zuza pisze:Ale zeby bylo lepiej, musi jesc.
3 lata temu, zanim go zdiagnozowano, mial podobnie (acz moze troszke lepiej jadl) przez dobre 2-3 miesiace. Zjechal z 8 na 7 kg. Poitem w miesiac-dwa to odrobil i tak 8-7.85 trzymal przez ten czas az do teraz.
Niech wyzdrowieje, a juz ja sie za niego wezme.
Pociamkal wlasnie mokre (najgorsze jakie jest, bo lepszych nie chce), zjadl troszke - glownie galaretki itd i mu sie cofnelo zaraz. Ale sam fakt, ze go ciagnie do jedzenia to juz zawsze lepszy objaw niz calkowity brak laknienia.
Teraz codziennie kupuje mu carpaccio, bo laskawie lubi (odpukac) te cieniutkie surowe plasterki, wiec go podkarmiam. Sam nie zjem (a tez uwielbiam) zeby dla niego bylo wiecej.