Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Blekitny.Irys pisze:Żyjemy. Kasia się coraz bardziej otwiera.
A co się działo - opiszę jutro.
Blekitny.Irys pisze:Oj, Jolu zawstydzasz mnie![]()
Przecież tu, na Miau, wszyscy w miarę możliwości robimy co się da dla zwierzaków.
Gdybym chciała wymienić wszystkich, byłaby to pełna lista miauowiczów
Blekitny.Irys pisze:Oj, Jolu zawstydzasz mnie![]()
Przecież tu, na Miau, wszyscy w miarę możliwości robimy co się da dla zwierzaków.
Gdybym chciała wymienić wszystkich, byłaby to pełna lista miauowiczów
Blekitny.Irys pisze:A ja bardzo pokochałam Kasię.
I byłabym szczęśliwa, gdyby z oczu Kasi zniknęło nieme pytanie ; " Czy to już na pewno mój dom, Ruda? "
Niby się nie boi, zachowuje się jak domowy kot od zawsze, potrafi pacnąć psicę łapom ale jednak...
Blekitny.Irys pisze:Kasia...
Gdzie te wylęknione oczy, gdzie ucieczka pod komodę?
Nie ma.
No i dobrze.
Ale.
Pewnego pięknego ranka, po leniwym przebudzeniu - koty o dziwo też zaspane - wstaję, ziewam jak krokodyl i myślę sobie : - No dobra, a teraz śniadanie a potem kawa, kawusia - nie, nie - wróć ! Koty !
Całe stado kręci się w przedpokoju - No bo, jak już wstałaś to my chcemy jeść!
Koty wyginają grzbiety do głaskania, pomiukują - Kasia też. Tańczy koło mnie.
Ja, jak to typowa sowa, snuję się w zwolnionym rytmie i nagle jak nie poczuję na gołej łydce pazurków.
Co jest do wszystkich korali !?
A to piękna Kasia Burasia siedzi z uniesioną łapką i na cały głos patrzy : Co jest Ruda? JA czekam na śniadanie !
No żeż miauwa!
Nauka nie poszła w las.
Teraz służba sprawnie, szybko, ze śpiewem na ustach napełnia kocie miski i stara się nie zaczepić o kasiowe pazurki![]()
I bardzo się cieszę, ze kociczka nabiera pewności siebie, podchodzi do mnie, wygina grzbiet do głaskania, - ale ja jeszcze ne, ne i wszędzie widać jej wysoko uniesiony ogon.
Podchodzi bliziutko, już, już chce się otrzeć o moje nogi - ale jeszcze nie tym razem.
Poczekamy.
Koty uczą cierpliwości.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Silverblue i 216 gości