» Pt cze 24, 2016 14:03
Re: Huciane koty cz.III..Kocia mama z kociętami.Bartuś złapa
Jestem ledwo żywa, jazda w taki upał to tortury, ale koty trzeba nakarmić.Kupiłam przecenione ( kończył się termin ważności ) mleko bez laktozy.Myślałam, że koty się na nie rzucą, ale jakoś pochłeptały bez przekonania.Nie było Jadzi, ale była Sowa, Misia i Bartuś.Bartuś już zaczyna być miłym kotkiem, przyszedł na mizianki, dopiero potem zajrzał do misek.Nie był głodny, ale w taki upał to nie chce się jeść.Zapominam zabrać jakieś wędki, a Bartuś lubi się bawić.Dzisiaj łapał jakiś wiecheć, suchą gałązkę z listkami i był bardzo zadowolony.Wygląda już nieźle, porasta nową sierścią, nie ma żadnych zadrapań, ran, nic takiego.Jest jednak chudeuszem, musi przytyć.
Martwią mnie Majka i Gucio, Agatka również.Kociaki mało jedzą, są za chude moim zdaniem.Niestety, nie mają stałego dostępu do jedzenia, ja robię inaczej.Karmę mają dobrą, zrobiłam zapas, zaniosłam.Jest i mokra, jest sucha, wszystko dobrej jakości, dla kociąt.Codziennie też chodzę, zanoszę coś dla dorosłych kotów, gotuję kurczaka, drobno kroję, jest i rosołek.Kociaki są ruchliwe, bawią się pięknie, ale są malutkie.Czyżby tak jak Agatka miały być filigranowymi kotami? Moi weci wracają z urlopu w przyszłym tygodniu, wezmę koty na szczepienie, ale trochę się boję.