Lifter pisze:Kocia wdzięczność

Bo on kocha zaŻARCIE a nie zaWZIĘCIE

Przez dwa dni po przyjściu do pracy siadał pod bramką i czekał, że Siwy jeszcze przyjdzie, bo zamiast jechać z nim samochodem poszedł znów na piechotę, trzeciego dnia chodził po podwórzu i nawoływał. Jeszcze nigdy jego ukochany pan nie zniknął z jego życia na tak długo. Jeśli wyjeżdżaliśmy na dłużej niż dwa dni kot jechał z nami. Nawet na wesele do Lublina
Siwy zawsze chciał mieć czarnego kota. W domu miał bure, łaciate i były to koty jego sióstr, z żadnym nie był jakoś specjalnie związany. Potem wżenił się w czarnego psa i przez czternaście lat musieli razem jakoś egzystować. Kiedy trafił do nas Zenek marzenie Siwego jakby się spełniło, wprawdzie nie był całkiem czarny ale za to uosabiał wszystko, o czym się marzy w przypadku kota, a nawet przewyższał te marzenia. To nie był kot żyjący obok, to był kot towarzyszący. Nasz wspólnik stwierdził, że dzięki Zenkowi dowiedział się, że koty mogą być TAKIE. U niego w domu też były koty, ale żyły własnym życiem, wchodziły, wychodziły - pewno nawet nie pamięta ich imion. A tu kot, który w niczym nie ustępował psu (cokolwiek by to znaczyło

), pełnoprawny członek firmy.
Śmierć Zenka przeżyliśmy wszyscy, ale Siwy chyba najbardziej. Do dziś, po tylu latach nadal cierpi na to wspomnienie, choć Zenek żył u nas tylko niecałe dwa lata.
A potem pojawił się Kotek. Kot towarzyszący, członek rodziny pełną gębą. Śmieję się czasem i mówię - zobacz, jakiego kota dla ciebie znalazłam

- bo jest dla mnie oczywiste, że są dla siebie stworzeni. Mnie pozostaje rola pielegniarki, babki kuwetowej, opiekunki, stróża, behawiorystki i tej złej, co wozi kota do lekarza. Choć podawanie Luminalu opanował Siwy do perfekcji i to on wstawał rano i wrzucał w Kotka lekarstwo.
Kocham Kotka ogromnie, ale nie jestem zazdrosna - miałam swoje piętnaście lat bezgranicznej psiej miłości najmądrzejszego i najłagodniejszego psa, jakiego znałam. Teraz tylko pilnuję, żeby Siwy w swoim uczuciu nie kierował się stereotypami na temat kotów i uczę tego, jak rozumieć co kot nam ma do powiedzenia.
