Łódź 2016 - prośba o głosy na JOKOTa - str.84

dopiszę, na razie mam urwanie głowy - jeszcze siedzę w pracy, nie nie wiem, do której, a na Liściastej czeka na mnie złapany maluszek.

Cztery maluszki "ucieknięte" spod wiejskiej łopaty przywlokłam w sobotę wieczorem, zaszczepione, odrobaczone - setka z okładem.
Cztery maluszki po kotce z Placu Barlickiego (umarła na pp) zaszczepione wczoraj, odrobaczone kilka dni wcześniej - kolejna setka z okładem...

Więcej napiszę w wolnej chwili..

Wczoraj wieczorem udało mi się
- przelecieć z maluszkim z Liściastej przez lecznicę i ulokowac go w dt - to klon tego odwodnionego czarnuszka, jakieś 2,5mce, chłopiec, dość spokojny. dziś łapanie kolejnego i kolejny taki rajd wieczorkiem.
- wyadoptować Demonkę

Dziś świetem zawiozłam Anię H i Elę na Widzew - wyczaiły tam stado kotów, wykastrowany przemiły kocurek i dwie nieufne kotki z maluszkami, zostawiłam je tam - do domu, poranna obsługa stadka, do pracy.
Już wiem, że złapały dwa maluszki i matkę - od drugiego "kompletu" kociaków. Kociaki dość spore, więc matka została zabrana na sterylkę, a druga kotka i drugi miot będą łapane "na dniach".

Tyle pstryknęłam, zanim odjechałam

*

Brawo za wszystko.Czytam i podziwiam !

Kolejne podejście do łapania cieżarnej przy Piotrkowskiej, tym razem Hikora i Ewa_mrau. Hikora ostanio złapała te dwa maluszki, z którymi ja nie dałam sobie rady, Ewa_mrau - ma doświadczenie z klatką do nakrywania kota.

Jest coraz trudniej - typowo, nagle kotami zainteresowali się ludzie, którzy nie zwracali uwagi na poprzednie umierające mioty - i nagle karmią.

Starsza pani karmicielka-kolekcjonerka dojeżdżająca z Retkini zaporopnowała, żeby kotce pozwolić urodzić, bo ona tak ładnie opiekuje się maluszkami... Potem sobie je zabierzecie - powiedziała. Kto będzie łapał kotkę i kilka kociaków, gdzie je umieścić - na to nie ma pomysłu. Gdzie są poprzednie kociaki - a pewnie ktoś zabrał, tak jak my te ostanie.....

List z dobrymi radami też dostalismy - niestety bez podpisu czy telefonu autora....

Więc proszę o kciuki za udaną łapankę.

kalewala pisze:Więc proszę o kciuki za udaną łapankę.

Mega wielkie :ok:

Trzymam!

Licho trzymałyście, jutro następne podejście. Może Ewa coś napisze, chociaż ona tez woli pisać o sukcesach...

hikora pisze:Licho trzymałyście, jutro następne podejście. Może Ewa coś napisze, chociaż ona tez woli pisać o sukcesach...

bardzo śmieszne!
to jedyne zdjęcie, które zrobiłaś, poproszę na mejla
tylko żeby nie było wielkości znaczka pocztowego, też poproszę
i napiszę wtedy
---
:smokin:

wcale że nie jedno, tylko pięć. Jóź lecą, spróbuj nie napisać ;-)

edit - to dziwne Jóź zrobił mi edytor :strach:

I nie mogę się relacji doczekać...

Zapomniałam napisać, że wczoraj wieczorem wypuściłam burą koteczkę - zdjecia mam, ale aparat gdzieś został, uzupełnię. Chodziła biedna i popłakiwała, pewnie szukała dzieci....

Mały czarnuszek dostał gorączki - też wczoraj, na szczęście jest u przytonmych dziewczyn - i juz wiemy, że to od robali - wyszło ich z malutkiego kotka sporo.

No i wczoraj coś miłego - w końcu spotkalam się z panią (zdzwanialyśmy sie wcześniej, ale wracałam zbyt późno), której zginęła na naszym osiedlu czarna koteczka Etna w czerwonych szelkach, wyrwała się w czasie spaceru. Wydrukowałam tej pani ogloszenia - ona byla tak rozbita utratą kotki, że nie bardzo wiedziala, jak szukać, rozwieszała pisane ręcznie ogłoszenia, tymi drukowanymi oplakatowała cale osiedle. No i pochodziłyśmy któregoś wieczora zaczepiając psiarzy i rozdając wieczornym spacerowiczom ulotki o kotce - i rano ktos zadzwonił z parkingu - kotka się znalazła. Dostałam wczoraj czekoladę - pożarłam już płowę.

Znalazł się też łaciatek w niebieskiej obróżce - trafił do zaprzyjaźnionej karmicielki, wrócił do domu.
I koteczka z Dąbrowy - też dzięki informacjom rozesłanym po karmicielach i papierowym ogłoszeniom.
I coś prawie niewarygodnego - kilka dni temu dotarło do mnie ogłoszenie o kotce znalezionej na Widzewie - ogloszenie świeżutkie, kotka znaleziona dwa miesiące temu, znalazca nie wiedział, jak i gdzie ogłaszać. Pogrzebałam w zapiskach, zaginęła w tamtej okolicy kotka w kwietniu, skontaktowałam obie osoby - trafiione, to ta koteczka.

kalewala pisze:I nie mogę się relacji doczekać...

w pracy jestem, jak by nie było, co nie?

kalewala pisze:Zapomniałam napiasać, ze wczoraj wieczorem wypuściłam

że niby kto zapomniał?
---
:smokin:

Rada świetna, niech koteczka rodzi dzieci z innym kotem, ale tego konkretnego samca wykastrujcie... I zróbcie to właśnie Wy. Genialne, doprawdy...

Super, że udało się koty pooddawać opiekunom

Powodzenia w dalszych łapankach! :ok: