Kotimont pisze:Ciri z marchewką wygląda wzruszająco

Prawda?

W dodatku marchewka wczoraj zdetronizowała ukochaną myszkę i rządzi już drugi dzień

Jak wczoraj wieczorem wrócilismy do domu, dziewczynki czekały w przedpokoju, w tym Ciri przytulona do marchewki

Moli25 pisze::1luvu:

Piękne te Twoje kocie dzieci.
Ciri juz jest taka duza

łobuz aż z uszu jej sie dymi

Stella kotka z klasa

Dziękuję w imieniu własnym i kotów
Moli25 pisze:Oj łącze sie w bólu. Kilka nocy nie przespanych mam za sobą, zmierzam ku operacji.
Nie daj sie Kasia!

Własnie czytałam wczoraj Martus co to Ci się porobiło, mam nadzieję że operacja szybko się upora z problemem

Trzymaj się
Ja mam jakis gorszy czas ostatnio, dzisiaj chyba jak zdołam cos zjesć to wrócę do łóżka. Tylko mam wyrzuty sumienia, Stella BARDZO chce się bawić, a mnie zimny pot zalewa po minucie rzucania jej zabawki i mam nogi jak z waty... już kolejny dzien ją zaniedbuję. Tłumaczę sama sobie, że gdybym chodziła normalnie do pracy to też musiałaby większosć dnia być tylko z Ciri, ale i tak czuję się winna. Może później wstanę i jakos się zmobilizuję.
Ciri jest prostsza w obsłudze, chwyta myszkę czy też marchew i sama się bawi, a jak chce, żebym jej porzucała to przynosi mi zabawkę do łóżka i czeka, aż jej rzucę do przedpokoju, a potem znowu aportuje jak piesek
