Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Pt lip 01, 2016 13:36 Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

KatS pisze:To dziwne bardzo... przecież w szpitalach muszą mieć anestezjologów, bo inaczej jak by wykonywali operacje... kto tam u nich normalnie znieczula, Krystyna z gazowni?

Nasz szpital ma niestety kiepską renomę. To nie pierwszy lekarz, od którego słyszę "Może lepiej nie tam u was". A i od znajomych się nasłuchałam :roll:

PixieDixie pisze:Jak lekarz dobrze zwrobi wywiad to raczej bez obaw.
Mowi to osoba która zaliczyła 10 narkoz

To nie ma być narkoza, ale pełna sedacja. Nie wiem, jaka jest różnica. :roll:
Serio, 10 narkoz...? :|


PixieDixie pisze:A co u 4 lap??:)

Tosieńka kochana moja barankuje jak szalona z rana.
M ma ubaw niesamowity, bo wystarczy, że głowę podniosę... Co ja mówię. Wystarczy, że oczy otworzę, Tosia już do mnie mówi, że "Mrau! Miau! Mrrr? Pi! Skrzek!" i się łasi <3

Chciałabym ją przytulić, tak delikatnie...
Póki co, próbuję ją unosić lekko na sekundę. Tak, żeby poczuła, że podnoszenie jej w powietrze nie oznacza, że chcę nią cisnąć :twisted:
To będzie kolejna długa droga.
Najpierw uniesienie jej w powietrze, później zbliżenie jej do siebie, do swojej twarzy i reszty ciała. Później objęcie rękoma.
Kilka dni temu powąchałam jej główkę (nie odważyłam się całować), aż mi serce mocniej biło, tak pięknie pachniała <3 Ale jak się odwróciła, zobaczyła moją twarz tak blisko, odsunęła się gwałtownie :roll:
Próbuję dalej.


Aia pisze:Ale musieliście mieć wieczór w kinie!
Ja pół przytomna po emocjach

To było jedno z bardziej niezwykłych przeżyć, jakie miałam :)
Już od samego początku zapowiadało się na wielkie emocje, bo do hymnu wszyscy wstaliśmy i śpiewaliśmy głooośno :) Niesamowite to było...
Po pierwszym golu ekstaza sięgnęła zenitu - czyli od samego początku cała sala kinowa huczała :) A prawie wszystkie miejsca zajęte (jakieś 80%) - można się domyślić, co się działo. Flagi, szaliki, twarze pomalowane farbami. I śpiewanie piosenek na całe gardło :) (trochę mnie bolało później ;) )
Żałuję, że nie przeszli dalej, ale jak dla mnie i tak wygrali.
I mimo, że na koniec po ostatnim karnym portugalczyka, siedziałam nieruchomo w milczeniu jak i większość kibiców przez jakieś 5 minut, to po jakimś czasie doszłam do wniosku, że następne Euro jest nasze i już nie mogę się doczekać :D
(ale zdanie mi wyszło - mam nadzieję, że przecinki postawiłam w takich miejscach, że brzmi sensownie :? )

Emee

Avatar użytkownika
 
Posty: 1291
Od: Wto mar 15, 2016 16:17

Post » Pt lip 01, 2016 14:12 Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

Narkoza jest głębsza - w narkozie podają srodek zwiotczający mięsnie, pacjent jest zaintubowany i oddycha za niego maszyna. To znacznie bardziej inwazyjna i silniejsza metoda. Ale też do przeżycia - ja miałam pecha wypróbować już chyba wszelkie metody, sedację, narkozę, głupie jasie, oba rodzaje znieczulenia w kręgosłup - po narkozie zdecydowanie najgorzej się czułam, ale wszystko jest do przejscia. W głębokiej sedacji dostajesz zastrzyk, a potem po prostu spisz, jestes monitorowana przez te wszystkie magiczne maszyny, ale oddychasz samodzielnie, szybko się wybudzasz, w zasadzie po godzinie albo i szybciej możesz wrócić do domu. I naprawdę podstawą jest dobry lekarz - z tego co sama czytałam szykując się do swoich zabiegów i operacji, to w sedacji poważne powikłania zdarzają się albo starszym i schorowanym pacjentom, albo jesli brak prawidłowego nadzoru, nie ma monitorowania parametrów zyciowych, nie ma precyzyjnie okreslonej dawki srodka itp. Jesli jest przeprowadzona prawidłowo to jest bezpieczna. I jeszcze z moich własnych wrażeń - akurat nie spotkałam się ze złym anestezjologiem, zawsze było profesjonalne podejscie, dokładny wywiad, jak sie wypytywałam o szczegóły procedury to wszystko mi tłumaczyli, przed samym zabiegiem jakos potrafili mnie uspokoić. Zdecydowanie bezpieczniej się zawsze czułam dzięki temu.
Także spokojnie, sedacja to nie jest jakas drastyczna i niebezpieczna metoda. Będzie dobrze :ok:

Powodzenia z nauką podnoszenia - u nas się udało (Stella zwiewała gdzie pieprz rosnie, a teraz pozwala na wiele) to i u Was się uda, bo Tosia i Stella to podobne charakterki ;)
A kocie futerko pachnie cudnie <3

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

Post » Pt lip 01, 2016 14:51 Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

Piękna relacja :1luvu:
Zanim Euro będzie Nasze, to jeszcze po drodze jest Mundial :wink: Myślę, że tam też moglibyśmy pokazać coś więcej, niż do tej pory.
Niestety polska piłka mi się nie podoba. Zawodnicy są bardzo niedokładni, co mnie zawsze denerwuje, nie mają tego zrywu, mam wrażenie, że przeczekują mecz (i tu też i to trochę zgubiło, bo niepotrzebnie po pierwszym golu cofnęli się pod defensywę... trzeba walić do przodu, być jak walec i zgnieść co stanie na drodze! Odważnie, do przodu :wink: ) i mało, że tak to nazwę, znają sztuczek, by wykiwać przeciwników.
Bardzo brakuje takich akcji, jak pokazali w 20-którejś minucie, ta tzw "brazylijska wymiana piłki" (piękne! to było piękne!).
Jestem zua, bo z tych powodów zaadoptowałam sobie Niemców i bym tuliła do piersi, jak swoje :mrgreen:
Ale men mecz, to tak jakby podmienili nam drużynę. Wstydzić się nie było czego :ok: :ok:

Tosiu, za postępy w nauce zażądaj nagrody!!! :wink: :kotek:

Aia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17113
Od: Pon lut 19, 2007 18:08
Lokalizacja: NDM

Post » Pt lip 01, 2016 15:10 Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

Aia pisze:Niestety polska piłka mi się nie podoba. Zawodnicy są bardzo niedokładni, co mnie zawsze denerwuje, nie mają tego zrywu, mam wrażenie, że przeczekują mecz (i tu też i to trochę zgubiło, bo niepotrzebnie po pierwszym golu cofnęli się pod defensywę... trzeba walić do przodu, być jak walec i zgnieść co stanie na drodze! Odważnie, do przodu :wink: ) i mało, że tak to nazwę, znają sztuczek, by wykiwać przeciwników.


Mnie się wydaje, że oni mają swoje dobre momenty, ale czegos im psychicznie brakuje... woli walki? Własnie tak, przeczekują, łupią w piłkę byle przewegetować do konca. Cosik tam szwankuje. A wczoraj było ładnie :)

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

Post » Pt lip 01, 2016 20:57 Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

Jej to Tosia jest jak Nicia :) Ona tez rano jak tylko slyszy ze wstajemy zaraz jest pierwsza mruczy skrzeczy i wywala sie brzuchemd o gory a potem pedzi do kuchni bo chce jesc :Wink:

No 10 narkoz, glebokich. Wszystko jest do przejscia ;) I Zyje ;) Pierwsza narkoze mialam w wieku ... pol roczku ;)
Choc nie powiem, gdy juz byblam starsza to zawsze przed operacja zdawalam "ostatnia wole" ;P Za co wszyscy hurtem chieli mnie zabic ;)

No wczorajszy meczyk byl mega.... najlepszy chyba jaki zagrali na euro a nie grali zle. Uwazam ze to nei wstyd na tym etapie przegrac z portugalczykami. I to w takim stylu.
A Krysia Ronaldo mnie przyprawiala wczoraj o lzy smiechu jak strzelala fochy :D
Jest w tym zdecydowanielepsza niz ja.
Załoga: Pixie, Nitka, Coco i Ćiorny oraz Dixie[*]
Kot Pixior i burasy zapraszają: https://www.facebook.com/PixieKotZCharakterem
Zbiórka hiltonka: https://pomagam.pl/hilton

PixieDixie

Avatar użytkownika
 
Posty: 9844
Od: Czw kwi 23, 2015 7:40
Lokalizacja: TG


Post » Wto lip 05, 2016 9:44 Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

Ogarnęłam się i jestem.

Wczoraj zauważyłam coś nowego.
Kiedy zbliżam do Tosi jedną rękę - jest ok.
Kiedy dwie na raz - ucieka :?
Cóż.
Będziemy ćwiczyć :)

Jakaś gruba się robi :roll:





Na gastro już się zapisałam.
25 lipca na 8:30, w pełnym znieczuleniu, z anestezjologiem.
Boli często.
Dziś odpoczywam od bólu - wczoraj zrobiłam dietę.

Emee

Avatar użytkownika
 
Posty: 1291
Od: Wto mar 15, 2016 16:17

Post » Wto lip 05, 2016 9:52 Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

Trzymaj się :( Żeby te dolegliwości poszły w cholerę. Jeszcze trochę trzeba wytrzymać. Ale może już widać światełko, byle do 25go.

Tosia jest jak pączuś w maśle, to pęcznieje :wink:

Aia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17113
Od: Pon lut 19, 2007 18:08
Lokalizacja: NDM

Post » Wto lip 05, 2016 9:58 Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

Aia pisze: Jeszcze trochę trzeba wytrzymać. Ale może już widać światełko, byle do 25go

Ta myśl mnie trzyma przy życiu ;)
Jeszcze trzy tygodnie.

Emee

Avatar użytkownika
 
Posty: 1291
Od: Wto mar 15, 2016 16:17

Post » Wto lip 05, 2016 10:01 Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

No, wiem jak to jest :) Już myśl o tym ziarenku nadziei jest w stanie trochę podnieść na duchu i przetrzymać. Można już zacząć skreślać dni :ok:

Aia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17113
Od: Pon lut 19, 2007 18:08
Lokalizacja: NDM

Post » Wto lip 05, 2016 11:17 Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

Dokładnie tak...

Zauważyłam, że całe życie kręci się chyba wokół jedzenia :roll:
Sobota - poszlajaliśmy się po Gdyniach no i... No to może coś fajnego zjemy. Po jedzeniu szlajanka - no to może jakieś fajne lody.
W niedzielę to samo. Piesza wycieczka, taka na kilka kilometrów - głodni, no to coś zjeść w jakiejś restauracji. O, a tu mają lody pistacjowe z solą. Brzmi fajnie, czemu nie. Wieczorem kino - no to popcorn, bo jak tak bez popcornu.

Jak wyjeżdżamy gdzieś, to jak mam nie jeść...

A powinnam jogurciki, ryż, kaszki.

I choć zawsze staram się wybrać coś, co jest lekkie (żadnych ostrych, smażonych w oleju, żadnej pszenicy, żadnego czerwonego mięsa, żadnych frytek, tylko ryż, żadnej coli, żadnego alkoholu, do picia woda), to jak widać i tak powinnam stołować się tylko w domu :roll:

Trochę mnie to załamuje, bo uwielbiam eksperymentować, testować i kulinarnie "podróżować po świecie".

Mam nadzieję, że po 25tym wszystko się wyjaśni. I że wykryją coś, co da się naprawić szybko i w miarę bezboleśnie.

Kuźwa, nie lubię użalać się nad sobą, ale właśnie mi się oczy zaszkliły.


Przepraszam, chyba musiałam to tu wylać.

To może głupie, ale dla mnie nowa restauracja, w której fajnie zjem, jest na równi przyjemna, co nowa sukienka. Kiedy zjem coś pysznego, poziom endorfin zauważalnie wzrasta i jestem szczęśliwa.
A może to uzależnienie...?

Emee

Avatar użytkownika
 
Posty: 1291
Od: Wto mar 15, 2016 16:17

Post » Wto lip 05, 2016 11:35 Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

Życie bez jedzenia było by smutne. Kocham jeść i jest to dla mnie jedna z najlepszych przyjemności i frajd. Nie jadam w restauracjach czy na mieście, bo nie za bardzo mnie na to stać, ale jak już, to prawdziwe święto :D Moje myśli podskakują uszczęśliwione i przyklaskując sobie tańcują w kółeczku :wink: Nie mówię tu o obżeraniu się bez opamiętania smażonym serem w głębokim oleju przegryzając ociekające tłuszczem fryty czy nafutrowaniu się toną ciastków. Ale takie normalne delektowanie się różnorodnością smaków, konsystencją i fakturą, zapachem.
Moja choroba też trzyma mnie w szyku i sprawia, że muszę być bardzo uważna, bo nieodpowiedni posiłek może być tym ostatnim :wink: Ale cieszę się z tego, co mogę jeść.

Emee, jest nadzieja, że Ci pomogą. Na razie się jej trzymaj. Jeszcze będziesz mogła kosztować rzeczy, na które będziesz miała ochotę i poznawać nowości :ok:

Aia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17113
Od: Pon lut 19, 2007 18:08
Lokalizacja: NDM

Post » Wto lip 05, 2016 11:41 Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

Fajnie, że masz już termin badania. Grunt to dobra diagnoza, bez tego nic nei można zdziałać. Oby badanie pokazało jasno i wyraźnie co trzeba naprawić no i oby to było cos naprawialnego oczywiscie :ok:

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

Post » Wto lip 05, 2016 11:52 Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

Aia pisze:Moja choroba też trzyma mnie w szyku i sprawia, że muszę być bardzo uważna, bo nieodpowiedni posiłek może być tym ostatnim Ale cieszę się z tego, co mogę jeść

Przykro mi... :|

Wiem, wiem... Przesadzam. Są gorsze rzeczy na świecie...
To kara za moje grzechy. Sama jestem sobie winna (uwierzcie...).
Nie powinnam w ogóle marudzić.
Ale chciałabym chociaż wiedzieć, czego nie mogę jeść... Póki co, mam wrażenie, że prawie niczego. A głodna też nie mogę być, bo ssanie też powoduje ból.

Kończę temat. Przez Tosię tu jestem, a zeszła, bidulka, na dalszy plan, bo matka się użala nad sobą :twisted:

Może dziś wrzucę kilka fotek :)

A na bieżąco wrzucam fotki na jej stronę na fb jak coś :)

Emee

Avatar użytkownika
 
Posty: 1291
Od: Wto mar 15, 2016 16:17

Post » Wto lip 05, 2016 12:07 Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

:strach: ślepa peja ze mnie, nie zauważyłam, że macie stronę :oops: A na zdjęcia zawsze czekam.

Emee, dla mnie to nie błahostka, tzn bardzo byłabym przybita, jeśli bym się znalazła w Twoim położeniu (aktualnie jedzenie jest moją główną radością i dużo więcej ich nie mam :roll: ), więc wierzę, że Cię to męczy i wcale łatwo nie jest. Jedną fajną rzecz z jakiegoś wykładu zapamiętałam - "mózg lubi chrupanie" :P tzn posiłki twardsze, do których musimy używać zębów, sprawiają nam więcej przyjemności aniżeli takie papki do przełknięcia. Jeśli Twój organizm jest w stanie przyjąć coś takiego, to spróbuj dodawać do tych kaszek, jogurtów jakiś chrzęszczący chrust (chrupkę ryżową, warzywo) :wink: Może choć trochę mózg da się oszukać do wydzielania endorfin.

Aia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17113
Od: Pon lut 19, 2007 18:08
Lokalizacja: NDM

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016 i 16 gości