Gosiagosia pisze:Milego dnia Ewus
Nawet nie myslalam ze praca w sklepie to taki ciezki kawalek chleba

faktycznie sie napracujesz.
Dzien szybko zleci i masz az dwa dni wolne, poprzytulasz koteczki

Bo praktycznie będąc klientem widzi się tylko jedną stronę medalu. Wchodzi się do sklepu , bierze towar z półki, idzie do kasy ( jeśli sklep jest samoobsługowy) lub pani ekspedientka podaje , kasuje i po zakupach. Biorąc towar z półki nikt się nie zastanawia jak on się tam znalazł, że gdy przyjechał do sklepu ktoś go musiał wnieść, przyjąć do dostawę a wszystko nie waży tyle co nasze zakupy. Codziennie taka ekspedientka przerzuca setki kilogramów towarów a to naprawdę ciężka fizyczna praca. Poza tym praca z ludźmi jest ciężką pracą psychiczna. Poza tym wielu klientów ciągle żyje stwierdzeniem ,że klient nasz pan i często wykorzystują to w perfidny sposób. Czują się panami i władcami podkreślając swoją wyższość i wyładowują swoje złe humory i frustracje dnia codziennego. Szef go opitolił to przychodzi do sklepu by wyżyć się i wyładować na ekspedientce bo ta się nie odezwie. Klienci często zapominają ,że my też jesteśmy ludźmi i nasza granica wytrzymałości też ma swoje granice.
Ja na początku gdy trafiłam na takiego "miłego" klienta po prostu szłam w kąt sobie popłakać ale po latach praktyki obrałam sobie niezawodną taktykę po prostu im bardziej ktoś jest dla mnie nie miły i chamski tym bardzie ja jestem dla niego miła. Dzięki temu wytrącam chamowi argumenty z reki żeby był dla mnie niemiły. Wtedy taki się uspokaja i odchodzi a co ja sobie nabluzgam na niego w duchu to moje.
Sprzedawca to naprawdę ciężki i licho płatny zawód ale ja kocham to robić i jestem w tym dobra. Nie wyobrażam sobie pracować gdzie indziej. Marzę tylko o załodze z prawdziwego zdarzenia czyli ludziach którzy wiedzą o co chodzi , są chętni do pracy i poważnie traktują swój zawód.