Aia pisze:Emee pisze:Aia pisze:Czy pobrali Ci również wycinki z jelita, by sprawdzić tą celiakię?
Nie wiem, skąd brali, lekarz nic nie powiedział. Powiedział tylko, że jakiś "grzebień" jest, a to najczęściej jest spowodowane przez celiakię właśnie.
Ale może to nie to. Zobaczymy.
A to może jednak sprawdzali Ci te kosmki

Dobrze by było, żeby tak za jednym zamachem
Doczytałam, doszkoliłam się (i zabrali mi net w międzyczasie). Moje wnioski: lekarz zauważył "grzebień" pośrodku dwunastnicy.
Tylko nie wiem, czy to wystarczy (poza badaniem krwi) do stwierdzenia, czy to celiakia, czy nie.
Oby tak, bo domyślam się, że pobranie kolejnych wycinków to kolejna gastro, a mój portfel tego nie zdzierży
KatS pisze:Emme, ja pamiętam z czasu jak mnie diagnozowano, że jak jest podejrzenie celiakii to nie powinno sie być na diecie bezglutenowej, bo może uniemożliwić diagnozę. Podpytaj o to lekarza, żebys nie chodziła na darmo.
Tak, własnie jak się dziś doszkalałam

, to też dotarłam do takich wniosków.
Ja nie jestem na diecie bezglutenowej na szczęście. To znaczy: unikam pieczywa, ciast (biszkopt, naleśniki, pizza) i makaronów. Nie unikam panierek, bułki tartej, produktów, które "może zawierać śladowe ilości glutenu, pszenicy", czasem zjem jednego czy dwa pierogi, kawałek pizzy, albo rzucę się na brzegi od pizzy, które zostawia mój syn

Czasem odchorowuję, a czasem mniej. Mam nadzieję, że to wystarczy?
Bo niewielkie ilości tak bardzo mi nie szkodzą. To po posiłku, który GŁÓWNIE składa się z mąki czuję się, jakbym miała balon w brzuchu
(i powietrze się przewala też, oraz różne takie...
).
KatS pisze:A lekarz rodzinny na to zapalenie żołądka nie może czegos przepisać? żeby chociaż opanować ten stan póki co, bo przecież nie możesz nie jesc przez miesiąc...
Coś tam jem, jakieś pól jogurtu, dwa kawałki sushi, kilka orzechów. Nie odczuwam głodu. Ale może faktycznie, masz rację...
No nic, może się zbiorę i zarejestruję.
KatS pisze:Aia jesli to tyle trwa to może to jest zwykłe zatrucie? Weź się lepiej pokaż jakiemus magikowi, znaczy lekarzowi, żebys się nie odwodniła albo co...
Sorry że tak wam tu smęcę ale jestem mocno wrażliwa na takie trawienne historie bo sama już chyba wszystko przerobiłam w tym zakresie i wiem, że czasem sprawy się mogą szybko wymknąć spod kontroli.
Masz 100% racji.
Też uważam, że jesli nic się nie zmieni, to lekarz byłby tu dobrym pomysłem

Trochę długo to trwa...
Aia pisze:A ja mam raczej żelazny żołądek
Nie wiem, jakby Ci tu... Żeby nie wystraszyć.
Ale zawsze to każdemu powtarzałam. Ja mam żołądek ze stali, przemieli wszystko.
Nie mówię, że Ty też, czy coś.
Po prostu mi się to teraz przypomniało
Aia pisze:Wszak wiadomo, że jedzenie to najważniejszy posiłek dnia
Owszem. Jedzenie jest na pierwszym miejscu. Zaraz za nim spanie.
KatS pisze:Emee, co do ważenia karmy, w sklepie zoologicznym mogą mieć miarki dostosowane do konkretnej karmy. My na początku kupując duże opakowanie dostalismy taki kubek -miarkę. O cos tego typu:
http://www.skapiec.pl/site/cat/3215/comp/13340930 tylko oczywiscie do konkretnego producenta karmy dobierasz. Ale polecam w ogóle wagę, taką malutką, kuchenną, kosztuje grosze (my mamy taką z TESCO, może z 8 euro za nią dalismy) a możesz odmierzać porcje również przy zmianie karmy.
Ja chyba zapytam sąsiadów albo kupię sobie taką wagę. Czasem przydałaby się, a tu nie ma jak zważyć. Np produktów do ciast (których nie piekę, ale co tam, może mi się zachce, jak będę miała wagę

)
Dzięki za podpowiedzi

Forum rządzi, forum radzi, forum nigdy cię nie zdradzi!