Stella i Ciri, dublińskie dziewczyny - cz. 3 do zamknięcia

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt cze 17, 2016 12:13 Re: Stella i Ciri, dublińskie dziewczyny - cz. 3

Ja kiedyś robiłam na szydełku, ale teraz wolę (i muszę) oszczędzać oczy, a to jednak jest dłubanina ;)

Yagutka

 
Posty: 1850
Od: Nie paź 01, 2006 17:27
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt cze 17, 2016 12:21 Re: Stella i Ciri, dublińskie dziewczyny - cz. 3

KatS pisze:O proszę, jak miło :D :oops:
P.S. Tej swinki to mi trochę żal do pogryzienia, ma taki fajny ryjek ;)

Fakt - jest śliczna, a na żywo na pewno jeszcze ładniejsza :)

Tak, moje oczy też słabe i wzrok dość szybko się pogarsza niestety.

Emee

Avatar użytkownika
 
Posty: 1291
Od: Wto mar 15, 2016 16:17

Post » Pt cze 17, 2016 12:21 Re: Stella i Ciri, dublińskie dziewczyny - cz. 3

KatS pisze:W ramach testowania innych kształtów niż myszki :mrgreen: :
Obrazek


Łooooomamutku! Zakochałam się :1luvu: Na bank będziesz mi szyła prosiaka, jak tylko będę miała kota :mrgreen:
I owcę też! Przede wszystkim!

Koniecznie dłub i dawaj to na jakąś aukcję charytatywną! Zabaweczki są przepiękne, a ja uważam, że jak można pomóc, to raz na jakiś czas trzeba podarować swoje wyroby na dobre cele :1luvu: Później ta świadomość, że dzięki takiej pierdółce kot dostał pełna miskę albo można było za pieniące z licytacji opłacić weta - bezcenna! :D

Aia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17108
Od: Pon lut 19, 2007 18:08
Lokalizacja: NDM

Post » Pt cze 17, 2016 12:31 Re: Stella i Ciri, dublińskie dziewczyny - cz. 3

Yagutka pisze:Ja kiedyś robiłam na szydełku, ale teraz wolę (i muszę) oszczędzać oczy, a to jednak jest dłubanina ;)

Ja robiłam ponad 20 lat temu, jako nastolatka... potem długo długo nic, a teraz odkryłam je znowu przypadkiem (kupiłam tak trochę od czapy szydełko i jeden kłębek akrylu, bo była promocja, na wypróbowanie i potem już poszło) i znów się wciągnęłam. Chyba bardziej niż poprzednio, ale też teraz jest łatwiej, wystarczy odpalić komputer i można znaleźć mnóstwo wzorów, tutoriali - nic tylko korzystać! Ale faktycznie, oczu to nie oszczędza. Mój wzrok to jest w ogóle dziwna sprawa, naprawiony lata temu laserem, jest trochę ... płynny. W niektóre dni widzę super, a jak się nie wyspię albo jestem zestresowana albo chora - od razu jest źle. I czasem mi akomodacja nawala, ze względu na dużą wadę wzroku, którą miałam, tego się laserem nie da załatwić. Więc po takiej sesji szydełkowania też bywa różnie, no ale wtedy już i tak na ogół idę spać, nie muszę nic widzieć :wink:

Aia pisze:Łooooomamutku! Zakochałam się :1luvu: Na bank będziesz mi szyła prosiaka, jak tylko będę miała kota :mrgreen:
I owcę też! Przede wszystkim!
Koniecznie dłub i dawaj to na jakąś aukcję charytatywną! Zabaweczki są przepiękne, a ja uważam, że jak można pomóc, to raz na jakiś czas trzeba podarować swoje wyroby na dobre cele :1luvu: Później ta świadomość, że dzięki takiej pierdółce kot dostał pełna miskę albo można było za pieniące z licytacji opłacić weta - bezcenna! :D

Dzięki! :mrgreen: Chętnie zrobię i owcę, i prosiaka i co tam jeszcze ;)
Tak własnie kombinuję, jak to najlepiej zrobić - czy bazarek na miau (ale wtedy przesyłka mogłaby wyjsć drożej niż zabawka, chyba żebym kiedys zawiozła więcej do Polski i komus przekazała), czy wystawić je na kiermaszu, który organizuje co roku tutejsza kocia fundacja... mam z nimi w sumie stały kontakt, nieraz im przekazuję karmę, więc może tak by było prosciej? Jeszcze to obczaję, na razie etap produkcji.

Wczoraj odebrałam z poczty paczkę z wełną alpaki, mam w planach koc dla rodziców, bo mają niebawem rocznicę slubu. Resztki tej wełny będą jak znalazł na kocie zabawki, bo to mocna włóczka, a do tego naturalna :)

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

Post » Pt cze 17, 2016 12:54 Re: Stella i Ciri, dublińskie dziewczyny - cz. 3

Wszędzie zwierzęta potrzebują pomocy finansowej, więc myślę, że jakbyś nie zrobiła, to wyjdzie dobrze. Na pewno dobrym pomysłem jest to, że jak będziesz się wybierać do Polski, możesz tydzień/dwa wcześniej uprzedzić i wystawić bazarek na miau.pl, wtedy przywieziesz ze sobą szyjątka i roześlesz pocztą polską :ok:

Aia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17108
Od: Pon lut 19, 2007 18:08
Lokalizacja: NDM

Post » Pt cze 17, 2016 14:36 Re: Stella i Ciri, dublińskie dziewczyny - cz. 3

A tymczasem u nas testowanie furminatora.
Mam mieszane uczucia. Wybiera mnóstwo futra, owszem. Ale nie umiem się dopatrzeć, czy to całe martwe włosy, czy po prostu furminator niczym specjalistyczna brzytwa ucina włosy u nasady i stąd wrażenie, że jest ich tak dużo. Mam dziwne podejrzenia, że to drugie... oby niesłuszne.
Zaraz idę poodkurzać i odtąd będę prowadzić obserwację, czy będzie się odkładać mniej kłaków :ok:

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

Post » Pt cze 17, 2016 15:21 Re: Stella i Ciri, dublińskie dziewczyny - cz. 3

Ja się na razie za żadne sprzęty do czesania nie biorę - najpierw Tosia musi się przyzwyczaić do nieuzbrojonej dłoni.
Ale daj znać, mam w planie kiedyś tam go kupić. A drogie tałatajstwo niestety :roll:

Emee

Avatar użytkownika
 
Posty: 1291
Od: Wto mar 15, 2016 16:17

Post » Pt cze 17, 2016 15:27 Re: Stella i Ciri, dublińskie dziewczyny - cz. 3

Będę zdawać relację 8)
Oczywiscie Stella jak to ona - przybiegła radosnie na czesanie, ale jak tylko zauważyła, że mam w dłoni cos innego niż jej stara szczotka i że za bardzo się palę do tego czesania - zaraz zwiała :roll: Musiałam ją przekabacić podstępem, pokazać tylko szczotkę, a jak się odwróciła, zamienić na furminator :roll:
Za to Ciri się rozmruczała i zaczęła przeciągać na drapaku :)
Futra na pewno wychodzi dużo i łatwo by było całkiem kota oskubać jakby tak mocniej docisnąć do skóry. Więc jestem ostrożna. Najważniejsze czy będa mniej kłaczyć.

A na jutro jestesmy zaproszeni na piknik, taki prawdziwy, z kocykiem, prowiantem i wylegiwaniem się na trawie :D A tymczasem jakos tak paskudnie deszczowo się zrobiło. Trzeba będzie wymyslić imprezę zastępczą :wink:

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

Post » Pt cze 17, 2016 15:43 Re: Stella i Ciri, dublińskie dziewczyny - cz. 3

Oooo! Piknik :D
Oby Wam dopisała pogoda. A jak nie to pod namiocikiem/parasolem :wink:
Ja już od kilku dni planuję zabrać moja piękną kolorowa torbę termiczną, napakować do niej schłodzonego kompotu, jakieś coś do pochrupania (pewnie kalarepę) i pójść na kamulce nad rzekę 8) Jutro albo pojutrze, bo ma być słonecznie.

Aia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17108
Od: Pon lut 19, 2007 18:08
Lokalizacja: NDM

Post » Pt cze 17, 2016 17:58 Re: Stella i Ciri, dublińskie dziewczyny - cz. 3

Emee pisze:Wystawiaj, ja też chcę i chętnie kupię :D

Ja też!

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt cze 17, 2016 18:20 Re: Stella i Ciri, dublińskie dziewczyny - cz. 3

MaryLux pisze:
Emee pisze:Wystawiaj, ja też chcę i chętnie kupię :D

Ja też!

:oops:
Zaraz wydziergam koszyczek i tam będę odkładać wszelkie stworki na sprzedaż. Jak się trochę zbierze to albo sama zawiozę do Polski, albo komus tam przekażę na bazarek. A cos na pewno też zrobię na rzecz tutejszej kociej grupy. Nawet jak to warte jakies grosze/ centy, to zawsze ziarnko do ziarnka... ;) Widziałam na ich stronie że jedna babeczka robiąca domową biżuterię cos tam dla nich produkuje. Sprzedaje to niedrogo, a cały dochód idzie na koty.
Aktualnie robię zestaw warzyw ;) Myslałam, żeby dosypać kocimiętki do srodka, ale zwietrzeje, więc lepiej to zrobić na swieżo.

Koty spią i spią, ja na pół gwizdka pracuję - tzn. nie mam nic intensywnego do zrobienia, ale muszę czuwać przy kompie i odpowiadać na maile na bieżąco. Jednym okiem sprawdzam więc maile, a drugim czytam cos w necie. TŻ dzis ma jakies problemy z projektem, więc później wróci z pracy. Jest mi leniwie i błogo :)

Aia pisze:Oooo! Piknik :D
Oby Wam dopisała pogoda. A jak nie to pod namiocikiem/parasolem :wink:
Ja już od kilku dni planuję zabrać moja piękną kolorowa torbę termiczną, napakować do niej schłodzonego kompotu, jakieś coś do pochrupania (pewnie kalarepę) i pójść na kamulce nad rzekę 8) Jutro albo pojutrze, bo ma być słonecznie.

Fajny plan! :ok: U nas pogody ma nie być według prognoz. Ale nic to. Towarzystwo miłe będzie, pasza będzie - czyli wszystko co potrzebne :ok:

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia


Post » Pt cze 17, 2016 18:34 Re: Stella i Ciri, dublińskie dziewczyny - cz. 3

Nigdy nie byłam na pikniku, takim prawdziwym :roll:
Zawsze tylko grille na działce albo ogniska nad morzem (jak jeszcze nie było zakazu - albo jak byliśmy młodzi i mieliśmy odwagę ;) ).
Ach, raz zrobiłyśmy sobie z siostrą i koleżankami piknik nad zatoką. Na kamieniu, na kocu ;) Tam takie wielkie głazy leżały, nagrzane od słońca. Też było super :)

Ale to prawda - grunt to dobre towarzystwo :)
KatS pisze:Koty spią i spią, ja na pół gwizdka pracuję - tzn. nie mam nic intensywnego do zrobienia, ale muszę czuwać przy kompie i odpowiadać na maile na bieżąco. Jednym okiem sprawdzam więc maile, a drugim czytam cos w necie. TŻ dzis ma jakies problemy z projektem, więc później wróci z pracy. Jest mi leniwie i błogo

Mi teeeeż.......
Przyjemne takie chwile ;)


KatS pisze:Aktualnie robię zestaw warzyw Myslałam, żeby dosypać kocimiętki do srodka, ale zwietrzeje, więc lepiej to zrobić na swieżo.

O mamo....
A owoce też będą...?
Chociaż warzywa znacznie bardziej... Malownicze? Szydełkowiczne? Zwał jak zwał. Marchewka, pietruszka, brokuł, burak, ogórek - na szydełku! Super rzecz :)
Oczywiście czekamy na efekty 8)

Emee

Avatar użytkownika
 
Posty: 1291
Od: Wto mar 15, 2016 16:17

Post » Pt cze 17, 2016 19:24 Re: Stella i Ciri, dublińskie dziewczyny - cz. 3

Ja jak zwykle opozniona :cry: ale lepiej pozno niz wcale. :lol:
Jestesmy z Wami juz w 3 czesci, kiedy to zlecialo.
Pozdrawiamy.

Gosiagosia

Avatar użytkownika
 
Posty: 26904
Od: Wto kwi 23, 2013 11:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt cze 17, 2016 20:39 Re: Stella i Ciri, dublińskie dziewczyny - cz. 3

Czesć Gosiu, miło że do nas zajrzałas! Rozgosć się proszę :)

Emee, ja na pikniku byłam raz, zrobilismy z przyjaciółmi w parku w Katowicach. Miało być tak jak w tv, koce w kratkę, koszyki, prowiant ;) Ale się okazało, że tyle osób się na to skusiło, że z małego pikniku zrobiła się impreza na jakies 30 osób ;) A i tak było fajnie i beztrosko.

Emee pisze:O mamo....
A owoce też będą...?
Chociaż warzywa znacznie bardziej... Malownicze? Szydełkowiczne? Zwał jak zwał. Marchewka, pietruszka, brokuł, burak, ogórek - na szydełku! Super rzecz :)
Oczywiście czekamy na efekty 8)

Nooo są fajne filmiki z instrukcjami jak zrobić np. plasterki cytrusów... albo truskawkę... i inne cuda :D Ale póki co nie mam kolorów na owoce, więc muszą poczekać ;) A z warzyw znalazłam nawet sposób na kalafiora :D Przy zwierzątkach sobie szaleję z kolorami, a przy warzywach i owocach wolałabym się trzymać realiów. O i fajnego kaktusa w doniczce widziałam, w wersji bardzo mini :D
Zdziecinniałam na starosć :roll:

MaryLux pisze:Obrazek

Jak romantycznie... <3

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: włóczka i 118 gości