Koty Patmola

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon cze 20, 2016 13:12 Re: Koty Patmola

'Klatki' można by jakie by sie chciało - to tylko zasada.

Na IKEA mnie nie stać. Na olx są np. fotele między 20 a 120 np. , i niektóre bardzo sensowne. Są i drogie bardzo śliczne też. Do taniego i tak muszę jakiś transport nająć.
Prawo i Sprawiedliwość jest najbardziej mściwym gangiem politycznym w Europie./Davies

Obrazek
"Lepiej czasem zapalić małą świeczkę, niż przeklinać mrok.."

morelowa

 
Posty: 25558
Od: Sob gru 19, 2009 10:38
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon cze 20, 2016 13:17 Re: Koty Patmola

A propos foteli i transportu. Może ktoś znajomy ma auto z hakiem i udałoby Ci się nająć przyczepkę na stacji benzynowej? Niekiedy to najtańsza opcja :) (najem między 50 a 100 zł zależnie od stacji, przy czym dodatkowa kaucja to chyba 150 zł, która jest zwracana po oddaniu przyczepki)
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10962
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Pon cze 20, 2016 13:20 Re: Koty Patmola

kara za brak wścieklizny nie jest duża, a szansa wpadnięcia niewielka 8)
bo nigdzie tego nie sprawdzają , no chyba że gdzieś na granicy ( w Czechach nie sprawdzają)
ale obawiam się tej kwarantanny w razie czego

czy mój pies jest zaszczepiony czy nie przeciw wsciekliźnie to nie ma żadnego przecież znaczenia praktycznie
bo pies zawsze jest na smyczy w lesie i w łąkach, i prędzej taki wściekły list czy pies ugryzie mnie , niż jego -bo zawsze go zasłaniam przy ataku
raz taki jeden staffik w górach mnie ugryzł, ale nie był wściekły -bo nadal żyję

no i, co jest tez istotne że małe prawdopodobieństwo jest spotkanie w ogóle wściekłego lisa czy nietoperza, na Dolnym Śląsku
http://www.portalwolow.pl/szczepienia-l ... iekliznie/
http://agri-24.pl/wscieklizna-w-polsce/

to znaczy nie mam na myśli, że to bagatelizuję
ale bardziej prawdopodobne jest , że szczepionka da ujemne objawy i zaszkodzi psu , niż że spotkamy w lesie lisa, który będzie wściekły i w dodatku podbiegnie do nas i ugryzie mojego psa, a nie mnie - ewentualnie najpierw mnie, a potem jeszcze i psa

no i w takim razie po kazdym ugryzieniu przez kota bezdomnego należałoby się też szczepić ta szczepionką taką specjalną
szczepicie się za każdym razem? mnie kilka razy koty pogryzły, ale nadal żyją - wiec nie były chore

morelowa ja w Legnicy (no, ale to jest małe miasto) wzięłam sobie transport z Castoramy i za przewóz 2 foteli zapłaciłam 30 zł
chociaz oczywiscie te fotele nie były przywożone z Castoramy
u nas oddzielna prywatna firma obsługuje transport Castoramy

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28653
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Pon cze 20, 2016 13:27 Re: Koty Patmola

Rozumiem Twój punkt widzenia. Znając jednak Polaków nie chce mi się użerać w razie ewentualnej "wpadki" (na przykład kiedy sprowokowany pies zdąży chwycić zębami za nogę człowieka, nim zdążę zareagować, a potem będzie wzywana policja i sprawdzana książeczka szczepień).

Raz spotkałam lisa nad Morzem w lesie na wdymach, który wedle mojego przekonania był wściekły. Ale udało mi się odejść w inną stronę.

Coś ostatnio słyszałam, że wścieklizna u nietoperzy to mit, ale musiałabym się dopytać.
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10962
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Pon cze 20, 2016 13:33 Re: Koty Patmola

podobno się zdarza. ale kilkanaście przypadków rocznie na Polskę
ja osobiście nigdy nie widziałam nietoperza
może te chore latają w dzień i szukają ofiary? nie wiem

ostatnio dużo poczytałam o skutkach ubocznych szczepień , tych dla ludzi
bo Młoda miała jeszcze jedno szczepienie brać, takie przypominające
i namówiłam ją, żeby sobie odpuściła

i pisałam pismo dla takiego pana, co nie zaszczepił dziecka i dostał groźne wezwanie do natychmiastowego szczepienia, bo straszne kary itd
poprosił, to mu napisałam odpowiedz, ale musiałam trochę najpierw poczytać - i to jest trudny temat bardzo (odpisali mu, że ok 8) ) ale się naczytałam o skutkach ubocznych i różnych dziwnych sprawach

Cailllou by było trudno sprowokować, żeby ugryzła człowieka
niektórzy próbowali :roll:
no. ale wiadomo -to pies, może się jednak zdarzyć
więc po długich przemyśleniach zaszczepiłam ją i wpis na wściekliznę mam w książeczce

Sweetie by było łatwo sprowokować

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28653
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Pon cze 20, 2016 13:48 Re: Koty Patmola

O ile wiem szczepionki dla ludzi miewają dużo więcej skutków ubocznych niż te dla zwierząt. Moja ulubiona historia z tymi dla ludzi jest mniej więcej taka:
w Wlk. Brytanii program szczepień dla noworodków oraz małych dzieci jest skontruowany zupełnie inaczej, niż ten w Polsce, dużo bezpieczniej. W związku z tym kiedy pewna mama chciała dostosować szczepienia swojego dziecka w Polsce do tego brytyjskiego, to za każdym razem, kiedy zbliżał się nasz ustawowy termin powiadamiała, że dziecko jest przeziębione :) I tak przesuwała, aż udało się sensownie to zrobić. Każdą szczepionkę wybierała sama i unikała tych z rtęcią (co to w ogóle za pomysł pchać rtęć do szczepionki :evil: ). Jedyną, której nie wybrała, była ta podana tuż po narodzinach. Nie pytając jej o zgodę czy o opinię, lekarze zaszczepili malucha, chyba mogę napisać: noworodka. To jest dopiero chamstwo :evil: W tamtej szczepionce mogło być wszystko. Ale to jedyna, na którą ta kobieta nie miała wpływu.

U zwierząt - o ile wiem - najczęstszymi skutkami ubocznymi są: nowotwór poszczepienny (zdarza się głównie w przypadku szczepionek przeciwko białaczce) i białaczka (tu pewnie kilka osób krzyknie, że to nie wina szczepienia tylko samej szczepionki albo czegoś tam jeszcze, ale słyszałam z wiarygodnego źródła, że niekiedy prędzej zdarzy się białaczka po szczepieniu, niż jak koty będą miały ze sobą kontakt).

Co do nietoperzy. Jeśli chcesz zobaczyć ich całe masy, to proponuję wybrać się o 4 rano w lipcu do Borów Tucholskich nad Zalew Koronowski 8) Takie zatrzęsienie, jakby to ptaki latały, a nie nietoperze. Pijedyncze okazy też w Borach ale już w lesie, a nie nad Zalewem, ok. 21 wieczorem.
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10962
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Pon cze 20, 2016 15:28 Re: Koty Patmola

nietoperze widuję często, tak na granicy dnia i nocy. Jak mieszkałam jeszcze w blokach to zdarzal się zabląkany w domu, czy na balkonie. One są śliczne, takie maleńkie.....Pomiędzy miejscem, gdzie teraz mieszkam , a poprzednim , są stare forty, w których są oficjalne siedliska tych zwierzaków.
Szczepionki.....mialam niedawno dyskusję z bardzo rozsądnym wetem. Badania dowodzą, że większość szczepień przeciw pp u kotów czy parwo u psów - jest nieskuteczna, przeciwciała aktywne się nie wytwarzają. Dla psów są ponoć już testy stwierdzające skuteczność szczepienia, nie ma ich dla kotów. I ciekawostka - po prawidłowym szczepieniu odporność potrafi się utrzymywać do 10 lat. Wet ów twierdzi także, że sporządzanie surowicy z krwi kota szczepionego regularnie - jest brednią, bo nie ma żadnej pewności, że kot ma aktywne przeciwciała. Z krwi ozdrowieńca - tak, to ma sens, o ile kot wyzdrowiał stosunkowo niedawno. Bo to jest jakoś tak, że przeciwciała niby są, ale nie zawsze są aktywne. I u psów tę aktywność test może potwierdzić, u kotów jeszcze takiego nie ma. Po prostu - szczepionki zawierają martwe wirusy, organizm wytwarza przeciwciala na trupy. Kiedy zaatakuje prawdziwy, żywy wirus - to już doopa.
Ale....ten sam wet twierdzi, że sensowne jest podanie szczepionki przeciw kk w trakcie silnego ataku choroby. Nie szczepionką skojarzoną, a pojedyńczą. Że podanie wówczas martwego wirusa prowokuje organizm do wytwarzania przeciwciał także wobec tego żywego. No ale pp a kk to zupełnie inne choroby.
Mam koty wychodzące, dorosłe. Tylko jeden z nich był w dziecięctwie zaszczepiony. Miśkę zaszczepiłam kiedyś p/ko białączce. Dwojka jest wychowana na dworze - w swoim życiu zapewne zetknęły się z wszystkim co się da bo trafiły do mnie już jako dorosłe. Wściekliznę to wetki wybiły mi z glowy. Rozumiem sens szczepienia kotów niewychodzących, jeśli ma się styczność z bezdomniakami, schronami - generalnie ze środowiskami potencjalnie będącymi źródlem zakażenia. Wówczas tego wirusa można na przysłowiowych butach przenieść.
U mnie , w terenie takim miejsko- wiejskim - kotów jest dużo . Są i takie jak moje , domowe wychodzące, kastrowane i takie wiejskie żyjące przy domu, karmione, ale póldzikie, czasem rozmnażające się, choc coraz więcej sąsiadów decyduje się na sterylki - starsi (hehehe moi rówieśnicy) , odchodzą w cień, władzę obejmuje następne pokolenie, które chce mieć koty w obejściu, ale bez nadmiaru.

Mięsaki poszczepienne zdarzają się niestety po wszelkiego rodzaju iniekcjach - także po antybiotykach, które czasem są konieczne. Tylko nazwa nowotworu myli - bo najczęściej jest to reakcja na samo wstrzyknięcie, a nie na to co zostało wstrzyknięte. Stąd teraz jest tendencja do podawania wszystkiego w lapę.
Białaczka po szczepieniu - tak, zdarza się, jeśli kot nie miał wpierw wykonanego testu, w prawidłowym czasie, ew. jeśli był w kiepskim stanie ogólnym. A jak wiemy , są weci , którzy chcieliby szczepic na wszystko, za jednym zamachem, bez jakiegokolwiek badania kota.
To zresztą tacy, co kotu niewychodzącemu serwują szczepienie p/ko wściekliźnie.

A tak już zupełnie na inny temat, ale ciut powiązany - to nowe pokolenie, o który wcześniej wspomniałam, ma niestety jeden paskudny dla mnie zwyczaj - betonują i zakamieniają wszystko co się da. Trawniczki wielkości chusteczki do nosa, z trawką wysokości centymetra max - chyba nożyczkami to tną, ze dwa poletka iglaków parę donic - a reszta - kostka taka, kostka siaka, kamień łupany, siekany, mielony.... :strach: :strach: :strach:
Moje zaplecze domu, bo trawnikiem tego nie nazwę, to - mlecze, szczaw, cykoria podróżnik, tasznik, krwawnik, babka lancetowata, koniczyna, mięta i cała masa takich, co nazwać nie potrafię. No i PERZ :mrgreen: Jest zielono, jest wesoło. Koty mają w czym buszować.

Oj Patmolku, sorry, że tak sie rozpisałam :oops: :oops: :oops: :oops:

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16536
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon cze 20, 2016 17:45 Re: Koty Patmola

Kompletnie nie neguję tego, co napisałaś, ale jednej rzeczy nie rozumiem. Wirus z założenia to nie jest organizm. On nigdy nie żyje. O co więc tak naprawdę chodzi z "żywymi" wirusami? Nie przyczepiam się, chcę zrozumieć.
Chyba że chodzi o stan, w którym wirus się replikuje i to nazywane jest "żywym". Tylko dlaczego inne wirusy miałyby się nie replikować w organizmie, skoro już tam są?

Są weci, którzy chroniąc przed mięsakiem potrafią kłuć w ogon. I to uważam za bardzo dobry pomysł, ale ogon to jednak wyższa szkoła jazdy. Jak kłują w łapę, to już jest dobrze (nota bene będę się chciała nauczyć tej techniki, bo czasem muszę podawać antybiotyki w iniekcji, a nie chcę skazywać mojej zwierzyny na śmierć z powodu zwykłej nieudolności). Przy czym jedna wetka powiedziała mi, że oczywiście mięsak może rozwinąć się po każdego rodzaju kłuciu, ale ona spotykała się najczęściej z tymi po szczepionce przeciw białaczce. I nie kombajnie w tym białaczce, tylko kiedy doszczepiano na samą białaczkę (tu znów każdy weterynarz ma inne doświadczenie ze zwierzętami. Ona spotykała się z takimi mięsakami, co nie znaczy, iż nie mogą one powstać też w innych okolicznościach).

Mnie także nie podoba się, jak jest wszędzie sama kostka i kamień :) Ale z drugiej strony dzika łąka mnie "nie kręci" ;)
Przy czym uwaga odnośnie perzu. Jest to tak bardzo uciążliwy chwast, że ze względu na innych proponowałabym Ci go tępić :) Oczywiście trudno to robić, kiedy ma się łączkę za domem, ale może warto spróbować? :)
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10962
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Pon cze 20, 2016 20:49 Re: Koty Patmola

perz to wyzszy stan posiadania :mrgreen: mam obok siebie dwie opuszczone dzialki, Trzecia obecnie jest już prawie zamieszkała. Trzy lata temu, przed rozpoczęciem budowy, zrobili roundapem......hihihi.....teraz maja ładniejszy od mojego. Mam tez maki i dziewanny, i przymiotno i nawlocie. TŻ normalnie toto kosi, tyle, że od trzech tygodni chory a pada, jest ciepło, więc wreszcie wiem co mam :mrgreen:

Z tymi wirusami to jest dziwne. Bo ludzkie szczepionki też zawierają martwe wirusy, więc może chodzi wlaśnie o to, że pozbawione mozliwości replikacji - w sposób chemiczny ? mechaniczny? ale z tym terminem spotkałąm się w wielu publikacjach.
W ogon nie odważyłąbym się podać zastrzyku, ale w udo nie powinno nastręczać to problemu. Gucio miał nawet kroplówke podskórną tak podaną, niestety bidok przewracał się, zanim się wchłonęła.
O tej białaczce tez slyszałam, ale podobno szczepionka w ostatnich latach została bardzo ulepszona. Niemniej - po co szczepić kota wykastrowanego, poruszajacego sie w towarzystwie znanych mu kotów, a więc nie walczącego o terytorium, skoro mozliwość zarażenia jest naprawde mocno uwarunkowana.

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16536
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon cze 20, 2016 20:58 Re: Koty Patmola

Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Pon cze 20, 2016 22:47 Re: Koty Patmola

Eee... Ale ten artykuł pokazuje dobitnie, że szczepienie ma odwrotny skutek 8O
Cytuję: "nieszczepiona Ola... dla niej to zwykły kaszel" i "szczepiona Zuzia, dla której kaszel mógł być przyczyną śmierci".
To gdzie tu jest sens szczepienia? Zgoda, społeczny w jakimś stopniu jest. Ale osobniczy? Często żaden (zależy na które choroby, to ważne).

Co do "wyższego stanu posiadania", masz może chabry? :)
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10962
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Wto cze 21, 2016 1:32 Re: Koty Patmola

Choć ta dyskusja, jak wiele, jest bez sensu, bo każdy zostanie przy swoim zdaniu (w dzieciństwie zostałam na szczęście zaszczepiona na wszystko, na co się wtedy szczepiło, sama nie mam dzieci, więc nie będę się angażować i więcej o tym pisać, bo mnie to nie dotyczy), zacytuję. Nieszczepiona jest starsza, a mała to noworodek, z racji wieku słabsze stworzenie. Jak koty: małe słabsze, duże, któremu udało się przeżyć, silniejsze.
"Decyzja o nieszczepieniu – owszem – zależy od rodziców, ale nie mają oni bladego pojęcia o tym, że ich chore dziecko jest chodzącym mordercą noworodków, dzieci przewlekle leczonych immunosupresyjnie, urodzonych z niedoborami odporności i wielu innych".
"11 dni później Zuza leżała już w szpitalu z ciężką niewydolnością oddechową w przebiegu krztuśca, choroby na którą nie zdążyła się jeszcze zaszczepić, a którą Ola sprezentowała jej w mojej poczekalni. "
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Wto cze 21, 2016 6:53 Re: Koty Patmola

ale to przecież nie wina Oli, tylko tego że przyjmuje się w przychodzi razem chore dwulatki i zdrowe noworodki
razem muszą odsiedzieć swoje godziny na krzesłach pod drzwiami lekarza
często jeszcze obok siedzą dorośli chorzy, którzy kaszlą i prychaj


izka 53 -bardzo ciekawe
i zazdroszczę osobistej łąki , można robić napary i kosmetyki i placki ziołowe
ja nawet po pokrzywy muszę chodzić daaaleko (napar z pokrzywy jest pyszny, i do włosów dobry)

odkąd myje podłogę naparami 8) lub olejkami eterycznymi (mała ilość wymieszana z wodą, ale regularnie) są bardziej i mniej skuteczne, ale ja używam róznych, raz wrotyczu a raz pokrzywy, trawy cytrynowej czy tymianku itd
tak od roku mniej więcej postępuję
przestałam kupować Fronlinem i nakapywac koty przeciw pchłom, bo pcheł nie ma

wcześniej jak kupowała Fronline dla kotów, ale podłogę myłam środkami do podłogi -ze sklepu po prostu
musiałam nakapywac koty co 30 dni, bo pchły się pojawiały na kotach, pojedyńcze, ale bywały
czy to nie dziwne?

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28653
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Wto cze 21, 2016 7:10 Re: Koty Patmola

Przychodnia to nie jest jedyne miejsce, gdzie dzieci się spotykają i to blisko.
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Wto cze 21, 2016 7:14 Re: Koty Patmola

w przypadku noworodków i niemowlaków do 6 miesięcy przychodnia to jedyne takie miejsce

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28653
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 12 gości