Szylkretka Kasia ['] Kasia Dwa dostała swoją szansę.

Żyjemy. Kasia się coraz bardziej otwiera.
A co się działo - opiszę jutro.

Blekitny.Irys pisze:Żyjemy. Kasia się coraz bardziej otwiera.
A co się działo - opiszę jutro.

Jest jutro, czekamy :ok:

No to jesteśmy - Kasia, koty i psica.

I uwaga, uwaga !
Dziś pierwszy dzień, kiedy Kasiula w oczekiwaniu na jedzenie mnie nie osyczała.
Do tej pory wyglądało to tak :
Przygotowuję jedzenie w kuchni.
Koty po drugiej stronie drzwi.
Wnoszę do pokoju miskę Szarrotki (psicy).
Koty tańczą dookoła mnie. Kasia też.
Wygina grzbiet jak do głaskania, poskrzekuje i syczy.
Na zawołanie "koty !" cała kociarnia pędzi do kuchni.
Po chwili słychać zgodne mlaskanie.
A ja siedzę i pilnuję, żeby nie wyjadały sobie wzajemnie z miseczek - czemu tak robią, nie wiem.
Jedzą to samo - chyba jest to działanie typowe dla pasącej się krówki - po drugiej stronie szosy trwa NA PEWNO jest lepsza :wink:

Kasia przemieszcza się po całym domu, uwielbia drapać stojący w przedpokoju pieniek a potem na nim siadać i nasłuchiwać odgłosów domu.
Na mój widok nie ucieka i już nie zachowuje bezpiecznego dystansu.
Ba, kiedy śpi a ja przechodzę obok, nawet nie drgnie - leży wyciągnięta na całą kocią długość.
Zaprzyjaźniła się z kotami - nawet ustały ( no, prawie ) potyczki z dominującym Chaberkiem.
A najbardziej lubi kolorową Lilę ( też kotka forumowa ) i ... psicę.
Tulą się do siebie, liżą sobie główki.

Nasza młodziutka psica, to żywy ( na szczęście ! ) przykład tego, co istoty zwane homo sapiens potrafią zrobić braciom mniejszym.
Ta historia, dzięki wspaniałym dziewczynom - Gosi i Eli - zakończyła się happy endem.
Szarrotka stała się członkiem naszej rodziny.
Ale o niej następnym razem.

Przeczytałam Dorci opowieść o Kasi, bardzo się wzruszyła, ze Kasia ma tak dobrze, że przyjaźni się z Lilą i psicą, że już się wcale nie boi... Dorcia powiedziała, że powinno być na świecie znacznie więcej takich ludzi jak Ty, Irysku!

Oj, Jolu zawstydzasz mnie :oops:

Przecież tu, na Miau, wszyscy w miarę możliwości robimy co się da dla zwierzaków.
Gdybym chciała wymienić wszystkich, byłaby to pełna lista miauowiczów

Blekitny.Irys pisze:Oj, Jolu zawstydzasz mnie

Przecież tu, na Miau, wszyscy w miarę możliwości robimy co się da dla zwierzaków.
Gdybym chciała wymienić wszystkich, byłaby to pełna lista miauowiczów

dyplomatka

Mła??

Blekitny.Irys pisze:Oj, Jolu zawstydzasz mnie

Przecież tu, na Miau, wszyscy w miarę możliwości robimy co się da dla zwierzaków.
Gdybym chciała wymienić wszystkich, byłaby to pełna lista miauowiczów

Jasne, tu jest naprawdę dużo wspaniałych ludzi! Ale to TY dałaś Kasi dom i Dorcia dzięki Tobie nie siedzi 2 godziny w nocy, pilnując zagrzebanej w kocyk Kasi :1luvu:

A Kasia dzięki Tobie ma dom, ciepło, sytość i bezpieczeństwo 24 godziny na dobę (zamiast 2). :1luvu:

A ja bardzo pokochałam Kasię.
I byłabym szczęśliwa, gdyby z oczu Kasi zniknęło nieme pytanie ; " Czy to już na pewno mój dom, Ruda? "
Niby się nie boi, zachowuje się jak domowy kot od zawsze, potrafi pacnąć psicę łapom ale jednak...

na ten cud trzeba poczekać
być może się zdarzy
czego gorąco życzę Wam obydwu

Blekitny.Irys pisze:A ja bardzo pokochałam Kasię.
I byłabym szczęśliwa, gdyby z oczu Kasi zniknęło nieme pytanie ; " Czy to już na pewno mój dom, Ruda? "
Niby się nie boi, zachowuje się jak domowy kot od zawsze, potrafi pacnąć psicę łapom ale jednak...

Na tę pewność trzeba poczekać, ale ona przyjdzie. Przyjdzie, kiedy Kasia zapomni, że kiedyś nie miała domu i Ciebie. :1luvu:

Kasia wybija się na niepodległość.
I próbuje ustawiać Rudą czyli mła.
Szczegóły wieczorem.

Kasia...
Gdzie te wylęknione oczy, gdzie ucieczka pod komodę?
Nie ma.
No i dobrze.
Ale.
Pewnego pięknego ranka, po leniwym przebudzeniu - koty o dziwo też zaspane - wstaję, ziewam jak krokodyl i myślę sobie : - No dobra, a teraz śniadanie a potem kawa, kawusia - nie, nie - wróć ! Koty !
Całe stado kręci się w przedpokoju - No bo, jak już wstałaś to my chcemy jeść!
Koty wyginają grzbiety do głaskania, pomiukują - Kasia też. Tańczy koło mnie.
Ja, jak to typowa sowa, snuję się w zwolnionym rytmie i nagle jak nie poczuję na gołej łydce pazurków.
Co jest do wszystkich korali !?
A to piękna Kasia Burasia siedzi z uniesioną łapką i na cały głos patrzy : Co jest Ruda? JA czekam na śniadanie !
No żeż miauwa!
Nauka nie poszła w las.
Teraz służba sprawnie, szybko, ze śpiewem na ustach napełnia kocie miski i stara się nie zaczepić o kasiowe pazurki

I bardzo się cieszę, ze kociczka nabiera pewności siebie, podchodzi do mnie, wygina grzbiet do głaskania, - ale ja jeszcze ne, ne i wszędzie widać jej wysoko uniesiony ogon.
Podchodzi bliziutko, już, już chce się otrzeć o moje nogi - ale jeszcze nie tym razem.
Poczekamy.
Koty uczą cierpliwości.

Blekitny.Irys pisze:Kasia...
Gdzie te wylęknione oczy, gdzie ucieczka pod komodę?
Nie ma.
No i dobrze.
Ale.
Pewnego pięknego ranka, po leniwym przebudzeniu - koty o dziwo też zaspane - wstaję, ziewam jak krokodyl i myślę sobie : - No dobra, a teraz śniadanie a potem kawa, kawusia - nie, nie - wróć ! Koty !
Całe stado kręci się w przedpokoju - No bo, jak już wstałaś to my chcemy jeść!
Koty wyginają grzbiety do głaskania, pomiukują - Kasia też. Tańczy koło mnie.
Ja, jak to typowa sowa, snuję się w zwolnionym rytmie i nagle jak nie poczuję na gołej łydce pazurków.
Co jest do wszystkich korali !?
A to piękna Kasia Burasia siedzi z uniesioną łapką i na cały głos patrzy : Co jest Ruda? JA czekam na śniadanie !
No żeż miauwa!
Nauka nie poszła w las.
Teraz służba sprawnie, szybko, ze śpiewem na ustach napełnia kocie miski i stara się nie zaczepić o kasiowe pazurki
I bardzo się cieszę, ze kociczka nabiera pewności siebie, podchodzi do mnie, wygina grzbiet do głaskania, - ale ja jeszcze ne, ne i wszędzie widać jej wysoko uniesiony ogon.
Podchodzi bliziutko, już, już chce się otrzeć o moje nogi - ale jeszcze nie tym razem.
Poczekamy.
Koty uczą cierpliwości.

Mnie tak łapą traktuje Szaruś z podwórka. I to wcale nie z powodu opóźnienia posiłku, tylko ot tak, jak ma chęć. A z domowych kotów delikatnie zaczepia mnie łapką Calineczka, kiedy po skończeniu głaskania przechodzę obok kanapy, a Calineczka chce mnie jeszcze na chwilę zatrzymać przy sobie.
Kasia jest już U SIEBIE i wie o tym - to jest najważniejsze. Niedługo zacznie się ocierać o nogi, potem pozwoli się pogłaskać. Trzeba tylko cierpliwie czekać - cudownie, że to potrafisz, Irysku! :1luvu:

Wczoraj Kasia pozwoliła mi się dotknąć !!!
Delikatnie, po główce

Szylkretka Kasia ['] Kasia Dwa dostała swoją szansę.

Kto przegląda forum