Obie kotki złapane!!!!!! wrocławski DPS

Dziewczyny wsadziły obydwie kotki do jednej wielkiej klatki, dwa transportery. I wiecie co zrobiły? Wlazły do jednego. I się tulą. :1luvu:

Poza tym - ładnie jedzą, czekamy na produkt nr 2 w kuwecie.

Dodają sobie otuchy

Oj, to dobrze, że są razem. Martwiłam się ich smutkiem z powodu rozdzielenia. One zawsze w ogrodzie sie tak przytulały jak na zdjęciach.
Lubią się myszki

Pytałam moja Marysię czy zaczekają z wypuszczeniem siostrzyczek do mojego powrotu. Odrzekła mi, że spokojnie, muszą się dobrze wygoić i trochę pojeść

Wyobraziłam sobie jak jedzą, tyją i utykają w tym jednym małym transporterze :roll:

O, matko

Utknięte kotki :mrgreen:

Trzeba będzie oddać z transporterem na kurację odchudzającą .

Pójdę dziś do Zosi to jej przekażę, bo wczoraj dzwoniła [pytała o Ciebie , wiiwii,zdaje się, że nie zapisała numeru] mówiąc , ze p.Basia się niecierpliwi , ponieważ inne panie ja nachodzą i marudzą, że kotów nie ma, że co sie dzieje, kiedy będą itp.

W niedzielę jest 10-ty dzień po sterylizacji drugiej kotki. Zadzwonię do dziewczyn czy w poniedziałek można wypuszczać, ale chyba raczej tak. Mówiły, że ładnie jedzą i wszystko OK.

No, i dobrze, bo dziś w DPS-ie p. Basia z balkonu wołała do mnie na cały głos ,' kiedy te kotki wrócą, bo mnie tu napadają, że one już chyba w ogóle nie wrócą!!' . I że one nie mogą sie dni doliczyć.. :mrgreen:

Morelko, wypuszczamy koteczki we wtorek, będziemy pomiędzy 18:30 a 19:30.
(w poniedziałek mam już sporo umówione więc nie zdążę)

OK, bo dziś mam różne sprawy tu i tam :mrgreen:

Zadzwonię.

Muszę dorwać Monikę, która też robiła zdjęcia, bo mi komórka wysiadła przy robieniu fotki po wyjściu kotek z transportera

Jak widać, są kotki, jest też komitet powitalny, bez Pani Zosi, na którą czekałyśmy z wypuszczeniem.
Potem było mi strasznie głupio, bo Panie zrobiły zrzutkę i fundacja otrzymała darowiznę... w kopercie zatytułowanej "KOTY" I wzruszona też byłam... Będzie na kolejną pomoc

A tak swoją drogą obiecałam wpaść do DPS-u na herbatkę.

I super, Panie są najwyraźniej normalnymi ludźmi, nie uważają, że to Twój obowiązek i są zwyczajnie wdzięczne.

Dzięki Wiiwii, za zdjecia! Więcej też się przyda.

Wczoraj Zosia dzwoniła przerażona bo jednej z kotek nie było prawie cały dzień , mimo obkiciania i przeglądu krzaków na terenie ogrodu. Wieczorem już dzwoniła, że kotki obie są, że były za siatką na takiej trawiastej okolicy.
Wszystko pożerały co dostały, ale na razie są jeszcze chudziutkie, szczególnie jedna, której nie odrosło futerko po poprzednich problemach.

Panie z DPS

Morelowa, przeprowadziłaś się do Wrocławia w samą porę dla koteczek!

Obie kotki złapane!!!!!! wrocławski DPS

Kto przegląda forum