
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Właśnie wróciłam z Placu Piłsudskiego. Rokrocznie spotykamy się tam, żeby wspólnie śpiewać pieśni powstańcze, żeby uczcić tych, co polegli, żeby być z tymi, którzy przeżyli.
Tradycją jest, że na początku wita się przybyłych, a na końcu dziękuje im raz jeszcze za przybycie.
Ale tylko w tym roku powitano kogoś w trakcie - prezydenta Dudę.
Przybył na ostatnie dwa utwory, 15 minut przed zakończeniem śpiewów...
Szalony Kot pisze:Właśnie wróciłam z Placu Piłsudskiego. Rokrocznie spotykamy się tam, żeby wspólnie śpiewać pieśni powstańcze, żeby uczcić tych, co polegli, żeby być z tymi, którzy przeżyli.
Tradycją jest, że na początku wita się przybyłych, a na końcu dziękuje im raz jeszcze za przybycie.
Ale tylko w tym roku powitano kogoś w trakcie - prezydenta Dudę.
Przybył na ostatnie dwa utwory, 15 minut przed zakończeniem śpiewów...
Kinnia pisze:Aniołku ona przyszła z ? z tymi kociakami (jednego zabił celowo pracownik - najechał na niego tak mówi karmicielka) - pewnie została wyrzucona bo to jest kot domowy, to widać - i zamieszkała pod kontenerem remontowym takim na gruz, który już zakład oczyszczania miasta dawno zabrał. pozostaje śmietnik i nic więcej.
dlatego nie może wrócić
i jeszcze dlatego, że podchodzi do kazdego i łasi się i przymila
i jeszcze dlatego, że była koszmarnie bita przez dzikie koty i poniewierana była ciężarna (wetka tak twierdzi) a kocury na nią właziły i szarpały
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google Adsense [Bot] i 22 gości