To ja jeszcze napiszę, że w magazynku naszykowana jest wyprawka dla Kici Długowłosej, po którą jutro przyjedzie Pani. Jest to brązowa kuweta wypełniona dobrem wszelakim, przykryta nosidłem materiałowym i na tym jest kartka, że to dla tej Pani. Stoi to w magazynku na środku podłogi - Julka, prośba do Ciebie, żeby to wydać jutro tej Pani. Zapomniałam spisać Twój numer i wysłać Kasi Dilah
Ale jestem usprawiedliwiona, bo dyżur dziś był hardkorowy, bo był i rzyg z kłaków i z chrupek, z tej budki w której sypia Fiołek, czyli to pewnie jego dzieło. Poza tym Fiołek fajny, bawił się dziś, jadł na potęgę i dał się wygłaskać. Prania wstawiłam dwa, bo coś w pralce było, a ta budka taka wielka, ale wszystko już jest rozwieszone, bośmy sprzątali długo.
Na drzwiach wejściowych i obok drzwi do pokoju Amelki nalane - podejrzewam tego cudnego proludzkiego Misia, który chodził za nami krok w krok.Nie można się na niego gniewać - jest przekochany. Apetyt także ma... ogrooomny

Brunia jakoś tak nie leciała pierwsza do miski, za to Figa tak i uwielbiam ten tekst "... ała! a to Ty Figa, myślałam, że to Brunia"

Hania urzędowała tylko na parapecie. Żal mi tej kici bo ona też bardzo potrzebuje człowieka, fajnie się rozkręca podczas głaskania, też by jej się przydał osobny, spokojny pokoik, a najlepiej domek

Franek przekochany, uwielbia siedzieć w oknie, Hani dziękuję za wygłaskanie go za wszystkie czasy.
Ptyś trochę lepiej, siedział na kanapie, nie uciekł na mój widok, podszedł do mnie, jak dzieliłam żarciem i zjadł około 1/4 paszteciku gourmeta rybnego. Dostawiam po raz kolejny trzecią miseczkę w tym pokoiku i proszę jej nie sprzątać. Trzy koty niejadki, to lepiej, żeby były trzy miski z suchym.
Amelka wyszła na jedzenie, nawet na szafkę wskoczyła i tak mi zjadła z widelca, już się nie mogła doczekać posiłku. Później poszła do swojej budki na parapet, ale powoli się dziewczyna przełamuje.
Helcia przywitała mnie w koszyczku na stoliczku, później duźdankom nie było końca, pojadła paszteciku gourmeta, ale suche to mi się wydaje, że nie zniknęło w ogóle. W związku z tym postawiłam jej miseczkę z wiskasem, zobaczymy czy się skusi. Hania z nią siedziała i tak długo głaskała, że aż Helcia powiedziała, że już dość tych czułości i poszła pod kanapę.
W szpitaliku cuda cudowne: Ramzes bardzo chce się bawić, dobrze, że na dniach jedzie na swoje. Hektorek przecudnie już wygląda - coraz czyściej, mnie się wydaje, że ta łapka trochę lepiej, chociaż na niej nie staje, ale myje się nią, próbuje zakopywać, paca nią zabawkę i jest nienażarty - mógłby jeść wszystko bez końca. Nowa Kicia bardzo biedna, chociaż grzeczna, też pojadła, dzielnie zniosła zastrzyki (podobno) i spała sobie obok posłanka. W kuwecie brzydko. Misia cudnie się darła o czułości, zjadła rybną cosmę, później spała na krześle. No i Migotek, który jest absolutnie i niepodważalnie najcudniejszym kotem w kociarni - wił się, składał łapki do modlitwy, wcierał w klatkę, fikał koziołki, wtulał w ręce, jadł ładnie i w ogóle - on jest cuuudny!
Podjadę około 21-22 podać Nowej leki to zobaczę, jak się kociaste trzymają.
Dziękuję Hani i Marcie za pomoc. Mam jakieś zdjęcia Misia, udało się go zaciągnąć na kolana - ale najpierw coś zjem, później tu wrzucę
