Tosia ma dwie kuwety i niestety zdarza się na szafie mokro.

Dzisiaj rano dałam jej tam znowu czysty kocyk i położyłam jedzenie. Jest wieczór. Na razie siku było do kuwety.
Planuję jej sterylizację. W tej sprawie będę rozmawiała z naszą panią doktor z lecznicy (na razie jej nie ma, wraca w poniedziałek, na razie spróbuję napisać meila). Nie wiecie, czy gdzieś w Krakowie można wykonać bezpłatnie lub taniej sterylizację koteczka tymczasowgo? Trochę przerażają mnie te koszty. Mam w tym momencie gorszy finansowo czas.

I w przyszłym tygodniu czeka mnie też szczepienie dwóch maluchów.
Mam w domu dwa kocięta - 3 miesięczna Róża i 2 miesięczny Benek. One bawią się razem, mają swój "plac zabaw". Benek jak się do niego podchodzi ucieka, a jak nie ma gdzie uciec syczy. Podchodzę do niego zawsze powoli i głaskam. Mruczy wtedy i lubi się bawić. Jednak zawsze na widok człowieka czmycha i się chowa. I bez przerwy biega krok w krok za Różą, gdzie ona tam on.
Tosia jest na szafie w pokoju. Jeśli nawet jest na dole, a ja wchodzę do pokoju, od razu wyskakuje na szafę. Uchylam czasem drzwi, jednak boje się, zwłaszcza zachowania Róży, bo ona wszędzie wchodzi i niczego się nie boi. Tosia ją widziała z daleka i ona Tosię. Jak mam to zrobić, żeby przyzwyczaić małe koty do obecności Tosi i Tosię do ich obecności. Boję się, że Róża zaatakuje Tosię, gdy ta jest na dole. Nie wiem jednak, czy ona zdaje sobie sprawę, że jest dużo mniejsza. Nie wiem, jak zareagują, gdyby się spotkały oko w oko. Najlepiej byłoby, gdyby Tosieńka znalazła nowy dom i tam się przyzwyczajała. Póki jest u nas chciałabym, żeby wszystkie kotki przebywały razem w miarę możliwości, albo chociaż się tolerowały. Na razie Tosia jest w pokoju dzieci na szafie. Córka wyjechała na wakacje, a syn śpi razem z nami w pokoju. Jednak kiedyś dzieci będą musiały wrócić do pokoju. Doradźcie.
Boję się też sterylizacji, a zwłaszcza czasu zaraz po, kiedy koteczka ma kaftanik i trzeba zmieniać opatrunki, czy też smarować. Ona ledwie daje się głaskać wędką. Na szafie ciężko ją dosięgnąć. Na ręce nie ma szans na razie jej brać. Najlepiej gdyby mogła chodzić już po całym domu, gdyby pokój był otwarty. Może wtedy więcej przebywałaby na dole. Obawiam się tylko spotkania Róży, Benka i Tosi. Chciałabym się do tego przygotować. Najlepiej gdyby zaraz po sterylizacji mogła pobyć przez kilka dni w lecznicy, tam miałaby fachową opiekę, jeżeli chodzi o gojenie rany.
Udało się zrobić Tosi kilka zdjęć.



