi za pyszny posiłek. A zapach niepłukanych żołądków jest powalający, wierz mi. :lol:

wierzę Ci na słowo i nie będę sprawdzać. wystarczą mi doznania węchowe, jak Neruś bąka puści. cud, że przytomności nie tracę. :roll:

Tak mi się jeszcze nasunęło o alkoholu.
W sobotę kupiłam sobie cydr do wypicie w niedzielę. Ale jak Edzia zniknęła, to się bałam pić, bo przecież mogło się okazać konieczne wsiadać w samochód i ratować Edwardę z obrażeń :roll:

Potem stres mi zszedł i tak mi się spać zachciało, że biedna marna butelczyna została. i musi poczekać do weekendu.

Zastanawiam się, czy nie dałoby się Jeżurkowa (stamtąd miałam przyjemność Edzię adoptować) pozwać o straty na zdrowiu psychicznym. Może chociaż ze dwie stówki :mrgreen:

ty to juz w ogóle wstydu nie masz :roll:

Szczypiorki, Nero, jeżynka-Szczypiorki nawrócone żywieniowo?

Kto przegląda forum