Stella i Ciri, dublińskie dziewczyny - cz. 3 do zamknięcia

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lip 25, 2016 17:48 Re: Stella i Ciri, dublińskie dziewczyny - cz. 3

Moli25 pisze:A te kafelek i brak fugi mnie powalił... Co siedzi w tych łepetynach????? :lol: :lol: :lol: :lol:

Też mnie to zastanawia... pierwszy raz jak to zobaczyłam, nie mogłam oczom uwierzyć, myslałam że może samo się ukruszyło i one się tylko bawią tym gruzem? Ale nie, wczoraj przyłapałam Ciri na gorącym uczynku, jak pilnie kopała i drapała w szczelinie,a Stella czekała na gotowe kamyczki :roll:


Aia pisze:Tak leżę, jak flak, ani ręką, ani nogą, ale się trochę polepsza, więc powieka się podnosi, oko błędnie przesuwa się po podłodze, od paprochu do okrucha :strach: i jak leżeć i zdrowieć?! Wiedziałam gdzie napisać, by było mi raźniej i bym nie czuła się inna :mrgreen:
Ależ Nas wszystkie wzięło COŚ w tym ostatnim czasie :| Zdrowia i tu życzyć trzeba :wink:

No z tego co czytam to trzeba by jakies magiczne rytuały odprawić i odegnać wszelkie swiństwa i choróbska. I paprochy z podłogi ;)

Aia pisze:Fugi... chyba po prostu położyć nowe, jak już kocice wydłubią wystarczająco dużo :roll:

Oczywiscie, bo czym by się biedactwa bawiły, jak już wszystko wydłubią? :lol: :lol:

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

Post » Pon lip 25, 2016 17:49 Re: Stella i Ciri, dublińskie dziewczyny - cz. 3

Moli25 pisze:Albo ukulaj im kilka kulek ze świeżej fugi?
Kolor sie nie podoba panienkom na podłodze? :lol:

Mnie się w sumie też srednio podoba, ciemne meble i takie smętne te kafelki, cos bym zmieniła, ale to nie moje mieszkanie... no to dziewczynki zabrały się za mnie za remont :mrgreen: :ok:

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

Post » Pon lip 25, 2016 18:14 Re: Stella i Ciri, dublińskie dziewczyny - cz. 3

Koty remontowe :ryk: Budzisz się po nocy, a tu odnowione mieszkanie :mrgreen: Żeby tylko tak jeszcze pod NASZ gust :wink:
A One tylko bawią się tymi kamyczkami, nie chrupią ich?

Aia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17108
Od: Pon lut 19, 2007 18:08
Lokalizacja: NDM

Post » Pon lip 25, 2016 18:39 Re: Stella i Ciri, dublińskie dziewczyny - cz. 3

KatS pisze:Bo dziewczyny wydłubują fugi i potem turlają sobie te małe "kamyczki". Nie wiem za bardzo jak to opanowac, bo robią to oczywiscie jak nikt nie widzi

Padam ze śmiechu, jak o tym czytam :ryk:
Bosz, co te kociambry mają w tych łebkach!
Dziwnie im się tam czasem układają te trybiki :)

KatS pisze:W piątek byłam u lekarza, w rezultacie dzisiaj musiałam isć znowu, na biopsję. Wróciłam taka rozbita, smutna, położyłam się na krótką drzemkę żeby to przespać, no ale nie mogłam zasnąć bo wszędzie było pełno siersci... musiałam wstać, poodkurzać, pobieżnie wszystko poogarniać, i dopiero mogłam się zdrzemnąc. To chyba nie jest całkiem zdrowe zachowanie..

A co ta ich matka ma w łebku? :twisted:
Nie no.
Ja mam to samo.
Acz dziś był wyjątek - mam rozkopany i poryty w środku żołądek i zwyczajnie boli, kiedy się schylam.
Może M zagonię? Tyle że on tak nie umie jak ja :|
Straszne to... :roll:

KatS pisze:Wczoraj mała dorwała się do miski z ugotowaną masą szpinakową, bo TŻ robił (na moje zamówienie, a co) spanakopitę - takie ciasto z zapieczonym nadzieniem ze szpinaku i fety. I Ciri dorwała się do michy i wyżarła sporo.

8O 8O 8O
Cóż to za jarosz nagle się zrobił? :roll:
Może jej jakiegoś składnika brakowało? :)

Kotimont pisze:
Emee pisze:
Aia pisze:Piwo z koglem-moglem

Też mnie zdziwiło :)
Kogel-mogel lubię bardzo (prawie tak jak bezy),ale piwo im bardziej gorzkie, tym lepsze :)

Przepyszne jest :ok: Zachowuje naturalną gorycz i nabiera konsystencji aksamitnego nieba ;)

Brzmi przekonująco :)
A ten kogel-mogel to taki z samego żółtka z cukrem, ukręconych do białości?

Aia pisze:Ależ Nas wszystkie wzięło COŚ w tym ostatnim czasie Zdrowia i tu życzyć trzeba

No właśnie, jakaś klątwa, czy ki diabeł? :roll: ;)

Aia pisze:Koty remontowe Budzisz się po nocy, a tu odnowione mieszkanie

:ryk: :ryk: :ryk:
Yhy, drapaki w każdym kącie, zamiast mebli ;)




KatS, co to za biopsja?

Emee

Avatar użytkownika
 
Posty: 1291
Od: Wto mar 15, 2016 16:17

Post » Pon lip 25, 2016 18:48 Re: Stella i Ciri, dublińskie dziewczyny - cz. 3

Emee pisze:Ja mam to samo.
Acz dziś był wyjątek - mam rozkopany i poryty w środku żołądek i zwyczajnie boli, kiedy się schylam.
Może M zagonię? Tyle że on tak nie umie jak ja :|

Ale przynajmniej podniesie ten konkretny paproch, który Cię będzie drażnił. Czuję, że za długo nie posiedzi i będzie tak podnosił co "5 minut" :lol:

Zauważyłam, że akurat szpinak i bób są bardzo pożądaną przez koty zieleniną. Moje jadły jak opętane i co rusz czytam o tym "ewenemencie" 8) Pewnie mają w sobie dużo jakiegoś magnezu czy innego wapnia :roll:

Yhy, drapaki w każdym kącie, zamiast mebli ;)

tego bym się obawiała :mrgreen: i np designersko obdrapanych tapet :wink:

Aia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17108
Od: Pon lut 19, 2007 18:08
Lokalizacja: NDM

Post » Pon lip 25, 2016 19:22 Re: Stella i Ciri, dublińskie dziewczyny - cz. 3

Aia pisze:A One tylko bawią się tymi kamyczkami, nie chrupią ich?

Tego się boję i dlatego konfiskuję te wydłubane kawałki. Na tyle na ile widziałam, nie jedzą, ale kto wie czy czegos nie pożarły zanim się zorientowałam 8O A akcje z fugą to już od jakiegos czasu trwają, więc pewnie nieraz się do niej dorwały jak mnie nie było w pobliżu. Na samym początku jak znajdowałam te wydłubane kawałki, myslałam, że tynk sie skąds posypał... patrzyłam na sufit, a tam gładko i równo... i zachodziłam w głowę co to. A to koteczki :roll:

Emee pisze:8O 8O 8O
Cóż to za jarosz nagle się zrobił? :roll:
Może jej jakiegoś składnika brakowało? :)

Z nimi to nigdy nic wiadomo ;) Wczoraj jeszcze mogłam myslec, że to wypadek przy pracy - wiecie, jedzenie Dużych jest atrakcyjne nawet jak to nic smacznego. Ale nie, dzisiaj na sam widok mojego sniadania zaczęła piszczeć (Ciri jak widzi cos co bardzo lubi, piszczy takim przeraźliwie cienkim głosem gumowej kaczki) i zjadła wysępiony kawałek :roll:

Emee pisze:Może M zagonię? Tyle że on tak nie umie jak ja :|

Znam to... ja nawet nie próbuję TŻowi proponować sprzątania. Wręcz nie lubię jak to robi ;) bo to ja wiem jak ;)

Emee pisze:KatS, co to za biopsja?

Skóry na nodze, z podejrzeniem mało sympatycznej choroby - twardziny czy też inaczej sklerodermy, na szczęscie ograniczonej, bo ogólna postać to bardzo przykra sprawa. Ale i tak mi się odechciewa czegokolwiek na takie niusy :? No a jak sobie wyszukałam zdjęcia w necie to wygląda niestety wypisz wymaluj identycznie, no i z opisu też bardzo pasuje. Tak to jest że choroby autoimmunologiczne lubią chodzić parami, a nawet grupami i jak się ma jedną to często się przyplącze cos innego...


Aia pisze:Zauważyłam, że akurat szpinak i bób są bardzo pożądaną przez koty zieleniną. Moje jadły jak opętane i co rusz czytam o tym "ewenemencie" 8) Pewnie mają w sobie dużo jakiegoś magnezu czy innego wapnia :roll:

Poważnie? Bo się trochę obawiam czy jej można podawać, żeby nie było za dużo jakichs szczawianów czy co to tam jest w szpinaku.
Bób to jest pożądany również przeze mnie ;)

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

Post » Pon lip 25, 2016 19:32 Re: Stella i Ciri, dublińskie dziewczyny - cz. 3

Na pewno dużo i często niech tego nie je. Ja bym uznała ok dwie łyżki raz na 1,5-2 miesiące za taka ilość nie szkodzącą zdrowiu.

Aia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17108
Od: Pon lut 19, 2007 18:08
Lokalizacja: NDM

Post » Pon lip 25, 2016 19:45 Re: Stella i Ciri, dublińskie dziewczyny - cz. 3

Biedna Ciri, będzie rozczarowana :D ;)

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

Post » Pon lip 25, 2016 20:02 Re: Stella i Ciri, dublińskie dziewczyny - cz. 3

Hej...

Padlam jak przeczytalam o fugach... skad to sie bierze... ale jak w ogole wykombinowaly ze to mozna wydlubac?! No jak!
Ja tez zaliczam sie do tych co np. jak tylko zostana same...siadaja na odkurzacz :P

Trzymam kciuki za dobre wiesci z wynikami badan. Z doswiadczenia wiem ze nie ma co czytac neta... i chorob bo to do niczego dobrego nie prowadzi. Trzeba myslec pozytywnie mimo wszystko.
Bardzo mocno sciskam!A kociaki pozdrawiaja i przesylaja moc "gruchania" :)
Załoga: Pixie, Nitka, Coco i Ćiorny oraz Dixie[*]
Kot Pixior i burasy zapraszają: https://www.facebook.com/PixieKotZCharakterem
Zbiórka hiltonka: https://pomagam.pl/hilton

PixieDixie

Avatar użytkownika
 
Posty: 9843
Od: Czw kwi 23, 2015 7:40
Lokalizacja: TG

Post » Pon lip 25, 2016 20:15 Re: Stella i Ciri, dublińskie dziewczyny - cz. 3

PixieDixie pisze:Padlam jak przeczytalam o fugach... skad to sie bierze... ale jak w ogole wykombinowaly ze to mozna wydlubac?! No jak!

Kombinują, kombinują, aż wykombinują :D Mnie w tym dodatkowo smieszy ich współpraca - kolejny raz łączą siły w niecnym celu :ryk:

PixieDixie pisze:Trzymam kciuki za dobre wiesci z wynikami badan. Z doswiadczenia wiem ze nie ma co czytac neta... i chorob bo to do niczego dobrego nie prowadzi. Trzeba myslec pozytywnie mimo wszystko.
Bardzo mocno sciskam! A kociaki pozdrawiaja i przesylaja moc "gruchania" :)

Dzięki :) Ja wolę się uzbroić w wiedzę i dokładnie poznać wroga, jak nie wiem o co biega to mnei bardziej niepokoi. Tutaj diagnoza jest w sumie niemal pewna, teraz tylko wyniki mają pokazać jaki to typ paskudztwa i na jaką głębokosć sięga, bo wygląda niestety że chociaż to miejscowe, to głębokie, czyli zmiany są nie tylko w skórze ale i tkance podskórnej, a może i w stawach/ kosciach, nie wiadomo.
Chciałabym tak dla odmiany jednego dnia dostać jakąs dobrą wiadomosć :roll:

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

Post » Pon lip 25, 2016 21:48 Re: Stella i Ciri, dublińskie dziewczyny - cz. 3

Będzie dobrzeee :1luvu: koszki są po prostu...NIEnażarte nie na żarty :ok: :kotek:

darkot

Avatar użytkownika
 
Posty: 557
Od: Sob kwi 30, 2016 19:18
Lokalizacja: Wałbrzych

Post » Pon lip 25, 2016 22:03 Re: Stella i Ciri, dublińskie dziewczyny - cz. 3

Nienażarte i wiecznie szukają nowych wrażeń ;)

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

Post » Wto lip 26, 2016 7:26 Re: Stella i Ciri, dublińskie dziewczyny - cz. 3

Emee pisze:
Kotimont pisze:
Emee pisze:Kogel-mogel lubię bardzo (prawie tak jak bezy),ale piwo im bardziej gorzkie, tym lepsze :)

Przepyszne jest :ok: Zachowuje naturalną gorycz i nabiera konsystencji aksamitnego nieba ;)

Brzmi przekonująco :)
A ten kogel-mogel to taki z samego żółtka z cukrem, ukręconych do białości?

Tak. I wlać należy do piwa mocno podgrzanego i szybko rozprowadzić. Ale to pewnie wiesz.
Ja wrzucam jeszcze cukier waniliowy, cynamon i goździki. :)

KatS pisze:
Kotimont pisze:Ba! Wiadomo ;)
Moje czarne Diablątko ma najpiękniejszą osobowość w całym domu.

Stella mówi, że to nieprawda, że Igusia jest najlepsza!

Iga bardzo się ucieszyła, przesyła całusy Stelli :1luvu:
KatS pisze:
Emee pisze:Może jej jakiegoś składnika brakowało? :)

Z nimi to nigdy nic wiadomo ;) Wczoraj jeszcze mogłam myslec, że to wypadek przy pracy - wiecie, jedzenie Dużych jest atrakcyjne nawet jak to nic smacznego. Ale nie, dzisiaj na sam widok mojego sniadania zaczęła piszczeć (Ciri jak widzi cos co bardzo lubi, piszczy takim przeraźliwie cienkim głosem gumowej kaczki) i zjadła wysępiony kawałek :roll:
Aia pisze:Zauważyłam, że akurat szpinak i bób są bardzo pożądaną przez koty zieleniną. Moje jadły jak opętane i co rusz czytam o tym "ewenemencie" 8) Pewnie mają w sobie dużo jakiegoś magnezu czy innego wapnia :roll:

Chyba podrzucę Teresi do miski. I magnezu i wapnia szczurek potrzebuje.
ObrazekObrazek
Obrazek

Batumi [*] 1.06.2009
Padzioch [*] 20.09.2014
Tereska [*] 10.09.2018
Iga [*] 9.10.2019

Kotimont

 
Posty: 1792
Od: Sob cze 13, 2015 22:34

Post » Wto lip 26, 2016 7:54 Re: Stella i Ciri, dublińskie dziewczyny - cz. 3

Kotimont pisze:Iga bardzo się ucieszyła, przesyła całusy Stelli :1luvu:

Dziekuję w imieniu Stelli, zaraz ją wycałuję od Iguni, bo na razie biega i naparza się z Ciri - taka poranna gimnastyka ;)

Daj znac czy Tereska też lubi szpinak :ok:

Stella obudziła mnie o 4 rano płaczem. Spała na drapaku w dużym pokoju i nie byłam w pierwszej chwili pewna co to za dźwięk stamtąd dobiega... a ona płakała i płakała, takimi krótkimi cieniutkimi pisknięciami, i nie mogła się uspokoić. Musiało jej się cos przysnić i nie mogła się z tego otrząsnąć. Jak do niej pobiegłam, była cała rozżalona i tak się do mnie tuliła, jakbysmy się nie widziały od wieków. Stellę trzeba bardzo kochac, ona tego mocno potrzebuje... swojego człowieka i dużo uczucia.

Za to Ciri ostatnio odkryła, że TŻ jest idealny do zabawy. Zaczepia go, kladzie się brzuchem do góry i czeka. Jak się bawią staram się nie zwracać uwagi na straszliwe dźwięki, jakie mnie dochodzą, bo Ciri warczy i to jeszcze jak, prycha, syczy... a TŻ pęka ze smiechu, czasem tylko trochę posykuje jak zostanie udrapany. Najwyraźniej obojgu bardzo to odpowiada, więc się nie wtrącam :D

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

Post » Wto lip 26, 2016 8:52 Re: Stella i Ciri, dublińskie dziewczyny - cz. 3

Zawsze mnie zastanawiało co się zwierzętom może śnić i w jaki sposób to odbierają. Kiedy Kaj gadał przez sen, to szeptałam Mu Jego ulubione słówka ("ciasteczko" "spacerek") z nadzieją, że ukierunkuje sen na właściwe tory :wink:

"Tatuś" w końcu najukochańszy, to i w zabawie musi być tez dla Ciri najlepszy :mrgreen:

Aia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17108
Od: Pon lut 19, 2007 18:08
Lokalizacja: NDM

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 263 gości