Było sobie kotków pięć cz 8

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob cze 25, 2016 12:26 Re: Było sobie kotków pięć cz 8

Pięknie to napisałaś Klauduś :201461
Wiesz co, Rysia jest już u nas pięć lat. Ona z tej działki pochodzi. Na lato sprowadza sie tam i mieszka kuzyn mojego Adama. I ktoś mu Rysię podrzucił na tą działkę. Miała może ze trzy miesiące jak się tam znalazła. Latem spoko bo na działce kuzyn mieszkał ale co zrobić z kotem jak on się przeniesie do bloku? No i wpadliśmy z Adamem na pomysł że Rychę zabieramy do siebie. To był 17 września, pięć lat temu, Rysia miała z pięć miesięcy.
Działka jest na wsi, w zasadzie to wszędzie pola i domostwa. Rysia czuje się tam jak w raju. Zawsze puszczana luzem bo trzymała sie blisko domu. Ale z czasem zaczęła robić sobie wycieczki, dłuższe i coraz dłuższe. Na początku pojawiała sie co jakis czas, reagowała jak ją wołałam ale z czasem w ogóle znikała i nie przychodziła jak ją wołałam. Przychodziła na drugi dzień, albo za dwa. A ja biegałam po polach i jej szukałam i okropnie szalałam ze strachu że coś jej sie stało.
W zasadzie to zabrałam jej wolność :cry: Szkoda mi jej bardzo ale boje sie że jak ją tak będę puszczała samopas to kiedyś może faktycznie nie wrócić i co wtedy ? :cry:
Obrazek

agusialublin

Avatar użytkownika
 
Posty: 16505
Od: Nie lip 29, 2012 20:27
Lokalizacja: lublin

Post » Sob cze 25, 2016 12:29 Re: Było sobie kotków pięć cz 8

Klauduś blisko byłaś :mrgreen: :mrgreen:
otóż któraś menda nalała nam na wyrko :evil:
no i trzeba było pranie wrzucić, suszarką do włosów wysuszyć materac. Oczywiście zebrało mi się id TZ :evil: no jakbym to ja nasikała na łóżko :evil:
takie niespodzianki nam futra robią :evil:
Obrazek

agusialublin

Avatar użytkownika
 
Posty: 16505
Od: Nie lip 29, 2012 20:27
Lokalizacja: lublin

Post » Sob cze 25, 2016 12:45 Re: Było sobie kotków pięć cz 8

agusialublin pisze:Klauduś blisko byłaś :mrgreen: :mrgreen:
otóż któraś menda nalała nam na wyrko :evil:
no i trzeba było pranie wrzucić, suszarką do włosów wysuszyć materac. Oczywiście zebrało mi się id TZ :evil: no jakbym to ja nasikała na łóżko :evil:
takie niespodzianki nam futra robią :evil:

Pozdrawiam sobotnio i chlodno :ryk:
Upal straszny nie daje sie wysiedziec, siedze na tarasie w cieniu i w przewiewie
Staralam sie cos porobic ale sie nie da wiec zalegam na lezaku a kotelki gdzies obok :kotek:
Agnieszko wspolczuje zasikanego lozka, :201461

Gosiagosia

Avatar użytkownika
 
Posty: 26907
Od: Wto kwi 23, 2013 11:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob cze 25, 2016 12:46 Re: Było sobie kotków pięć cz 8

Nie uważam, że zabrałaś jej wolność. Uratowałaś jej życie. Ale trochę zrobiłaś błąd z tym zabieraniem jej i wypuszczaniem. Miałaś małego kota, który nawet by nie myślał o wolności. A jaka to jest wolność? Kot jest narażony na tyle niebezpieczeństw, że jak któryś dożywa sędziwego wieku to jakby wygrał los na loterii. bo dobrze wiesz po forum, że rzadko się to zdarza. Nawet jak chciałaś Rysie zabierać na działkę to mogła być w domku, albo trzymana na smyczy, albo właśnie można było zabezpieczyć ogród. Teraz kot ucieka coraz dalej i tak to zazwyczaj jest. Nie ma możliwości zrobienia ogrodzenia? Szczerze powiedziawszy to teraz trochę kiepsko, bo Rysia już sobie folguje coraz bardziej i może tak być, że nie wróci, bo coś ją spotka złego ;( A jak ona się zachowuje w domu?
Mi wet kiedyś powiedział tak, że lepiej kota nie wypuszczać i nie uczyć wolności, bo potem on już nie chce w domu być. Ale koty, które wolności nie znają są w domu szczęśliwe. Ja myślę, że można to jednak wyważyć jakoś. Mnie się marzył domek z ogródkiem,żeby moje koty mogły buszować wśród trawy, tylko że ja zawsze myślałam, że na smyczy lub bym miała takie ogrodzenie, żeby nie wyszły, ewentualnie wolierę. Musisz coś Agusiu pokombinować teraz. Rysia jest u Ciebie już dobre kilka lat, więc na pewno jest przyzwyczajona do takiego trybu życia jaki ma.
Mi się wydaje, że moja Marysia jest zadowolona jednak z domku jaki ma, bo ma porównanie i to widać w jej zachowaniu - pamięta jak spędzała zimę czy parszywą jesień pod krzakiem w okropnym zimnie, głodzie i jak ulewa padała jej na łapek a jak ma teraz - miska kilka razy na dobę sama przychodzi pod pysiaczek, okienko ma zabezpieczone, regularne wizyty u lekarza, smakołyki a w zimie kominek przy którym uwielbia się wędzić. Myślę, że ona to docenia, że nie musi się martwić o dach nad głową, że w końcu do kogoś należy i jest dla kogoś ważna. Jednak uważam, że ona nie w pełni jeszcze ufa w to, że ten domek się nie skończy - że boi się tego, że nagle ją wrzucę, jak ktoś poprzednio. Dlatego tak krzyczy jak tylko ją wynoszę z domu a uspokaja się jak do domu wracamy. I dlatego miewa koszmarki a jak się budzi to biegnie do mnie i się uspokaja dopiero jak popatrzy, że nadal jest w swoim domku. Mój Maciuś też długo mielił poprzednie życie - dopiero po ponad 2 latach zaczął zapominać i się uspokajać, choć koszmary zostały mu do końca życia. Kitusia, która wolności nie zna, też po przyjściu od weta chce wychodzić na korytarz - to nie znaczy, że ona się dusi w mieszkaniu, bo nie była nigdy bezdomna.
Pamiętam Twoje opowieści jak goniłaś Rysię :) Ja myślę, że gdybyś Rysi nie wypuszczała tak luzem to ona by nie potrzebowała takiej wolności. A teraz jak dasz kotu (i nie tylko kotu) palec to wiadomo, że będzie chciał coraz więcej.
Jak się Rysia zachowuje w domu? Moje koty po jednym dniu już nie wyją pod drzwiami, że znowu chcą iść. Myślę, że gdyby Rysi ograniczyć wojaże to też by się uspokoiła, choć nie wiem ile razy ją na tą działkę wozisz.
:)
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Sob cze 25, 2016 13:00 Re: Było sobie kotków pięć cz 8

agusialublin pisze:Klauduś blisko byłaś :mrgreen: :mrgreen:
otóż któraś menda nalała nam na wyrko :evil:
no i trzeba było pranie wrzucić, suszarką do włosów wysuszyć materac. Oczywiście zebrało mi się id TZ :evil: no jakbym to ja nasikała na łóżko :evil:
takie niespodzianki nam futra robią :evil:


Agusiu to też jest niepokojąca sytuacja i częsta, prawda? Byłaś z tym u wetki?

U mnie nie ma takiego problemu, ale za to czasem kupsztal żyje własnym życiem poza kuwetą - wszystko wpada do kuwety, ale jeden przyczepia się i jedzie bez biletu na kocim zadku, po czym odpada gdzieś w mieszkaniu i tam to już dzieją się cuda... gówniane :ryk:
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Nie cze 26, 2016 10:21 Re: Było sobie kotków pięć cz 8

Wiesz co Klauduś, masz rację. Pokazałam Rysi inne życie i teraz mam problem. A że jej się to życie spodobało to teraz chce w plener.
Pamiętam jak Kokusię na działkę braliśmy. Dla niej plener to koszmar, stres okropny. Płakała cały czas i jak zamknęłyśmy się w samochodzie to przestała. Boi się przestrzeni.
Pysion to totalny luzak. Na działce nie oddala się za daleko, bliziutko się trzyma i jeszcze miałczy gdzie jest. A jak wołam to przychodzi, zresztą cały czas mam go na oku.
Gumiś chyba ze dwa razy był ale to było w tamtym roku. Cały czas na smyczy. A mnie chłopaki wtedy przez najgorsze krzaki przeciągnęły :mrgreen:
Dla Rysi chciałam jak najlepiej, tylko nie przewidziałam że tak to sie to skończy. Na początku trzymała się blisko, na każde zawołanie przychodziła. Ale z czasem zaczęła coraz dalej chodzić i kompletnie ignorować moje wołania.
Obrazek

agusialublin

Avatar użytkownika
 
Posty: 16505
Od: Nie lip 29, 2012 20:27
Lokalizacja: lublin

Post » Nie cze 26, 2016 10:23 Re: Było sobie kotków pięć cz 8

klaudiafj pisze:
agusialublin pisze:Klauduś blisko byłaś :mrgreen: :mrgreen:
otóż któraś menda nalała nam na wyrko :evil:
no i trzeba było pranie wrzucić, suszarką do włosów wysuszyć materac. Oczywiście zebrało mi się id TZ :evil: no jakbym to ja nasikała na łóżko :evil:
takie niespodzianki nam futra robią :evil:


Agusiu to też jest niepokojąca sytuacja i częsta, prawda? Byłaś z tym u wetki?

U mnie nie ma takiego problemu, ale za to czasem kupsztal żyje własnym życiem poza kuwetą - wszystko wpada do kuwety, ale jeden przyczepia się i jedzie bez biletu na kocim zadku, po czym odpada gdzieś w mieszkaniu i tam to już dzieją się cuda... gówniane :ryk:


Z tym sikaniem to jest tak że jak całkowicie nie wywabimy zapachu siuśków to Gumiś albo Dyzia leją w to miejsce. Sporadycznie ale co jakiś czas któreś sika na łóżko.
Obrazek

agusialublin

Avatar użytkownika
 
Posty: 16505
Od: Nie lip 29, 2012 20:27
Lokalizacja: lublin

Post » Nie cze 26, 2016 10:27 Re: Było sobie kotków pięć cz 8

agusialublin pisze:
klaudiafj pisze:
agusialublin pisze:Klauduś blisko byłaś :mrgreen: :mrgreen:
otóż któraś menda nalała nam na wyrko :evil:
no i trzeba było pranie wrzucić, suszarką do włosów wysuszyć materac. Oczywiście zebrało mi się id TZ :evil: no jakbym to ja nasikała na łóżko :evil:
takie niespodzianki nam futra robią :evil:


Agusiu to też jest niepokojąca sytuacja i częsta, prawda? Byłaś z tym u wetki?

U mnie nie ma takiego problemu, ale za to czasem kupsztal żyje własnym życiem poza kuwetą - wszystko wpada do kuwety, ale jeden przyczepia się i jedzie bez biletu na kocim zadku, po czym odpada gdzieś w mieszkaniu i tam to już dzieją się cuda... gówniane :ryk:


Z tym sikaniem to jest tak że jak całkowicie nie wywabimy zapachu siuśków to Gumiś albo Dyzia leją w to miejsce. Sporadycznie ale co jakiś czas któreś sika na łóżko.

Kup sobie to :
http://www.zooplus.pl/shop/koty/kuwety_ ... ety/442361
Naprawdę gorąco polecam.Ma przyjemny zapach dla człowieka i wywabia zapachy z tkanin, obić , dywanów.
Obrazek

Ewa L.

Avatar użytkownika
 
Posty: 70693
Od: Śro lut 27, 2013 20:02
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie cze 26, 2016 10:27 Re: Było sobie kotków pięć cz 8

Zaplanowałam na dzisiaj sporo rzeczy do zrobienia. Ale coś mi się wydaje że z wykonaniem będzie problem :evil:
upał i duchota niemiłosierna i co sie ruszę to mnie poty zalewają :evil:
pierogi ruskie dzisiaj robię :D

Kociarnia padła ledwo przytomna i śpi
Obrazek

agusialublin

Avatar użytkownika
 
Posty: 16505
Od: Nie lip 29, 2012 20:27
Lokalizacja: lublin

Post » Nie cze 26, 2016 10:28 Re: Było sobie kotków pięć cz 8

Ewa L. pisze:
agusialublin pisze:
klaudiafj pisze:
agusialublin pisze:Klauduś blisko byłaś :mrgreen: :mrgreen:
otóż któraś menda nalała nam na wyrko :evil:
no i trzeba było pranie wrzucić, suszarką do włosów wysuszyć materac. Oczywiście zebrało mi się id TZ :evil: no jakbym to ja nasikała na łóżko :evil:
takie niespodzianki nam futra robią :evil:


Agusiu to też jest niepokojąca sytuacja i częsta, prawda? Byłaś z tym u wetki?

U mnie nie ma takiego problemu, ale za to czasem kupsztal żyje własnym życiem poza kuwetą - wszystko wpada do kuwety, ale jeden przyczepia się i jedzie bez biletu na kocim zadku, po czym odpada gdzieś w mieszkaniu i tam to już dzieją się cuda... gówniane :ryk:


Z tym sikaniem to jest tak że jak całkowicie nie wywabimy zapachu siuśków to Gumiś albo Dyzia leją w to miejsce. Sporadycznie ale co jakiś czas któreś sika na łóżko.

Kup sobie to :
http://www.zooplus.pl/shop/koty/kuwety_ ... ety/442361
Naprawdę gorąco polecam.Ma przyjemny zapach dla człowieka i wywabia zapachy z tkanin, obić , dywanów.


dzięki, no przyda mi się :D i to bardzo
Obrazek

agusialublin

Avatar użytkownika
 
Posty: 16505
Od: Nie lip 29, 2012 20:27
Lokalizacja: lublin

Post » Nie cze 26, 2016 10:33 Re: Było sobie kotków pięć cz 8

Ja go kiedyś kupiłam do mycia kuwet ale później kupiłam taki i tym myję kuwety bo się fajnie pieni.
http://www.zooplus.pl/shop/koty/kuwety_ ... ety/189885
Tego natomiast mam już drugą czy trzecią butelkę i jak Zuzia miała epizod z siusianiem na dywan albo Pola pawiki lub kupala poza kuwetą to spryskiwałam tym. Dywan nie śmierdzi i Zuzia nigdy nie nalała w to samo miejsce.
Obrazek

Ewa L.

Avatar użytkownika
 
Posty: 70693
Od: Śro lut 27, 2013 20:02
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie cze 26, 2016 10:47 Re: Było sobie kotków pięć cz 8

Agus duchota powala, siedze w cieniu i jeszcze nie mysle o obiedzie a co dopiero o lepieniu pierogow :roll:
Za to pije i pije chyba zaraz pekne od tego picia, dlatego nawet nie chce mi sie jesc. Mam bob to go zaraz ugotuje.

Gosiagosia

Avatar użytkownika
 
Posty: 26907
Od: Wto kwi 23, 2013 11:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie cze 26, 2016 11:02 Re: Było sobie kotków pięć cz 8

U nas ani grama słońca, wietrznie ze łeb zaraz urwie. Tylko czekac na deszcz.
"Dom należy do kotów. My tylko spłacamy kredyt"
Obrazek

Moli25

Avatar użytkownika
 
Posty: 19616
Od: Pon gru 22, 2014 21:40
Lokalizacja: K. Wrocław

Post » Nie cze 26, 2016 11:03 Re: Było sobie kotków pięć cz 8

Gosiagosia pisze:Agus duchota powala, siedze w cieniu i jeszcze nie mysle o obiedzie a co dopiero o lepieniu pierogow :roll:
Za to pije i pije chyba zaraz pekne od tego picia, dlatego nawet nie chce mi sie jesc. Mam bob to go zaraz ugotuje.


a mi jakoś nie chce się pić 8O a wiem że powinnam dużo teraz pić 8O
siadłam na kompa a jak siadam na kompa to tracę rachubę czasu 8O
Obrazek

agusialublin

Avatar użytkownika
 
Posty: 16505
Od: Nie lip 29, 2012 20:27
Lokalizacja: lublin

Post » Nie cze 26, 2016 11:04 Re: Było sobie kotków pięć cz 8

Moli25 pisze:U nas ani grama słońca, wietrznie ze łeb zaraz urwie. Tylko czekac na deszcz.


nadawali burze na dzisiaj :strach: :strach:
Obrazek

agusialublin

Avatar użytkownika
 
Posty: 16505
Od: Nie lip 29, 2012 20:27
Lokalizacja: lublin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 384 gości