Honorowy Kot [tj. kochany pies Kaj] ZA TĘCZOWYM MOSTEM

O wszystkich stworzeniach poza kotami

Moderator: Moderatorzy

Post » Czw cze 23, 2016 11:36 Re: Honorowy Kot [tj. kochany pies Kaj] ZA TĘCZOWYM MOSTEM

Przypomniała mi się rodzinna historia :D

Moja mama, jak była mała, bawiła się na podwórku. I w pewnym momencie za rant spódniczki dziabnęła ją jedna z kur. Mama w popłoch, dziadek, jej tata, wziął mamę na ręce, a kura nadal wisiała. Trauma do dziś ;) W końcu, jak kura już odpadła ;), mama została zabrana do domu. Popłakała, uspokoiła się.
Minął jakiś czas, gdy mama znowu zapragnęła wyjść na podwórko pobawić się.
Wychyla głowę za drzwi, rozgląda się i nagle krzyczy: Mama, kura się na mnie patrzy! :D
Do dziś jest to takim naszym powiedzeniem w różnych sytuacjach ;)

KatS pisze:Te gęsi to chyba taka klasyka, większosć dzieciaków, które się natknęły na takie stadko, miała traumę Ja też się ich bałam... i też chodziłam do PGR-u po mleko, u babci bardzo byłam z tego dumna, że sama załatwiam taką poważną sprawę

O, no patrz :D Ciekawe, ile jeszcze dzieci było wysyłanych do PGR-ów po mleko, i ile z nich pokąsały gęsi :D
Nie, ja nie byłam dumna ;) (nigdy nie chciałam być dorosła)

Aia pisze:Jednak lubię mieć zachowaną przestrzeń osobistą na pewnym dystansie

Zdecydowanie ;)

Emee

Avatar użytkownika
 
Posty: 1291
Od: Wto mar 15, 2016 16:17

Post » Czw cze 23, 2016 12:26 Re: Honorowy Kot [tj. kochany pies Kaj] ZA TĘCZOWYM MOSTEM

Ale jednak jestesmy stare, że pamiętamy PGRy... :P
Ja to bardzo lubiłam, cała wies się spotykała na plotach co drugi wieczór, a już najlepszy był ten moment, gdy trzeba było wyrecytować formułkę " 2 litry dla... (tu nazwisko dziadków)" :D A potem przyniesć mleko do domu, uważając, żeby nic nie rozlać. I potem picie jeszcze ciepłego mleka... dzis bym się nie odważyła na takie surowe, ale wtedy to było oczywiste, że się trzeba napić :)

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

Post » Czw cze 23, 2016 12:48 Re: Honorowy Kot [tj. kochany pies Kaj] ZA TĘCZOWYM MOSTEM

KatS pisze: I potem picie jeszcze ciepłego mleka... dzis bym się nie odważyła na takie surowe, ale wtedy to było oczywiste, że się trzeba napić

Ja akurat z mlekiem jak z masłem - nie przejdzie przez gardło ;)

Ale właśnie a propos mleka prosto od krowy: moja koleżanka jakiś czas temu bardzo chciała (ze względów zdrowotnych). I na jakiś targu usłyszała od kogoś w tajemnicy, że jakiś facet, pan Jasiu, sprzedaje takie mleko, ale że ona ma nikomu nie mówić. Znalazła pana Jasia. Pan Jasiu początkowo nie chciał się przyznać, a jak już się przyznał (koleżanka wzbudziła zaufanie), to powiedział, że bał się, że jest z kontroli. I ogólnie wielka tajemnica. Lepiej niż z narkotykami :roll: Co za czasy...

Emee

Avatar użytkownika
 
Posty: 1291
Od: Wto mar 15, 2016 16:17

Post » Czw cze 23, 2016 13:14 Re: Honorowy Kot [tj. kochany pies Kaj] ZA TĘCZOWYM MOSTEM

Ja zimne mleko mogę wypić (choć niekoniecznie bardzo chętnie), ale gotowane nie...sam zapach jest dla mnie zabójczy. Ale wtedy takie prosto od krowy lubiłam. Może to magia wakacji ;)

Ja się akurat nie dziwię, że niepasteryzowanego mleka nie można dostać - to ma sens. Miałam w rodzinie przypadek, własnie po naszym swieżutkim krowim mleku, zbiorowego zatrucia salmonellą. Nie życzę nikomu, zwłaszcza w polskim szpitalu z jednym kibelkiem na salę ;) Koleżanka bardzo odważna, że się skusiła na mleko z niewiadomych warunków od pana Janka ;)

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

Post » Czw cze 23, 2016 13:21 Re: Honorowy Kot [tj. kochany pies Kaj] ZA TĘCZOWYM MOSTEM

Kiedyś jakoś nikt o tym nie myślał ;)


A mleko to koszmar dzieciństwa. A zwłaszcza zupa mleczna z ryżem. Albo mleko, które trzeba było pić na długiej przerwie - stało się w kolejce w brzydko pachnącej ciepłym mlekiem świetlicy i dostawało się taki kubek z kożuchem na wierzchu.
Mama, kochana mama, dawała mi kakao instant do słoiczka, żebym sobie wsypała ;) A i tak to była dla mnie tragedia.

Emee

Avatar użytkownika
 
Posty: 1291
Od: Wto mar 15, 2016 16:17

Post » Czw cze 23, 2016 13:36 Re: Honorowy Kot [tj. kochany pies Kaj] ZA TĘCZOWYM MOSTEM

Kożuch - koszmar mojego dzieciństwa. I zupy mleczne. A moja mama z niewiadomych powodów wierzyła, że kasza manna jest cudownym sniadaniem dającym super moce i katowała mnie tym co rano. Dodawała mi też kakao, ale...w kaszy były kożuchy i grudki 8O Zwykle jadłam to cudo, aż była kompletnie zimna, co rano... dramat :D

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

Post » Czw cze 23, 2016 17:00 Re: Honorowy Kot [tj. kochany pies Kaj] ZA TĘCZOWYM MOSTEM

Ja nie znam PGRów, musiałam sprawdzić co to jest :oops: Ale pośrodku miasta raczej trudno było by znaleźć gospodarstwo rolne :wink:
Za to pamiętam stanie pod wielkimi garażami po banany. Były sprzedawane na kartki i coś jak z tym krowim mlekiem, cichaczem, gdzieś na uboczu :wink:
To ja chwalę swoich dziadków, bo ze śniadaniem dzieciństwa kojarzy mi się chrupiąca kajzerka z serem białym polanym miodem :1luvu: Do dziś uwielbiam.

Poszłam za pomysłem KatS i wypełzłam nad rzekę poskwierczeć na kocyku, by się trochę zarumienić :mrgreen: Co prawda słońce podczas moich spacerów już kilkakrotnie mnie przypaliło, ale tak nierówno, że byście nie uwierzyły... Mam twarz biało-czerwona, reprezentacyjną, gdyby nie to, że jasny jest na dole...
Wzięłam książkę, a jakże. Przeczytałam cały jeden, 4-stronnicowy rozdział :mrgreen: No nie da się. Po prostu nie da sie skupić, jeśli wokoło pluska woda, ważki tańczą nad taflą, jaskółki przelatują tuż nad głowa, rybitwy dają nura w nurt, mewy pokrzykują, wróble się taplają w wodzie, a z daleka widać szybującego bielika. I jak na to nie patrzyć? :)

Obrazek


Obserwowałam yorczka. Pan zmoczył go w wodzie, a ten cały szczęśliwy zaczął się tarzać w piachu, zadek wypięty, a to brzuchem do góry i przebiera nóżkami w powietrzu. TAKA radość :D A później będzie czyszczenie psa :mrgreen:

Aia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17108
Od: Pon lut 19, 2007 18:08
Lokalizacja: NDM

Post » Czw cze 23, 2016 17:41 Re: Honorowy Kot [tj. kochany pies Kaj] ZA TĘCZOWYM MOSTEM

Ale pięknie, tak spokojnie i sielsko... :1luvu: Też bym pewnie nie czytała, tylko po prostu leżała i patrzyła na to wszystko. Cuda... a zanurzyć się nie miałas ochoty?

Aia pisze:Ja nie znam PGRów, musiałam sprawdzić co to jest :oops:

Młodosć... ;)

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

Post » Czw cze 23, 2016 18:10 Re: Honorowy Kot [tj. kochany pies Kaj] ZA TĘCZOWYM MOSTEM

Ja pływać nie umiem, bo nie mogę, więc średnio do wody mnie ciągnie. Chyba, że popatrzyć :wink: A i nie było dziś znów tak upalnie, żeby trzeba było się chłodzić, chmurki działały :ok: Ale ludzie pływali, pływali i dzieciaki. Podziwiam, bo tyle co ja się naoglądałam tych potworów rybich tuż przy brzegu to :strach:
no i mnie dopadł gorszy okres, przedwczoraj miałam kulminację alergii, myślałam, że zedrę z siebie skórę i z niej wyjdę, aż płakać się wtedy chce. Poszła ciężka artyleria lekowa... mocny steryd :( więc na razie boję się czymkolwiek "niepewnym" (tu nieoczyszczoną wodą) dotykać, by nie obudzić potwora :roll:

No bez przesady z tą młodością :P Przecież to zaledwie kilka lat, prawie równolatki z Nas :wink:
Miałam okazję kilka razy jeździć do rodziny na wieś, gdzieś za Poznań, pod Międzyrzeczem. Gdybym mogła wybierać, całe dzieciństwo spędziłabym na wsi :1luvu: Choć ja poznałam tylko dobre jej strony, na orkę mnie nie brali, w polu nie harowałam, ino latałam gdzie wiatr poniósł.

Aia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17108
Od: Pon lut 19, 2007 18:08
Lokalizacja: NDM

Post » Czw cze 23, 2016 18:54 Re: Honorowy Kot [tj. kochany pies Kaj] ZA TĘCZOWYM MOSTEM

W dzieciństwie moim, kiedy dostępne było tylko mleko kapslowane, pełne albo chude, albo że wsi, zawsze czyhałam na gotowanie go, żeby dostać na talerzyku ciepły, gruby, śmietankowy kożuch, który wyżerałam łyżeczką.
I piłam surowe jajka :mrgreen:
Obrazek

Afatima

 
Posty: 5738
Od: Nie mar 02, 2008 12:33
Lokalizacja: Warszawa - Natolin

Post » Czw cze 23, 2016 18:59 Re: Honorowy Kot [tj. kochany pies Kaj] ZA TĘCZOWYM MOSTEM

Posypany cukrem?
Ja tak jadłam, przypomniało mi się :P

Aia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17108
Od: Pon lut 19, 2007 18:08
Lokalizacja: NDM

Post » Czw cze 23, 2016 19:13 Re: Honorowy Kot [tj. kochany pies Kaj] ZA TĘCZOWYM MOSTEM

Moje kożuchy z mleka zawsze wyjadał brat, ratując mnie tym z opresji, więc wierzę, że można kożuch lubić... ale to dla mnie trochę straszna wizja :strach:

Oj współczuję Aiu alergii, sama nie mam ale jak obserwuję objawy u znajomych, to ciężka sprawa... a sterydy znam, paskudztwo ale trzeba przyznać, że czasem lepsze to niż sama dolegliwosć. Oby szybko zadziałało :ok:

Aia pisze:Gdybym mogła wybierać, całe dzieciństwo spędziłabym na wsi :1luvu: Choć ja poznałam tylko dobre jej strony, na orkę mnie nie brali, w polu nie harowałam, ino latałam gdzie wiatr poniósł.

Ja też w dzieciństwie jeździłam dużo na wies - do dziadków do Czajek i do przyjaciół rodziny na Podlasiu. Uwielbiałam to, ale zawsze patrzyłam, jaka to ciężka praca na co dzień, bez żadnych wolnych dni, wakacji, chorobowego... i cieszyłam się, że dla mnie to tylko wakacje. Nie ma zmiłuj, piątek czy swiątek trzeba wczesnie wstać i wszystko zrobić samemu. A ja, jako dzieciak, mogłam sobie tam szaleć do woli.

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

Post » Czw cze 23, 2016 21:17 Re: Honorowy Kot [tj. kochany pies Kaj] ZA TĘCZOWYM MOSTEM

Kożuch bez cukru, z cukrem to pomidory :D
Obrazek

Afatima

 
Posty: 5738
Od: Nie mar 02, 2008 12:33
Lokalizacja: Warszawa - Natolin

Post » Czw cze 23, 2016 22:22 Re: Honorowy Kot [tj. kochany pies Kaj] ZA TĘCZOWYM MOSTEM

Pieknei tam masz Asiu... mozna sie zakochac:)

Ja do mleka nic nie mam, proste od krowy u babci bylo ok. Wujek co 2 dni jezdzil po swieze mleko do sasiada.
Babcia zawsze kury miala, czasem jakas swinke, kaczke, gaske.
Ogrodek z pomidrami ogorkami... zapachy wakacji i dziecinstwa.

Potem sadzilam zejestem mieszczuchem ... a osiadlam w malym miescie. I dobrze mi tu. Marze o takim wylaczeniu sie...

Tak sobie mysle... ze doceniam ze nie mialam traumy przedszkola i tych wszystkich zlych wspomnien, mleka, kaszki, szpinaku itp itd. Mama byla w domu i nas wychowywala. NIe pracowala zawodowo odkad pierwsze dziecko sie urodzilo.

Wspominacie PGR.. co to jest wiem, kojarze :) nie pamietam specjalnie kartek... ale pamietam mialam moze 4 lata... jak tata wracal ze sklepu gorniczego... i takie wafelki w czekoladzie ala princepolo.... nie wiem czemu mi to tak utkiwlo... ale zawsze sie czekalo jak tata wracal po nocce i przynosil cos dobrego... :)

I wiecie co jeszcze dobrze pamietam? :D Paczki z zagranicy! To bylo lepsze niz prezenty na gwiazdke. Znajomi rodzicow mieli znajomych Holendrów. Wiedzac jaka jest sytuacja u nas w rodzinie, w kraju. Raz na rok (potem rzadziej) wysylali albo przywozili ogromne paczki. Bylo tam wszystko mydlo, powidlo, ciuchy, zabawki dla mnie. Towary o ktorych nam sie nie snilo! zupki instant w roku 90?! Do dzis pamietam jak sie zabierali jak pies do jeza do sera plesniowego "Ty patrz to splesnialo, moze nie jedz tego" :D

To byly czasy.... a teraz kazdy biega... nie ma na nic czasu... praca dom kariera...

Jak by to bylo wrocic do czasow gdy sie mialo te kilka . kilkanascie lat i sie nie trzeba bylo wszystkim przejmowac....
Załoga: Pixie, Nitka, Coco i Ćiorny oraz Dixie[*]
Kot Pixior i burasy zapraszają: https://www.facebook.com/PixieKotZCharakterem
Zbiórka hiltonka: https://pomagam.pl/hilton

PixieDixie

Avatar użytkownika
 
Posty: 9834
Od: Czw kwi 23, 2015 7:40
Lokalizacja: TG

Post » Pt cze 24, 2016 8:53 Re: Honorowy Kot [tj. kochany pies Kaj] ZA TĘCZOWYM MOSTEM

Oj, przedszkole to na pewno nie była dla mnie trauma :D Fajne czasy, beztroskie, zabawa, trochę nauki, a przede wszystkim miejsce, które mi pomogło pokonać choć trochę chorobliwą niesmiałosć, na którą wtedy cierpiałam :) A moją najlepszą, najbliższą przyjaciółkę poznałam własnie tam i do dzis nic się w naszej przyjaźni nie zmieniło. My ewentualnie nieco dorosłysmy, ale niewiele :ok:

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości