Nie wiem, fili, może było jak mówisz, bo rozmawiałam dziś z wetem i:
1. Kroplówki jej nie przelały, celowo miała coraz mniejsze dawki, dzisiejsze badania krwi (morfologia) są idealne, gdyby kot był przelany, to wyniki byłoby inne, ale dla mnie nie wyglądała na odwodniona przy pierwszej kroplówce,
2. Ciśnienie miała mierzone 2 razy, przy USG, jest zapis przy badaniu, ciśnienie raz było w normie, za drugim razem było tylko leciutko podwyższone, ale wtedy była już zdenerwowana zabiegami.
3. Jonogram możemy zrobić, ale nie dzisiaj, bo może być niewiarygodny po tych kroplówkach (czy to nie jest jakaś sprzeczność?)
4. Wyniki z dzisiaj: kreatynina 3,1 (1-2), mocznik 60 (25-70), cała morfologia w normie.
Dostaliśmy ciąg dalszy tabletek na następne 2 tygodnie z nadzieją, że nie będzie potrzeby pojawiać się wcześniej.
Dziś Dzikuska wyraźnie czuła się lepiej, kiedy ją zważyłam miała 3,20 kg, czyli przybyło jej 0,20 kg! Może idzie mimo wszystko ku lepszemu, mimo tych zawirowań po drodze.
Nienawidzę chodzić do weterynarza.
Dzisiaj był piesek potracony przez rowerzystę, w bardzo ciężkim stanie i złymi rokowaniami i kot.
Kot z uchylnego okna. Podobno czwarty w tym miesiącu.
Żadnemu się nie udało. 
Odwołuję alarm, bo sytuacja się poprawiła i dostałam też namiary na weta od nerek w Krakowie, więc wiem już gdzie się udam w razie kolejnego nagłego pogorszenia (odpukuję w niemalowane drewno).