» Śro cze 15, 2016 11:54
Re: Łódź 2016 - pomocy dla chorych kociat Ewy_mrau - str
I nie mogę się relacji doczekać...
Zapomniałam napisać, że wczoraj wieczorem wypuściłam burą koteczkę - zdjecia mam, ale aparat gdzieś został, uzupełnię. Chodziła biedna i popłakiwała, pewnie szukała dzieci....
Mały czarnuszek dostał gorączki - też wczoraj, na szczęście jest u przytonmych dziewczyn - i juz wiemy, że to od robali - wyszło ich z malutkiego kotka sporo.
No i wczoraj coś miłego - w końcu spotkalam się z panią (zdzwanialyśmy sie wcześniej, ale wracałam zbyt późno), której zginęła na naszym osiedlu czarna koteczka Etna w czerwonych szelkach, wyrwała się w czasie spaceru. Wydrukowałam tej pani ogloszenia - ona byla tak rozbita utratą kotki, że nie bardzo wiedziala, jak szukać, rozwieszała pisane ręcznie ogłoszenia, tymi drukowanymi oplakatowała cale osiedle. No i pochodziłyśmy któregoś wieczora zaczepiając psiarzy i rozdając wieczornym spacerowiczom ulotki o kotce - i rano ktos zadzwonił z parkingu - kotka się znalazła. Dostałam wczoraj czekoladę - pożarłam już płowę.
Znalazł się też łaciatek w niebieskiej obróżce - trafił do zaprzyjaźnionej karmicielki, wrócił do domu.
I koteczka z Dąbrowy - też dzięki informacjom rozesłanym po karmicielach i papierowym ogłoszeniom.
I coś prawie niewarygodnego - kilka dni temu dotarło do mnie ogłoszenie o kotce znalezionej na Widzewie - ogloszenie świeżutkie, kotka znaleziona dwa miesiące temu, znalazca nie wiedział, jak i gdzie ogłaszać. Pogrzebałam w zapiskach, zaginęła w tamtej okolicy kotka w kwietniu, skontaktowałam obie osoby - trafiione, to ta koteczka.
Ostatnio edytowano Śro cze 15, 2016 12:09 przez
kalewala, łącznie edytowano 1 raz