

Muszę dorwać Monikę, która też robiła zdjęcia, bo mi komórka wysiadła przy robieniu fotki po wyjściu kotek z transportera

Jak widać, są kotki, jest też komitet powitalny, bez Pani Zosi, na którą czekałyśmy z wypuszczeniem.
Potem było mi strasznie głupio, bo Panie zrobiły zrzutkę i fundacja otrzymała darowiznę... w kopercie zatytułowanej "KOTY" I wzruszona też byłam... Będzie na kolejną pomoc

A tak swoją drogą obiecałam wpaść do DPS-u na herbatkę.