Dzis w schronisku nie bylo nikogo, wiec adopcji tez nie bylo.
Odebrane zostaly koty 458 i 459/16.
Przyjechaly za to dwa maluszki plus mama z trojka

.
Do A1 doszli Ziomek, Syfon i Hurma.
Syfon byl w doskonalym nastroju, tulil sie do mnie i do innych kotow.
Pierre zjadl 400 g miesa i odnioslam wrazenie, ze ten kot wreszcie sie najadl.
Zostawilam mu serca na jutro - niech ma.

On jest absolutnie moim marzeniem, ma tak sprecyzowany gust kulinarny, ze az milo go karmic

.
Pani Kot wsadzila lape w obroze i nie mogla sie uwolnic. Proby odpiecia jej tej obrozy zaliczam do sportow ekstremalnych. Polecam tylko ludziom o mocnych nerwach. Przez dwadziescia minut gonilam ja po wybiegu a ona darla sie jak opetana, probowala gryzc i drapac, wijac sie przy tym jak waz. Spacyfikowalam recznikiem i zdjelam obroze, ale spod szmatki wydobywaly sie dzwieki, ktore sciagnely trzech pracownikow

. Po uwolnieniu strzelila baranka i chciala sie ta obrozka bawic, ale w tamtym momencie mialam ochote ja tylko zabic.
